Sosnowy park.

Sophie

-Były, z resztą, nie ważne - powiedziała z dużym przyciskiem na ostatnie słowa.

Alice

- Jeśli uważasz, że nie to proszę. Ale jeśli chcesz oceny sytuacji z zewnątrz bez niepotrzebnych komentarzy to proszę bardzo. - powiedziała. Nie miała zmiaru nikomu zdradzac o sprawach dziewczyny czy coś. Po prostu - lubiła dawac rady, a najczęściej dawała dobre.

Sophie

-Daruj sobie - burknęła. Wstała -Idziesz? - spytała zakładając kaptur.

Alice

- Jak chcesz. - wzruszyła ramionami. - Gdzie ? - zapytała. Jedyne miejsce do którego mogła się udac, był jej dom.

Sophie

-Przed siebie - burknęła i ruszyła.

Alice

- Ruszyła za dziewczyną, przyglądając się jej uważnie i wznosząc oczy do nieba. - Myśli, że jest taka fajna gdy robi mine obrażonej księżniczki. - już chciała jej to powiedziec, ale się opanowała.

Sophie

-Choć może na plażę - popatrzyła na dziewczynę.

Alice

- Skinęła tylko głową. Trzymała się dziewczyny, gdzyż nie wiedziała w którą stronę iśc. Ostatni raz obleciała spojrzeniem cały park.

Sophie

-Okropna jest - pomyślała, lecz nic nie mówiła. Szła dalej.

Alice

* idę, okropności xP.*
- Jej dystans do mnie da się wyczuc na kilometr. Wielka mi księżniczka, chciałaby żebym się przed nią płaszczyła, zapewne tak jak jej kochaś. - pomyślała.

Jesse

Przyszedł do parku, szurając butami.

Sophie

Stanęła nagle, odwróciła się do dziewczyny.
-Żeby nie było jakiś niedomówień, ja nie mam nic do Ciebie, ani Ty do mnie, spoko? - powiedziała z chyba szczerym już uśmiechem.

Claudie · Gość

Przyszła półwłócząc nogami. Kopnęła kamyk i włożyła ręce do kieszeni w płaszczyku.

Jesse

Prychnął coś pod nosem, opadając na ławkę. Założył czarny kaptur na głowę.

Claudie · Gość

Usiadła obok chłopaka - Cześć. - mruknęła