Tory

Mike

-A dlaczego Ty tutaj przyszłaś?-odpowiedział pytaniem.

Rukia

-Ja pytałam pierwsza -odpowiedziała wymijająco i uśmiechnęła się kącikami warg.

Mike

-Tak myślisz? A więc, załóżmy, że przyszedłem...hm...szukać ciszy i spokoju, ponieważ...-urwał na chwilę.
-A daj mi spokój, skąd ja niby mam wiedzieć, co?-roześmiał się nagle.

Rukia

Przyglądała mu się i uśmiechnęła nieco sztucznie.
-Mhym- mrukneła, opierając brodę na jego ramieniu.

Mike

Zerknął na nią.
-Wszystko w porządku?-zapytał, wykręcając głowę w jej strony. Cóż, kiepska pozycja do prowadzenia konwersacji. Po chwili zastanowienia podszedł do ławki, z której właściwie została już tylko jedna deska na nogach. Usiadł na niej chwiejnie.

Rukia

Zlazła z niego, przysiadając na ławce.
-Wszystko gra - powiedziała i uśmiechnęła się szerzej. Wyprostowała nogi.

Mike

-No, skoro tak.-uśmiechnął się lekko.
-Niezbyt pewne. Niezbyt wygodne.-zauważył beztrosko poklepując dłonią ławkę.

Rukia

Dźgnęła go zaczepnie palcem w bok i wyszczerzyła się, przenosząc pośpiesznie wzrok na niebo. Przydałoby się jeszcze pogwizdać.

Mike

Uśmiechnął się złośliwie, obmyślając plan zemsty. Ewentualnej, oczywiście, przecież nawet do głowy by mu nie wpadło, żeby zaczynać. Wpatrzył się w czubki butów dziewczyny.

Rukia

Zerknęła za jego wzrokiem.
-E, coś z nimi nie tak? - zapytała, przenosząc na niego wzrok i uśmiechając się kątem warg.

Mike

-Skąd. Wszystko w porządku.-zapewnił szybko, podnosząc głowę. Przeniósł wzrok na przejeżdżający po torach pociąg.

Rukia

Poczochrała go zaczepnie po włosach.
-To co się tak na nie patrzysz, hym? - zapytała patrząc na czubki trampków. Uniosła jedną brew.

Mike

-Wiesz. Po prostu są bardzo...bardzo...interesujące.-wypalił bez namysłu, przekrzykując hałas tworzony przez pociąg.

Rukia

Wyszczerzyła się i tak niezbyt wiele rozumiejąc z tego co mówi. Założyła nogę na nogę i spojrzała w niebo.

***

Zerknęła na zegarek, który luźno wisiał na jej nadgarstku. No tak, późno już, a ona miała jeszcze coś do zrobienia. Podniosła się z ławki i pochyliła nieco nad chłopakiem, muskając wargami jego ust.
-Do zobaczenia - mruknęła mu do ucha i zakładając kaptur na głowę wyszła.

Swear

Przybiegł ponownie, szukając w tym miejscu Lenny'ego.