Stary plac zabaw

Joe

spojrzał na nią, bujał sie nadal.

Harem

Wyjęła sobie słuchawki, włączyła jakąś muzykę, nie obdarowując chłopaka spojrzeniem. Nie to, że się obraziła, tylko jakoś głupio jej było. Włożyła zmarznięte dłonie do kieszeni.

Joe

wyjał z kieszeni telefon, zaczał przeglądać zdjęcia które robił z Claudią. zrobiło mu się jakoś smutno, poczuł się jak zabawka którą sie pobawiono i rzucono.

Harem

Zagryzła wargę, patrząc na - przynajmniej się tak wydawało - zmartwionego chłopaka. Podeszła niepewnym krokiem, siadając na huśtawce obok. Spojrzała kątem oka na ekranik telefonu.
- Twoja dziewczyna ? - zapytała cicho, wbijając wzrok w swoje buty.

Joe

- nie, mogła być, ale nie jest. - powiedział, westchnął. - wyjechałem zaledwie na 11 dni, a ona już jest w ciaży z innym. to było fair ? - zadał pytanie dziewczynie, chociaż wiedział, że ona nie zna odpowiedzi.

Harem

Zmarszczyła brwi.
- tego kwiatu jest pół światu. - mruknęła, bo nic innego nie przychodziło jej do głowy. - na pewno ją kochałeś. - stwierdziła, patrząc na chłopaka.

Joe

- może i jest, ale wątpie, że jakaś mnie pokocha. - powiedział, wystawił w stronę dziewczyny chipsy. - chcesz ? ;> - zapytał. ^^ . - nie kochałem jej, ale zależało mi na niej.

Harem

Wzruszyła ramionami i wsunęła szczupłą dłoń do paczki, wzięła trochę chipsów i zjadła je. - nie przesadzaj. - powiedziała w końcu, uśmiechając się lekko.

Joe

- nie przesadzam. - powiedział, bujnał sie raz na huśtawce. -

Harem

- gdyby coś do Ciebie czuła, to nie kleiła by się do innego, nie sądzisz ? - zapytała w końcu. - nie była Ciebie wart, i tyle. - podsumowała, huśtając się lekko.

Joe

- masz rację. ale może to ja nie byłem jej wart, pewnie popełniłem jakiś głupi błąd, który zważył na wszystkim. - powiedział.

Harem

Pokręciła głową.
- nie wiem jak z wami było, więc Ci nie pomogę. - powiedziała i uśmiechnęła się. - ale nie warto się martwić, na prawdę. Wiem, jak to jest, bo... - zaczęła, przełykając gorączkowo ślinę. - przyjechałam tu, bo mój były zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką. Musiałam wyjechać do chorej matki, kiedy wróciłam... - wzięła głęboki wdech. - teraz nie wiem, czy rozsądnie zrobiłam, przyjeżdżając tu. W końcu tylko od tego uciekłam. - burknęła, zaciskając kurczowo ręce.

Joe

- jak chcesz, żeby chłopak Cię zdradził, to przyprowadź przyjaciółkę. - powiedział i chrząknał. - niby nie warto uciekać od problemów, ale tak jest najłatwiej. a ja wyjechałem aby sobie przemyśleć pare spraw, przyjeżdżam a ona z innym i w ciąży. ból ogromny, ale dam sobie z tym spokój i tyle. - mruknął.

Harem

- tak najlepiej, a w ogóle nie wiem, czemu Ci to wszystko mówię, chociaż teraz jest mi tak jakby... lżej ? - uśmiechnęła się lekko, spoglądając na chłopaka.

Joe

- ja tez nie wiem czemu ci to mówię, bez sensu. - wzruszył ramionami.