Sosnowy park.

Catherine

Spojrzała za psami - Kur... - krzyknęła i walnęła w ławkę - głupi psie wracaj - krzyknęła ponownie, ale na nic - moja komórka, klucze... - mruknęła, - jak ja wejdę do domu - krzyknęła na cały głos i padła na ziemię, usiadła po turecku i zaczęła drzeć liście.

Jack

Podszedł do nieznajomej i zapytał - Czy coś się stało ?

Solar Eclipse

Spojrzała w stronę Cathe a po chwili przeniosła swój wzrok na nieznajomego. Mając szczytny cel; obronić swoją panią przed natrętem;, podbiegła do niej i zaczęła wydawać serię pisków i szczeknięć pod adresem owego mężczyzny.

Jack

Spokojnie piesku spokojnie nic nie zrobię Twojej pani - uspokajał psa

Constantine

- Co się stało ? - Consta podniosła głowę nagle przerywając zabawę i z przekrzywionym łebkiem przyglądała się nieznajomemu mężczyźnie oraz intrygującemu zachowaniu Solar.
Z głośnym ujadaniem na pysku podbiegła do niej merdając ogonem.
- Co ty robisz ? - spytała, patrząc w dół, na szczeniaka, i przyglądając mu się ciekawie.

Jack

Pies ten wyglądał dość niebezpiecznie więc odsunąłem się na 2 kroki

Constantine

Kątem oka dostrzegładziwny, ukradkowy ruch więc spojrzała na człowieka odwracając tym samym swą uwagę od szczeniaka.
- Patrz, Solar, on się ciebie boi ! - szczeknęła do małej, białej kulki i usiadła obok niej. Cóż, dla Consty była ona bardzo groźnym psem obronnym ;D

Jack

Psy zaczęły szczekać. Wsadziłem ręce do kieszeni i odszedłem myśląc i podśpiewując

Solar Eclipse

Przekrzywiła łebek w jedną stronę a potem w drugą patrząc na owego natręta. Spojrzała na Const i uśmiechnęła się lekko.
-On się boi Ciebie.-powiedziała i pokiwała twierdząco łbem.

Constantine

- Mnie ? - parsknęła lekceważąco, jakby Solar zasugerowała właśnie, że Ziemia jest płaska. - Och, daj spokój, ja nie gryzę. Ja nawet warczeć jak trzeba nie potrafię. A jedyny obiekt mojej niechęci nazywa się - Consta urwała i rozejrzała się na wszystkie strony - a p a r a t. - Suka usiadła i podrapała się za uchem po czym uśmiechneła się do małej.
- To ty masz taki straszny głos. Przez chwilę sama się bałam - zapewniła >D

Solar Eclipse

-Serio?-spytała trochę dziwnie patrząc się na nią.
A co Ci zrobił aparat że się go aż tak boisz?-spytała trochę rozkojarzona. Zapewne człekowaci słyszeli tylko szczeknięcia i pomruki, zamiast rozmowy.

Constantine

- Nie boję się aparatu - powiedziała z godnością - ja go po prostu nie lubię. Gapi się tym swoim okiem i jeszcze - wyobraź to sobie ! - świeci po oczach ! Nie cierpię gada ! - mruknęła.

Solar Eclipse

-Nie widziałam takiego zwierzęcia który świeciłby po oczach.-powiedziała i zrobiła dość głupią minę.
-A może to jakieś UFO?-spytała i zrobiła przerażoną minę.

Catherine

Spojrzała za chłopakiem - poczekaj - krzyknęła i wstała pośpiesznie. Podeszła do niego - sorry za tą małą kulke to moj pies, ale tam tem to nie jest mój i do tego zabrał moją torebkę z kluczami komórką... - mruknęła ze smutną miną.

Constantine

- Nie mam pojęcia co to UFO, ale możliwe, że to to. - przekrzywiła łeb i potrząsnęła faflami z głębokim westchnięciem. - Ale mówię ci. To koszmar z najgorszego koszmarnego koszmaru. - burkneła.