Mały, zielony las.

Natalie

Las, w którym pełno jest zieleni.

***

Przyszła, prowadząc Noah'a. - To tu. - stwierdziła, gdy tylko weszli do lasu. Popatrzyła w górę, na korony drzew.

Noah

Rozejrzał się.
- Ładne miejsce.- Stwierdził.- Przyciągają cię takie miejsca, prawda?- Spytał.

Natalie

- Od małego fascynowały mnie lasy. - przytaknęła. Spojrzała na chłopaka. - Ty chyba także za nimi przepadasz.

Noah

- Mają swoją atmosferę.- Przytaknął.- I spokój, którego od dłuższego czasu bardzo mi brakuje.

Natalie

Uśmiechnęła się lekko. - Stawiam na to, że wkrótce znowu będzie ok. - pocieszyła chłopaka.

Noah

Oparł się plecami o drzewo i spojrzał na dziewczynę.
- No nie wiem.- Wzruszył ramionami.- teraz czeka mnie rozmowa z Sam w sprawie Joey'a. Zależy mi na tym, żeby go chociaż widywać.

Natalie

- Zawsze mogę do niej iść i wstawić się za tobą. - oznajmiła. - To moja siostra i powinna mnie posłuchać. - uśmiechnęła się lekko.

Bim

- Nieznane tereny! - pomyślał Bim wkraczając wesoło do lasu. Kochał lasy, więc każdy znał jak własną kieszeń. Tego - jeszcze nie znał. Tyle tu nieznanych i pięknych zapachów! Nie szczekał z radości , gdyż był dobrze wychowanym psem i wiedział, że tak nie wypada. Spostrzegł ludzi. Bim nie znał jeszcze do końca ludzi, i nie wiedział że niektórzy ludzie mogą być źli. Podszedł więc do nich i zamachał ogonem węsząc ich zapachy.

Noah

Uśmiechnął się do niej szeroko.
- Dzięki, ale nie chcę was skłócić. Jesteście rodziną, więc miałbym zbyt duże wyrzuty sumienia. Poradzę sobie.- Powiedział.- Ale to miło, że się troszczysz.

Natalie

- Wątpię, żeby to wywołało kłótnię. - uśmiechnęła się do chłopaka. Spojrzała na psa i cmoknęła na niego, chcąc pogłaskać setera.

Noah

- Wolę nie ryzykować. Wiem, jak to czasem bywa w takich sytuacjach.- Powiedział i również spojrzał na psa.

Bim

Podszedł do niej pewnie. Ufał każdemu. Obwąchał ją dokładnie, usiadł przed nią i zaczął szorować przednimi łapami z zadowolenia, co miało oznaczać : " Wiem, że jesteś dobra i nie zrobisz mi krzywdy!" Popatrzył na dziewczynę, ale nie zapomniał o chłopaku ,co chwilę szybko odwracał głowę sprawdzając co robi. Jego biała sierść, dobrze jeszcze wyczesana powiewała na chłodnym wietrze błyszcząc się w świetle słońca.

Natalie

- Ale jeśli miałbyś jakikolwiek problem, wal. Pomogę ci. - uśmiechnęła się do Noah'a. Spojrzała na psa. Podrapała go za uchem. - Piękny jesteś. - uśmiechnęła się do niego. xd

Noah

- Wiem.- Odparł, szczerząc się, jakby ta druga odpowiedź skierowana była do neigo, a nie do psa xd.

Natalie

Nie wiedziała, czy tyczyło się to pierwszej, czy ddrugiej części jej wypowiedzi. Cofnęła się o krok, by móc oprzeć się o drzewo.