Nowy park

Evita

Odwróciła się. - Może zacznijmy od tego, że nawet mnie nie zapytałeś co chciałbyś o mnie wiedzieć. - mruknęła.

Kovu

- Nie chciałem być nachalny, bo mogłabyś się obrazić.

Evita

Uniosła brew. [ teoretycznie je miała. ;d ] . - Aż tak zła nie jestem, cięzko mnie w sumie obrazić. - stwierdziła i wróciła się. Weszła na drzewo i usiadła na niższej gałęzi tak, że każdy pies mógł ją bez problemu dosięgnąć. Zaczęła mysleć o Żelku.

Dia

Pierwszy raz ktoś powiedział do niej grzecznie że jest duża co ją bardzo ździwiło. Patrzyła za odchodzącą Evi i spojrzała na Kovu.
- Jak ty ją możesz znosić... -warkneła myśląc o Evi

Kovu

- Fajnie mi się z Tobą rozmawia - uśmiechnął się -Równa jesteś - wyszczerzony położył się na trawie.

Dia

I w tym momencie zrobiła dziwną mine
- Powiem ci szczerze: jesteś puerwszym kotem który powiedział mi coś miłego i pierwszym z którym gadam nie mysląc o tym zeby go dziabnąć... - ostatnie słowo powiedziała troche ciszej i po chwili usiadła

Evita

Zauwazyła, że suczka nie zdażyła sie zorientować, że kotka jeszcze tu jest. - Widocznie może, ale przecież takim jak ty ciężko to zrozumieć. Krowy n i e m y ś l ą - przeliterowała jej, aby dosadnie ją zrozumiała. - Jedyną krową tu myślącą jest Sagi. Oh, biedna Dia jest samotna, bo Sagiś nie chciał z Tobą być. Miał rację. - wysyczała i wskoczyła na wyższą gałaź wiedzac, że suczka może chcieć się zemścić. ^^ . Spojrzała na Kovu. - Tak, ty też jesteś, e, równy ? - powiedziała jakby usłyszała pierwszy raz te słowa.

Kovu

Odszedł kilka kroków przyglądając się suczce i kotce, lekko przerażony, że kobiety umieją się tak wkurzać na siebie xD.

Evita

- Ej, kocie, gdzie idziesz ? - zapytała bez przejęcia nie chcąc teraz schodzić z gałęzi by nie narazić się krowie. - Miałeś mi o sobie opowiadać. - powiedziała i spojrzała w dal myślac, co ona tu w ogóle robi z obcym kotem i jakąś suczką. Wzdrygnęła się.

Kovu

Nigdzie - wskoczył na drzewo - Ale ja nie wiem od czego zacząć, co chciałabyś o mnie wiedzieć? Naprowadzisz mnie?

Evita

- Skoro chcesz. - mruknęła i zaczęła myslec co tak naprawdę chciałaby o nim wiedzieć, w sumie on był jej przecież obojetny, nigdy nie była chętna do zawierania znajomości. - Jak się tu znalazłeś ? Gdzie byłeś przed tem ? Gdzie twoja rodzina ? - zaczęła po kolei zadawać te pytania, które i tak wydawały jej sie bezsensowne, bo przecież i tak nie obchodziła go jego rodzina. Prychnęła cicho pod nosem jakby licząc, że kot oszczedzi jej długie opowieści o swoim przybyciu do PB.

Kovu

- Jestem, bo jestem. Rodziny nie posiadam. Przedtem szwendałem się dosłownie i niedosłownie wszędzie.

Evita

- Powiedzmy, że rozumiem. - powiedziała. - Jak to nie posiadasz ? W koncu musiałeś jakoś powstać, z kapusty cię nie wyciągnięto. - mruknęła.

Kovu

- Miałem, ale nie mam - odparł - Nie łatwo mi się o tym rozmawia. Może teraz coś o Tobie?

Evita

- Jak zaczne, to nie skoncze. - powiedziała. - Bardziej licze na twoje pytania, wtedy odpowiem. - powiedziała i lekko się usmiechnęła w stronę kota.