Drzewa Kwitnących Wiśni

Mishelle

Uścisnęła delikatnie jej rękę. Jesteś smutna? - zapytała przyglądając się jej.

Marry

Gdybyś była sama na świecie, w wieku 13 lat to była byś wesoła? Zapytała retorycznie. Ton jej głosu był wręcz pewny, że ona też nie byłaby najweselsza. Zrzuciła kaptur, gdyż poczuła miłe ciepło wiosennego popołudnia. A ty ile masz lat? Zapytała już całkiem innym głosem, po prostu swoim, codziennym.

Mishelle

Westchnęła. 17, niewiele od Ciebie - odpowiedziała na jej pytanie.

Marry

Niewiele? Przecież za rok już będziesz dorosła! Odparła z wyrzutem. Jej ciało przeszedł zimny, niemiły dreszcz. Co miała począć? Gdy wstanie z ławki nie będzie miała dokąd pójść. Własnego mieszkania raczej nie dostanie, a za młoda jest by mieszkać u obcej osoby. Skrzywiła się w zamyśleniu.

Mishelle

Wiesz, czasem chciałabym mieć te 13 lat.. - powiedziała i kiwnęła odruchowo głową. Spojrzała na dziewczynę. "Jest smutna, bo nie ma rodziny i domu.." - podsumowała w myślach.

Marry

Naprawiłabyś jakiś błąd w życiu? Zapytała odruchowo. Nie widziała nic przyjemnego w byciu młoda, jak tylko naprawę "wpadek" życiowych. Założyła długie pasmo włosów za ucho, zaczęła nucić jakąś hip-hopową piosenkę, w oczekiwaniu na dalsze wydarzenia.

Mishelle

Wiele - odpowiedziała. Co prawda, bycie młodym nie jest super, ale też dorosłe życie to nie jest spoczywanie na lałrach... W szkole miałam problemy, rodzice pili, przyjaciół nie miałam - powiedziała. Ahh, przepraszam że o tym mówię - dodała.

Marry

Nie ma sprawy, ja lubię słuchać. Odparła od razu, jak tylko ciemnowłosa zdążyła coś wtrącić. Przyjrzała jej się. Jak na 17 lat wyglądała dość ładnie. Przygryzła dolną wargę, zaczęła melancholijnie gapić się w niebo.

Mishelle

Skąd jesteś? - zapytała nagle. W tej chwili starała się myśleć, ale jakoś jej to nie wychodziło. xd

Marry

Z Polski. Powiedziała. Rozejrzała się wokół siebie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie wie gdzie się znajduję. Kilka wąskich uliczek dalej ujrzała napis "PalmBeach".

Mishelle

Hm, a masz imię.. nie Polskie - powiedziała zastanawiając się. Ale nie będę Cię męczyć pytaniami - dodała uśmiechając się. Pomyślała, że dziewczyna może być głodna, bo zapewne nie ma pieniędzy. Masz może ochotę na jakieś lody, czy coś? - zapytała.

Sam · Gość

Przyszła, usiadła na ławce. Naciągnęła rękawy swetra, wyjęła kom. i zaczęła, pisać SMS.

Natalie

Przyszła. Rozejrzała się i usiadła na ławce obok drzewa. Uniosła głowę i patrzyła w niebo. Przymknęła powieki.

Sue

Dziewczynka weszła do parku, przemierzając tutejsze alejki. Rozejrzała się po parku, obserwując ludzi. Usiadła na jakies ławce.

Natalie

Otworzyła oczy, słysząc kroki. Popatrzyła na dziewczynkę, jakby miała nadzieję, że ta zaraz się przemieni w kogo innego. Przypadkiem [xdd] Sue usiadła na 'jej' ławce. Uśmiechnęła się, ukrywając zawód. - Hej. - powiedziała cicho, patrząc na dziecko. - Jestem Natalie, a ty? - zapytała.