Dom Garray'a

Garray · Wysłany: Pon 19:54, 09 Mar 2009 Temat postu: Dom Garray'a

Niewielki, parterowy dom z szarej cegły, przy którym stoi drewniana szopa. Nie jest ogrodzony płotem, położony daleko od drogi. W okolicy niewielki las.

Leżał na stercie siana w szopie, gryząc w zębach źdźbło słomy. Spod półprzymkniętych oczu obserwował okolicę przez otwarte drzwi od szopy.

Melani · Gość

Przeszła obok zwiedzając nieznaną jej okolicę.Ujrzała szopę,zaciekawiona był czy na podwórzu są konie.Podeszła bliżej i zobaczyła chłopaka.Weszła przez uchylone drzwi i znajdując się w środku cicho zapukała.
-Można?-spytała ze śmiechem w głosie

Garray · Wysłany: Pon 20:04, 09 Mar 2009 Temat postu:

Otworzył oczy zdezorientowany. Chyba nie wyszło mu to obserwowanie okolicy, przysnął. Przez chwilę patrzył na dziewczynę, przyzwyczajając oczy do światła wpadającego przez drzwi szopy.
-No chyba.-powiedział w końcu unosząc się na łokciach.

Melani · Gość

Weszła i usiadła na snopie siana.
-Melani jestem-powiedziała z lekkim uśmiechem.

Garray · Wysłany: Pon 20:09, 09 Mar 2009 Temat postu:

Usiadł.
-Garry.-odpowiedział podając jej rękę. Jednocześnie szybko ją sobie obejrzał, zatrzymując się dłużej na oczach. Oczy zwierciadłem duszy, jak mawiają niektórzy.

Melani · Gość

/nie przejmuj się avkiem,jestem inaczej ubrana.\
Uścisnęła dłoń.
-Masz jakieś konie?-spytała bardzo zaciekawiona?

Garray · Wysłany: Pon 20:20, 09 Mar 2009 Temat postu:

-Konie?-spojrzał na nią zaskoczony. Jakie znów konie? I skąd pomysł, że u niego je znajdzie?
-Nie, nie mam koni. Ani nawet konia.-zapewnił patrząc na nią pytająco.

Melani · Gość

-Ah,szkoda,bo tereny w sam raz.-powiedziała z lekkim westchnięciem.-Od kiedy tutaj jesteś?

Garray · Wysłany: Pon 20:24, 09 Mar 2009 Temat postu:

-Tak, tereny są niezłe.-przyznał spokojnie. Chyba miała rację, a zresztą, nawet jeśli nie, to po co się spierać.
-Niedługo. Właściwie to nawet bardzo niedługo.-odpowiedział, wkładając źdźbło słomy między zęby.

Ałek · Wysłany: Pon 20:26, 09 Mar 2009 Temat postu:

Wbiegł do szopy i wskoczył w siano.Wyleciał z niego i wskoczył na chłopaka powarkując cicho na siano które go pokuło.

Melani · Gość

-Aha,fajnie.-odpowiedziała.Po chwili ujrzała psa i zaczęła się głośno śmiać.

Garray

-Ej.-zaśmiał się cicho przytrzymując psiaka.
-A co ty taki hop siup, przyjacielu?- przyjrzał mu się uważnie.

*

Wyszedł z szopy i wszedł do domu, jak zawsze zostawiając za sobą szeroko otwarte drzwi. Wszedł do kuchni i wyjął z szafki pomarańczę. Wyszedł z domu i usiadł na kawałku drewna opierając się o ścianę domu. Nie spiesząc się zaczął obierać owoc.
Gdy skończył, wyrzucił kawałki skórki za siebie i zjadł pomarańcze, cząstkę po cząstce.

Garray

Przyszedł z Tamarą.
-No i doszliśmy.-stwierdził idąc przez trawnik ku domowi. Otworzył nie zamknięte na klucz drzwi i wpuścił ją do środka.

Tamara

Przyszła z G.- No, taki kawałek to był.- wyszczerzyła się do chłopaka.- Tam zawsze spisz?- zapytała, wskazując gestem głowy na szopę.

Garray

-Tak, na ogół tak. Ale wchodź do środka, zaraz coś wykombinujemy.-powiedział przytrzymując drzwi.