Placyk ;]

Ki

Zauważyła kogo kotka obserwuje. Powiedziała:
- Ten bury to Pazur. Jest dość sympatyczny, ale też nieźle stuknięty. I niebezpieczny.

Tauti

-mam coś dla Ciebie - wydarła mu się do ucha, chichocząc. -niebezpieczny? phi. - wybuchnęła śmiechem, usłyszawszy słowa Lucky.

Pazur

Poruszył uszami, robiąc wielkie ślepka. - Dlllllaaa mnieeee?- przeciągnął, uśmiechając się nadzwyczaj milusio.

Kama

Aha - powiedziała i się zaśmiała

Ki

- Cześć, Kama - mruknęła i zeskoczyła z huśtawki. Nie miała zamiaru kłócić się z Tauti, a wiedziała, że jeśli powie to na co miała ochotę to skończy się sprzeczką.
Ruszyła w stronę wyjścia.

Kama

Już idziesz? - spytała - czamu?

Tauti

-Yhym - zachichotała i pobiegła po papierek, który wcześniej wyrzuciła. Wpadła na kota, ponownie przylegając go do ziemi. -jak to przeczytasz, to Cię będę ubóstwiać do kooooooooooooońca życia - zrobiła słodkie oczy, niczym kot ze Shreka i wręczyła mu papierek z jakimiś napisami.

Ki

Odwróciła się i powiedziała do Kamy.
- Boję się przebywać w jednym miejscu z tym Pazurem. Jeszcze znów skądś spadnę przez niego.

Kama

Aha - powiedziała - to do zobaczenia - dodała i się uśmiechnęła do kotki

Tauti

-słyszałeś, boi sie ciebie - zachichotała gapiąc sie swoimi wielkimi, zielonymi ślepiami na Pazika.

Ki

Odwzajemniła uśmiech i odpowiedziała:
- Do zobaczenia. Jesteś bardzo miła.
Zaśmiała się cicho i dodała:
- Dzięki za wytłumaczenie mi wszystkiego z tą huśtawką.

Kama

Podeszła do dwóch kotów - Jestem Kama. A wy ? - spytała siadając i majtając ogonem

Pazur

Kot zadarł dumnie bródkę. - Jam jest groźny Pazur! - powiedział z powagą, szczerząc się w uśmiechu za milion pięcet sto dziewięcet niczym specjalnie do setek kamer, których niesety nie było. Kiedy zdał sobie tylko z tego sprawę spoważniał i zabrał się za rozczytywanie zmęmlanego papierka. - PUPUŚ - przeczytał literka po literce, składając z tego całe słowo.

Kama

Fajne imię - zaśmiała się

Pazur

-Wiem, wiem - kiwnął pyskiem i podał świstek papieru Tatui. - Pupuś należy do ciebie - wyszczerzył kły w głupkowatym uśmiechu i przeniósł ciekawski wzrok na nowo poznaną kotkę.