Hala sportowa

Vida

-popatrzyła zdziwiona na Garo ale nic nie powiedziała tylko zaczaiła się w innym miejscu

Matthew

- Vivianne, kurczę, masz rację. - Zostawił chusteczkę na głowie, ta przykleiła się do niej xd. Wziął kij baseballowy. - Powoli wychodzimy ;]

Garo

Szepnęła w stronę Vidy - Vida, kij, na mój znak - odpowiedziała, wyszła z pomiędzy sprzętów, stanęła przed nimi i schyliła pysk. Jeszcze nie dawała jej znaku.

Vivianne

Nie powoli, ale teraz! - złapała Matthewa za ramię i wybiegła razem z nim w stronę swojego domu, na wszelki wypadek osłaniając się kijem
//nie ma nas oO

Vida

kiwneła porozumiewawczo ipowoli przygotowywała się do decydującego skoku
/phi tchurze !!/

Garo

Warknęła i pognała za nimi. - biegiem - warknęła w biegu do Vidy. Wybiegła za nimi prawie ich doganiając. Warczała głośno.

Vivianne

Po chwili całkowicie zniknęli w mieście
//już nas nie można dogonić bo...ukryliśmy się xd

Matthew

* Vivianne, idziemy do Cb.? Tylko trza kupić kilka kłódek xDD *

Vivianne

//kłódki już są, i zamki, i żaluzje. I wszystko xd//

Garo

Wybiegła za róg. Obejrzała się ,ale ludzi już nie zobaczyła. Lecz jednak miała węch. I to dość dobry węch. Zaczęła węszyć i powoli iść w stronę ludzi. Unisła wysoko do góry ogon.
/spoko, zrobimy zamach i se pójdziemy xD/

Vivianne

//ok, ale już jesteśmy w domu, zamknięci na cztery spusty xD . Tylko nas nie zjedzcie oO//

Garo

/ej no,my jesteśmy psami, nie pochlebiaj namXDD.

Matthew

* Nie ma mowy, bo Viv. jest policjantką i nosi przy sobie karabin maszynowy i granaty! Ee.. prawda, Viv? *niepewne spojrzenie* xd *

Vivianne

//no, może nie aż tyle xDD. Ale można uznać, że pistolet i jeden mały granat oO//

Mishelle

Przyszła. Miała na sobie krótkie, czarne spodenki i bokserkę. Na kolanach miała ochraniacze. Wzięła piłkę i zaczęła odbijać ją nad głową.