Tory

Kinga

Ponownie zaprzeczyła ruchem i odruchowo mocniej ścisnęła pasek plecaka. Dotknęła dłonią swoich ust, w jej oczach nie było smutku, raczej upór. Starała się przekazać mu to, czego nie mogła powiedzieć.
Zastanawiała się jak wyjaśnić mu to, że sę nie zgubiła, lecz wędrówała. Ukucnęła, chwyciła pierwszy z brzegu kamień i po prostu narysowała na ziemi zarys mapy i przesuwający się punkt, podniosła na niego wzrok uśmiechając się blado i wskazując na siebie. Wędrowiec. Tym jest.

Oscar

- Wędrujesz.. - stwierdził. - Dlaczego się nie odzywasz.. ? - zapytał, chociaż do końca nie był pewien, czy powinien o tym wspominać.

Kinga

Uśmiechnęła się lekko, usiadła na ziemi krzyżując nogi i pochwyciła patyk, dłonią zamazała poprzedni rysunek i tym razem starannie napisała słowa:
"Mowa jest źródłem nieporozumień" po czym uniosła wzrok uśmiechając się tajemniczo i z obawą. Czy ją zrozumie, spojrzała w dół na litery. Pismo choć nieco krzywe, było staranne i zapowiadało, że kiedyś mogło rozwinąć się w piękny charakter pisma. Spojrzała w dół jakby z namysłem, chciała coś dodać, lecz tylko potrząsnęła głową i spojrzała ponwnie pytająco na Oscara jakby chciała zapytać czy rozumie.

Oscar

- Tak masz racje.. - powiedział i uśmiechnął się. Zdjął kurtkę i podał ją dziewczynce. - Okryj się, bo jest bardzo zimno. - powiedział.

Kinga

Dotknęła kurtkę, ujęła ją w dłonie, jakby miał się rozmyśleć - szybko zdjęła plecak, który z brzękiem upadł pośród traw, po czym naciągnęła o wiele za duże rękawy i ponownie założyła na plecy plecak. Uśmiechnęła się łobuzersko spod opadającego jej na oczy kaptura, podniosła go, co stanowiło niemal równie zabawny widok przez fakt, że rękawy niemal w połowie zwisały z jej rąk. Spojrzała na nie z irytacją i podwinęła tak, by móc chociaż zobaczyć swoje dłonie. Powąchała materiał i skrzywiła nos z uśmiechem. Ale aromacik xDDD
Poszła z tego miejsca.

Mike

Szedł wzdłuż torów, bez konkretnego celu. Właściwie sam nie wiedział, w jakim celu tu przyszedł-nie przepadał za tym miejscem, a właściwie wcale go nie znał. Szedł jednostajnym, leniwym krokiem kopiąc co jakiś czas kamienie leżące mu na drodze.

Aria · Gość

Przyszła. Kopnęła jakiś kamień na tory. Nie starając się iść szybko ruszyła w jego stronę. Kopnęła ponownie.

Rukia

Rukia wdrapała się na tory po górce, która dzieliła je od rozległej łąki i podskakując nieco na jednej z szyn dostrzegła doskonale znaną jej sylwetkę. Bez opamiętania podbiegła do chłopaka i skoczyła mu na plecy, chichocząc. xd

Mike

Spojrzał krótko na dziewczynę, rozejrzał się. Skrzywił się lekko. Mogłoby się zdawać, że to wprost idealne miejsce na spotkania towarzyskie, pomyślał widząc dość liczne grono ludzi.

Rukia

-Mike - pisnęła mu do ucha i walnęła jedną ręką w głowę, czując się zignorowana. Uwiesiła mu się po chwili szybko na szyi żeby to nie spaść z jego pleców.

Sasha

Spacerowała
Phi,
też sobie miejsce na spacer wybrała. Rozdrażniona,zacisnęła mocniej szczęki.

Mike

*Twojego postu nie było jeszcze, no xD

-Ru, dusisz mnie.-zaśmiał się cicho łapiąc ją za splecione na jego szyi dłonie.

P.S> Idę z psem, będę jak wrócę ;]

Rukia

-I dobrze, takich jak ty trzeba dusić - stwierdziła dumnie, chichocząc. Oplotła mu nogi w pasie.
-Ha, przynajmniej dobry pociąg z ciebie - zauważyła po chwili, zerkając na tory.

(spadam, sayo :*)

Mike

Z trudem obrócił głowę by na nią spojrzeć.
-Tylko mi po torach nie każ biegać.-zaśmiał si cicho.

Rukia

-No to teraz się przyznaj dlaczego tutaj przyszedłeś - mruknęła mu ciszej do ucha, patrząc na niego kątem oka.