Mieszkanie na poddaszu.

Rukia

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się znów milusio.
-A może jednak mi pomożesz? - zapytała.

Mike

-A co z tego będę miał?-zapytał po chwili namysłu.

Rukia

Spojrzała na niego zdziwiona.
-Moją wdzięczność - powiedziała, uśmiechając się.
-No rusz się - dodała po chwili, ciągnąc dalej zębami za koc.

Mike

-Wybacz, zawsze byłem podłym materialistą.-wyszczerzył zęby.

Rukia

Rozejrzała się po mieszkaniu.
-Możesz sobie wziąć ten wazonik - wskazała kiwnięciem na bardzo marny wazon na parapecie xd

Mike

Skrzywił się.
-Niespecjalnie mi się podoba.-przyznał.

Rukia

-Mi też nie - stwierdziła.
-A jak ładnie poproszę? - uśmiechnęła się.

Mike

Pokręcił głową.
-Na pewno nie za wazonik.-stwierdził.

Rukia

-No dobra, możesz sobie coś wybrać - burknęła, siłując się z kocem.

Mike

-Hm...-mruknął.
-Już wiem. Idziesz ze mną na kolację.-wyszczerzył zęby.

Rukia

Spojrzała na niego, unosząc jedną brew. Spojrzała za siebie, upewniając się czy nie mówi tego do kogoś innego i znów przeniosła wzrok na chłopaka.
-e? - skwitowała jedynie.

Mike

-Nie żadne e, tylko idziesz.-zapewnił ją, pośpiesznie rozwiązując koc.

Rukia

Dziewczyna skrzywiła się lekko.
-Kolację? - jęknęła. Chociaż właściwie, nażreć się na czyjś koszt. Czemu by nie Laughing

Aj, te egoistyczne myśli.Zamrugała powiekami.

Mike

-Mhm. Świąteczną.-w jego głosie dźwięczału nutki rozbawienia.

Rukia

-ale ja nie jadam kolacji - stwierdziła, krzywiąc się.
-no i w dodatku z tobą?! -prychnęła, powstrzymując się od śmiechu.