Leśna polana.

Chris.

Będziesz go trzymać w łazience. - powiedział poważnie. - Chyba, że wpadniesz na pomysł by pozostawić go w jakieś stajni. - dodał patrząc na nią. - I nie musisz tak akcentować, że masz chłopaka. - powiedział akcentując 'Masz chłopaka'.

Natalie

Hm. Jednak ten dobry, stary Chris zapodział się gdzieś po drodze. Ten już nie był tak fajny. Oczywiście nie zamierzała mu tego mówić. - To nie było świadome. A ty nie musisz się mnie tak czepiać. - odgryzła się. - Zresztą nie mam nawet czasu, by na nim jeździć. Wolałabym regularnie jeździć w stajni niż mieć własnego konia. - skłamała.

Chris.

Przyznam szczerze, że prawie bym się nabrał ale masz pecha. Ja już Cię znam i wiem kiedy próbujesz mnie okłamać. - wyszczerzył się do niej. - W zasadzie jutro czy tam pojutrze jade sobie gdzieś więc moge Ci przywieźć konia. - stwierdził po chwili.

Natalie

- Nie zgadzam się na jakikolwiek prezent. - odpowiedziała momentalnie. - To, że ze mną wytrzymujesz, to jest już dużo i nie potrzebuję nic więcej. - wzruszyła ramionami. Naprawdę nie potrzebowała konia. - Kup go sobie i czasem dawaj mi pojeździć, to będzie fajne.

Chris.

Ja sobie nie musze kupować. Mam już jednego ale w rodzinnym mieście. - powiedział. - Uśmiechnij się, a kupie Ci jakieś cuś fajnego. - dodał patrząc w niebo.

Natalie

- Jeśli się nie uśmiechnę, to nie kupisz? Całe szczęście. - odetchnęła i faktycznie, nie uśmiechnęła się. - Wiedz tylko, że jak mi go kupisz, oddam ci go z powrotem. - dodała zaraz.

Chris.

Tak, tak. - mruknął z cichym westchnięciem. - To się uśmiechnij. Wtedy Ci nic nie kupie. - powiedział oddychając głęboko.

Taylor

Sophie

Wzruszyła ramionami.
-ale jesteś ze mną - powiedziała, a jej usta wygięły się w lekkim uśmiechu. -jak musisz to idź - dodała obojętnie. -albo się zabiorę z Tobą, mam nadzieję że będzie Sam - zachichotała.

Taylor

Pokręcił głową, kładąc dłonie na ziemi.
- nie chce mi się. - odpowiedział, wzruszając ramionami. Wbił wzrok w dziewczynę, ciekaw jej reakcji. Uśmiechnął się pogodnie.

Sophie

-Żeby potem nie było na mnie - mruknęła kładąc się na mokrej ziemi. I tak już była cała mokra i brudna, więc żadnej różnicy nie zrobi kolejna warstwa błota. -co powiesz? - spytała przymykając oczy.

Taylor

- nic nie powiem. - odpowiedział, uśmiechając się. Położył się koło dziewczyny, przymykając oczy. Położył plecak na brzuchu.

Sophie

-no to sobie pomilczymy - zachichotała. -zastanawiam się, dlaczego jesteś tu ze mną, zamiast być na treningu, to śmieszne - powiedziała po chwili odwracając głowę w stronę chłopaka. Spojrzała na niego ciekawa odpowiedzi.

Natalie

Taylor

Odwrócił się w stronę dziewczyny, podpierając twarz dłonią.
- bo... nie wiem. - odpowiedział, zdziwiony. Właściwie sam nie wiedział, czemu jest na treningu. Westchnął, myśląc nad mądrzejszą odpowiedzią.