Kawiarenka przy stoku.

Rukia

Kiwnęła głową i upiła łyk czekolady.
-Trochę? Jest strasznie, to miejsce działa na mnie jak tabletki nasenne-zauważyła z niechęcią. Machnęła stopą pod stołem.

Mike

Ziewnął.
-Tiaa.-mruknął, dopijając czekoladę. Wygrzebał z kieszeni kilka monet.
-Chodźmy gdzieś.-zaproponował, dając pieniądze kelnerowi.

Rukia

Podrapała się po karku, odstawiając od siebie filiżankę i patrząc tęsknie na niedopitą czekoladę. Kiwnęła głową.
-Właściwie to dobry pomysł - stwierdziła z nutą prowokacyjnej powagi i wyciągnęła z kieszeni jakieś monety, dorzuciła je na stół, podnosząc się leniwie.

Mike

Uniósł brwi widząc jak płaci, ale nic nie powiedział. Niech robi co chce.
-No, to dokąd idziemy?-zapytał licząc, że ma więcej pomysłów od niego.

Rukia

-Słyszałam, że mają tu konie choć te zwierzęta wzbudzają we mnie niechęć, nie to zły pomysł. Śmierdzą. -ugięła jeden palec jakby wyliczając.
-Mają tu ponoć jeszcze lodowisko, tyle, że ty pewnie nie umiesz jeździć, a ja nie chcę mieć problemów na głowie - dodała, zaginając kolejny palec
-Plaża, skoro to Palm Beach to muszą mieć kilka plaż, ale chyba teraz jesień jest wiec też odpada, za zimno - zgięła trzeci palec.
-O w mordę z tobą ciężko będzie znaleźć jakieś zajęcie - stwierdziła złośliwie, chowając dłoń do kieszeni spodni.

Mike

-Właściwie można ze mną robić wszystko. Na łyżwach umiem jeździć. Potrafię też wszystkie tańce oraz grać na fortepianie.-powiedział z goryczą, nie patrząc na nią.

Rukia

-Jezu, grasz na fortepianie? -prawie, co się nie wydarła, robiąc chłopakowi w oczach większości dziewczyn jak to się mówi siarę. Ha, chłopak i fortepian.
-Nie żebym coś do tego miała, cudowne zajęcie - zauważyła, ubierając kurtkę.

Mike

-Ta, cudowne. Niesamowicie.-powiedział z ironią. Wiedział, że tak zareaguje. Sam też by tak zareagował, nienawidził fortepianu.
-Kiedyś może Ci opowiem.-powiedział krótko.

Rukia

Zaśmiała się.
-Tańczyć też umiesz? - wyszczerzyła zęby w złośliwym uśmiechu. No, no czego się tu dowiedzieć można.
-Skoro wszystkie to i w balecie pewnie dobry jesteś -zauważyła, udając, że się nad czymś zastanawia.

Mike

-Przestań, proszę.-powiedział cicho. Nie miał ochoty do tego wracać.
-Powiedziałem przecież, że Ci opowiem.-przypomniał jej wychodząc z kawiarni.

Rukia

Podbiegła do niego, łapiąc go za rękaw kurtki i zerkając na niego uważnie.
-Co jest? - zapytała po chwili.
-No to mogą być i te łyżwy - stwierdziła, powstrzymując się od niechętnego grymasu.

Mike

Skrzywił się.
-Później. I może lepiej chodźmy po prostu się przejść.-mruknął.

Rukia

Przygryzła wargę. Chyba nie powiedziała aż tak wiele.
-Yhym, to gdzie? - zapytała spokojnie, puszczając jego rękaw. Włożyła dłonie do kieszeni spodni.

Mike

-Gdziekolwiek.-wzruszył ramionami.
-Chodźmy na plażę, nie powinno być tam teraz dużo ludzi.-zaproponował.

Rukia

-Może być - mruknęła, uśmiechając się nikle.