Mieszkanie na poddaszu.

Stinker

Wbiegł zadowolony do ciepłego domu, machając nerwowo ogonem na wszystkie strony świata. xD
- Jeść byś dała, kobieto. - zamruczał.

Rukia

-Idź się najedz- mruknęła, zamykając za nim drzwi bowiem jeszcze niedawno napełniła miski.

Stinker

Pobiegł do misek i zjadł ich zawartoś.
- No tak, zostawić człowieka na chwile samego, i już nasprowadza nowych. - mruknął oburzony. xD

Rukia

Dziewczyna znów opadła na kanap~ę, naciągając po sam nos polarowy koc. Przewróciła się na bok i przymknęła powieki. Po chwili jednak wyszła z mieszkania, uprzednio ubierając na siebie kurtkę.

Rukia

Ruu przyszła po schodach, dzielnie prowadząc ze sobą Mika. No tak, mogła się domyśleć, że to raczej ona będzie go pilnować niż on ją : 3

Włożyła w zamek klucz i przekręciła dwa razy, żeby to uchylić drzwi.
-Panowie przodem - mruknęła, zachęcając go gestem żeby wszedł do środka.

Mike

Spojrzał na nią podejrzliwie.
-Jesteś pewna, że tak to było? No dobra, chyba coś przespałem w szkole.-mruknął wchodząc do środka.

Rukia

-Tak, tak. Żebyś ty jeszcze do szkoły chodził - mruknęła za nim, zamykając drzwi. Ściągnęła z siebie kurtkę i trampki.
-Co do picia? - zapytała tradycyjnie, rozglądając się nieco po zapuszczonym mieszkaniu.

Mike

-Mhm.-odpowiedział tylko bezceremonialnie wchodząc do pokoju.
-A do szkoły chodziłem!-zawołał za nią.

Rukia

-Dobra, dobra i tak ci nie uwierzę - mruknęła głośniej w odpowiedzi idąc do kuchni. Nalała wody do czajnika i postawiła go na gazie. Oparła się o framugę drzwi, patrząc na chłopaka z uśmieszkiem.

Mike

Rozwalił się na kanapie z leniwym uśmiechem na wargach. Spojrzał na Rukię po czym rozejrzał się nagle, jakby sobie o czymś przypomniał.
-Nie ma go?-upewnił się.

Rukia

Dziewczyna wyszczerzyła się.
-Pytasz o mojego rudzielca? - zapytała z cwanym uśmiechem, przyglądając mu się.

Stinker

- Bam bam biram, bam bam biram, bam! - wszedł do domu nucąc pod nosem, i z zadowolenia mrużąc oczy. Nagle stanął jak osłupiały na widok chłopaka. - To.. ON.. - parsknął i nerwowo zaczął machać ogonem. Położył uszy po sobie.

Rukia

Rukia zauważając reakcję kocura, wzięła go na ręce i potarmosiła po łebku.
-Jak będziesz grzeczny, pomyślimy o małej nagrodzie - mruknęła mu do ucha i wyszczerzyła się w łobuzerskim wręcz uśmiechu.

Stinker

- To ten, którego imienia nie można wymawiać! Na jasną sardynkę! - mruczał zaniepokojony. - On chce Cie zabić. - prychnęł i zeskoczył z jej rąk, zjeżył sierść.

Rukia

Pokręciła głową, grzebiąc w kieszeniach bluzy.
-Stink, może lizaczka? - pomachała lizakiem w jego stronę, uśmiechając się cwanie.