Mały, zielony las.

Noah

Podszedł do drzewa, o które się opierała i spojrzał na dziewczynę, jakby się nad czymś zastanawiał.
- Z jednej strony jesteś uparta i stanowcza, a z drugiej taka... - zastanowił się chwilę - miła. Ciekawe połączenie.- Zauważył.

Bim

Nagle Bim uniósł wysoko pysk w górę i chwilę stał nieruchomo. Zboczył cicho i prawie bezszelestnie z drogi i szedł chwilę przez liście i ściółkę leśną. Szedł coraz wolniej, drobnymi kroczkami , jakby za każdym razem wybierał miejsce gdzie ma postawić łapę,żeby nie narobić hałasu, nie poruszyć najmniejszego źdźbła trawy. Wreszcie zapach okazał się tak silny, że Bim nie mógł już iść. Nie postawił już nawet na ziemi przedniej łapy, zamarł w miejscy, zesztywniał, jakby zastygł. Wyglądał jak posąg psa wykonany przez doświadczonego rzeźbiarza. Była to jego pierwsza stójka! Przebudzenie namiętności łowieckiej, tak potężnej że zapomniał o całym świecie. W krzakach coś się ruszało, musiało być tak zajęte, że nie zwracało uwagi na ludzi ani na psa. Bim czekał na rozkaz, to jedyne słowo, jakie na polowaniu wołał pan, gdy coś wyczuł.

Natalie

- Różni dziwni ludzie są na tym świecie. - odparła z lekkim uśmiechem. - Nie wiesz jeszcze, jakie sceny potrafię urządzać, jak się nieźle wkurzę. - zachichotała.

Noah

- Nie strasz.- Poprosił, nie przestając się uśmiechać.- Jeszcze ucieknę i co będzie? xd

Natalie

- Nie zostawiaj mnie samej. - udała, że błaga. - Ostrzegam, że wtedy przyjdę i zrobię ci scenę, a poza tym się obrażę. ;3

Noah

- To jest jawna groźba.- Stwierdził i wybuchnął śmiechem xd. - Co nie zmienia faktu, iż brzmi przerażająco.- Dodał po chwili.

Natalie

Uśmiechnęła się lekko. - Dlatego większość woli mi się nie narażać. - mrugnęła do chłopaka. Poprawiła sobie fryzurę.

Bim

Bim wydał z siebie lekkie skomlenie, by zwrócić na siebie uwagę. Miał nadzieję, że wreszcie ktoś powie upragnione słowo „Naprzód!”. Nie mógł się doczekać, kiedy wypłoszy słonkę z gąszczy, ktoś w nią strzeli z dubeltówki i będzie mógł przynieść zdobycz. Niestety, Bim nie wiedział, że ludzie nie mają dubeltówki..

Noah

- Już, już.- Powiedział i poprawił jej grzywkę.- I tak wyglądasz ładnie, nie musisz co chwila sprawdzać.- Uśmiechnął się xd.

Natalie

- To taki odruch. - zaśmiała się cicho. - Ale dzięki. - dodała. Spojrzała na setera. Cicho westchnęła, przypomniała sobie o swoich psach.

Noah

- Co się stało? - Spojrzał na nią, zdziwiony nagłą zmianą jej nastroju.

Natalie

- Ostatnio moje dwa psy... Zmarły. - odparła. Nie mogła się zdobyć na użycie słowa 'zdechły', ponieważ jak dla niej nie było adekwatne do śmierci. xd

Bim

Wpatrzony był w zarośla, z chwili na chwilę wzrastała jego niecierpliwość, lecz stał dzielnie na trzech łapach sztywny z łbem i ogonem na linii grzbietu. Czemu nie ma jego Iwana? Gdzie on jest? Na szczęście Bim teraz o nim nie myślał, później pójdzie go poszukać. No niech ktoś to wreszcie powie! Chcę biec! Chcę ją wypłoszyć!

Noah

- Auć.- Mruknął współczująco. Położył jej rękę na ramieniu.- Jak to się stało?- Spytał.

Natalie

- Nie mam pojęcia, wiem tylko, że jeden - a właściwie jedna - z nich wydała ostatnie tchnienie, gdy złapali ją strażnicy miejscy. Nic więcej nie wiem. Z kolei drugi pies... Nie mam pojęcia. Dawno go nie było, a potem dowiedziałam się, że nie żyje. - odparła cicho.