Mieszkanie na poddaszu.

Rukia

Uniosła jedną brew, patrząc na niego z zawadziackim uśmiechem.
-Dobrze, że u nas takich nie ma - stwierdziła, przekręcając się na bok.

Mike

Uśmiechnął się tylko.
-Pewnego dnia czarownicy znudziła się codzienność i postanowiła wyjść na polowanie. Zabrała swojego kotołaka i wyszła do parku.-ciągnął.

Rukia

-kotołaka? - wyszczerzyła się, podkładając rękę pod głowę.

Mike

-Kotołaka. Był równie rudy jak ona, dlatego od razu wpadli sobie w oko. W parku czarownica weszła na drzewo, by móc wszystko obserwować. Upatrzyła swoją ofiarę. Był to niezwykle sympatyczny chłopak o spokojnym usposobieniu.-wyszczerzył zęby.

Rukia

-Pewno jakiś przystojniak, skoro ruda to musiała mieć gust - stwierdziła, uśmiechając się cwanie.

Mike

-No jasne. Zeskoczyła z drzewa i zaczęła zajmować biednego chłopaka rozmową. W tym czasie kotołak rzucił się na niego i urzył broni znanej jako mokry atak.-skrzywił się lekko.

Rukia

Dziewczyna rzucia w niego poduszką.
-Ta bajka jest beznadziejna - oznajmiła z grymasem.

Mike

-Ależ nie! To dopiero początek.-zapewnił odrzucając jej poduszkę.

Rukia

-Ja chcę inną bajkę - upierała się, uśmiechając się milusio.

Mike

-Hm...może o rudowłosej i trzech misiach?-zaproponował.

Rukia

-masz coś do rudego? - zapytała, unosząc jedną brew ku górze i uśmiechając się podejrzanie.

Mike

-A skąd! Bardzo lubię wszystkie...e, wiewiórki.-zająknął się. xD

Rukia

-wiewiórki ? - burknęła, krzywiąc się teatralnie. Odwróciła się na drugi bok, plecami do chłopaka.

Mike

-Nie? To może..marchewki? Nie, też nie...No, może byś mi pomogła?-spojrzał na nią z wyrzutem.

Rukia

Przygryzła wargę, powstrzymując sie od śmiechu. Prychnęła jedynie udając naburmuszoną.