Sosnowy park.

Hayden

Przyszła wolnym krokiem do parku. Usiadła pod drzewem. Wyciągnęła z kieszeni paczkę gum do żucia. Rozpakowała ją powoli i wpakowała do ust dwie drażetki.

Czarna Łza · Gość

Oblizał go delikatnie po pyszczku i szcezknął - Gdzie idziesz? - zapytał, ale wcześniej nie pomyślał, że i tak go nie zrozumie.

Nathan

Przytulił się do jego łapy, po czym wstał trzymając kurczowo się jego skóry. Próbował wpakować mu się na grzbiet.

Czarna Łza · Gość

Wiedział co chcę zrobić dzieciak, usiadł i czekał, aż wejdzie na jego grzbiet bezpiecznie.

Nathan

Wlazł mu na grzbiet, i pisnął szczęśliwy, trzymając się jego sierści.

Czarna Łza · Gość

Wstanął powoli, po kilku krokach zaczął swobodnie iść z dzieciakiem na grzbiecie.

Nathan

Przytulił się do jego szyji.

Hayden

Spojrzała na dziecko, które uważało że pies to koń xD. Uśmiechnęła się pod nosem i przeżuwała gumę.

Czarna Łza · Gość

Usmiechnął się na swój sposób i pomyślał - Chyba zaraz zaśnie - był szczęśliwy, że może być przy takim malcu.

Nathan

Po chwili zasnął, za dużo wrażeń, jak na jeden dzień.

Hayden

Wstanęła i podeszła do dzieciaka i psa. Wzięła dziecko na ręce - Ależ on ciężki! - pomyślała. Położyła bluzę ta skrawku trawy. Położyła na niej chłopca.

Czarna Łza · Gość

Przystanął, poszedł w suche miejsce, akurat był tam mały stary kocyk. Położył malca go na nim a sam go osieplał swoją sierścią. Lecz był pewien że powinien do kogos pójść z malcem, po godzinie namysłu i patrzenia na chłopca, wziął go na grzbet jak wcześniej i powedrowa spokojnie w miejsce gdzie mu pomogą ludzie xD

Joe

przyszedł zdenerwowany do parku, usiadł na ławce.

Hayden

Ps. Przeczytaj mój post xD

Usiadła obok chłopca. - Ciekawe kto jest takim odpowiedzialnym tatuśkiem.- mruknęła do siebie.

Czarna Łza · Gość

Lecz szybko stanął, podszedł do joe by mu pomógł dzieckiem. Szczeknał ciszej by nie obudzić chłopczyka.