Park usłany kwiatami i pięknymi,starymi drzewami.

Malkolm

Poprawka. Jak z niego wyjdziesz to będziesz musiała zaopiekować się naszymi dziećmi. - zaśmiał się patrząc na dziewczyne xd.

Phanaber

- A skąd wezmę nasze dzieci?- Zapytała, unosząc brew ze zdziwieniem xd.

Malkolm

Z siebie je wyciągniesz. - zaśmiał się po chwili namysłu. - Albo zaadoptujesz z wariatkowa. - powiedział z większym przekonaniem w głosie. Przeczesał dłonią włosy podnosząc do góry brew.

Phanaber

- Więc planujesz zrobić mi dzieci?- Zapytała, chcąc się upewnić xd. Stała rozbawiona, patrząc na niego wesołym wzrokiem.

Alexa

Weszła. Rozejrzała się uważnie.. Była tu pierwszy raz. Przeszła przez uliczkę poczym usiadła się na pierwszej lepszej ławce.

Tamara Cavallo

Tamara przechadzała się natomiast po parku bez celu, dla samego tylko spaceru. Zauważyła Alexę i pomachała jej i krzyknęła:
- Cześć ! - myśląc, że jest to Ruth, jej przyjaciółka z Kalifornii. Dopiero kiedy podbiegła dostrzegła swoją pomyłkę, zmieszała się, przeczesała palcami włosy.
- Przepraszam - bąknęła zakłopotana - z kimś cię pomyliłam.

Alexa

Spojrzała na brunetkę, która machając do niej krzyczała 'cześć' .. Nie znała jej. Zauważyła, że idzie ona w jej stronę.
-Spokojnie.. nic się nie stało Smile

-uśmiechnęła się i spojrzała na dziewczynę
-Alexa. -przedstawiła się odrazu xd.

Tamara Cavallo

Odetchnęła z ulgą i spojrzała na nią podejrzliwie.
- Tamara. - podała jej dłoń z uśmiechem. Miała nadzieję, że nie wzięła jej za wiariatkę. - Jestem tu od niedawna, jeszcze się nie zaaklimatyzowałam. To stąd te wybryki - próbowąła się jeszcze usprawiedliwić.

Alexa

-Rozumiem. -uśmiechnęła się ponownie i podała jej ręke.
-Ja dopiero co przyjechałam.. Jesteś pierwszą osobą, którą poznałam Smile

-powiedziała zadowolona

Tamara Cavallo

- Jesteś ewenementem - parsknęła śmiechem - chyba pierwszą osobą, która po przyjeździe się nie rozpakowuje i nie siedzi na walizkach. - stwierdziła z lekkim uśmiechem.

Alexa

-Nie mam na to ochoty oO. Na wszystko znajdzie się czas. Najwyzej bd spać w hotelu. -powiedziała z uśmiechem.
-Najpierw chciałam przejść się.. Jechałam tu 10 godzin.. -powiedziała nadal siedząc

Tamara Cavallo

- Właśnie widzę jak chodzisz - wyszczerzyła się do niej.
- Wiesz co ? Mam pomysł, chodźmy do kawiarni, wyglądasz na nieco zmęczoną podróżą. Dobre latte dobrze ci zrobi - zaproponowała.
- To niedaleko. - dodała.

Alexa

-Ok. Ale może później ok? -spojrzała na nią
-Muszę iść się rozpakować. Jakby co pisz na kom. -podała jej nr i wyszła

[i tak cie nie ma xd]

Tamara Cavallo

- Nie ma sprawy - odpowiedziała i usiadła na ławce odprowadzając ją wzrokiem. Skrzyżowała nogi, odchyliła się na oparciu i oddawała się słodkiemu nicnieróbstwu. Wszak dziś miała dzień wolny od pracy. We wszystkie wtorki konie znajdowały się cały dzień na pastwisku, a w warsztacie też ostatnio biednie z zamówieniami.

Catherine

Przyszła do parku i usiadła na ławce, odchyliła głowę do tyłu i odetchnęła. Usiadła wygodnie na ławce i rozglądała się wokoło jakby czegoś szukała, zmrużyła oczy.