Nowy park

Brad

- nie, dopiero przyjechałem - a ty?

Kim

- Yhym- mruknęła.- Ja tu juz jestem jakiś czas.- dodała, na jej twarzy mozna było dostrzec lekki uśmiech w kąciku ust.

Brad

- skąd przyjechałaś?

Kim

- Colorado.- odpowiedziała.- A Ty?- zapytała.

Brad

- z Canady

Kim

- Aha, to fajnie.- powiedziała z lekkim usmiechem.- Przyjechaleś tu do kogoś, czy tak sobie?- zapytała po chwili.

Brad

- tak sobie ... - a ty?

Kim

- Ogółem dla gry, siatkówki. Ale tak jakby powiedziec, to do siostry.- powiedziala z uśmiechem.

Connie

Przyszła, podśpiewując coś pod nosem. Opadła na ławkę i przymknęła oczy.

Damian

Przyszedł, siadł na ławce i zaczął palić papierosa.

Sophie

Przyszła do parku, mamrocząc coś pod nosem. Usiadła zezłoszczona na trawie, po czym zaczęła wyrywać źdźbła trawy.

Taylor

Podszedł szybkim krokiem do dziewczyny i położył, a raczej rzucił koło niej pieniądze. - to za te klamki. - powiedział chłodno i obrócił się na pięcie. Miał zamiar już iść, ale jeszcze raz spojrzał na dziewczynę. - i nie szukaj mnie, wyjeżdżam. - dorzucił i włożył dłonie do kieszeni spodni, wbijając wzrok w drzewo. Ruszył alejką.

Sophie

Zgramoliła się z trawy i podeszła do chłopaka. -co?! - spytała - nie możesz, jakim prawem wyjeżdżasz, jesteś kimś ważnym w moim życiu, a teraz mówisz ot tak ze wyjeżdżasz, nie zgadzam się, rozumiesz? nie zgadzam! - zaczęła histeryzować

xD

Taylor

- teraz już nie liczy się Twoje zdanie, bo już podjąłem decyzję. - mruknął, a w myślach dodał "chociaż nie wiesz, jak to cholernie boli''. - z resztą, Alice Ci pomoże wygrzebać się z tego moralnego dołka. - parsknął.

Sophie

-cicho siedź, teraz ja mówię, i wcale mnie nie obchodzi co pomyślą ludzie, rozumiesz? - tupnęła nogą. -co Ty myślisz, pojedziesz sobie w najlepsze, a ja tu znów będę cierpieć, a przez kogo? przez kolejnego bezmyślnego faceta, który wiązał się ze mną dla zabawy, tak dla zabawy - odwróciła od niego wzrok, nie chcąc żeby zobaczył jak łzy napływają powoli do jej oczu. -tak, pewnie, jedź sobie, śmiało, ale wiedz że ja bym Ci tego nie zrobiła - krzyknęła odsuwając mu się z drogi.