Mieszkanie na poddaszu.

Mike

Przerwał rozwiązywanie.
-Czekam na inne propozycje.-przypomniał jej.

Rukia

-No dobra, dobra, rozwiązuj - mruknęła niecierpliwie.

Mike

-No.-mruknął, puszczając koc, który opadł na kanapę.
-Jesteś wolna.-obwieścił.

Rukia

Złapała za koc i zarzuciła chłopakowi na głowę.Zerwała się z kanapy i pobiegła do kuchni.

Mike

-A ty dokąd?-szybko wyplątał się z koca.

Rukia

Dziewczyna otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej mandarynkę o.o'

Mike

Wpadł do kuchni.
-Co chcesz zrobić tej biednej mandarynce? Chyba nie obedrzesz jej ze skówry?-zapytał troskilwie.

Rukia

-właśnie to zrobię - powiedziała i zaczęła obdzierać mandarynkę ze skóry. Przysiadła na blacie kuchennym, wymachując nogami.

Mike

Uch.-wzdrygnął się.
-Masz sadystyczne zepędy.-mruknął.

Rukia

-możliwe - kiwnęła głową, wkładając do ust kawałek mandarynki.
-to kiedy ta kolacja? - zapytała po chwili.

Mike

-Dzisiaj, teraz, za chwilę?-odpowiedział wyjmując jej z dłoni kawałek mandarynki.

Rukia

-dzisiaj? - zapytała, o mało co nie krztusząc się mandarynką.

Mike

-A co? Nie pasuje Ci?-spojzał na nią.

Rukia

-e, nie, nie. Może być - mruknęła, uśmiechając się kącikami warg.
-muszę się przebierać? - zapytała od niechcenia, spoglądając na siebie.

Mike

Uśmiechnął się.
-Możesz iść w dresie, jeśli masz ochotę.-zapewnił ją, zerkając na swój t-shirt.