Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dom Garray'a
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Budynki mieszkalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:33, 27 Lut 2011    Temat postu:

Spokojnie zniósł jej spojrzenie. Była niespokojna? Być może żałowała swojej decyzji, że zgodziła się tu przyjść. Może była zakłopotana faktem, że znajduje się w domu obcej osoby. A może po prostu miała swoje problemy i to one wywołały niepokój w jej wzroku. Tak, to było najbardziej prawdopodobne, chociaż nie musiała być to jedyna przyczyna.
- A czy Ty się nie boisz, że Cię upiję? - odwrócił kota ogonem i uśmiechnął się nieznacznie. Zignorował fakt, że znowu bierze do ręki papierosy - nie był od tego, żeby ją resocjalizować, a jeśli ma potrzebę zapalenia? No cóż, niech pali, jeśli dzięki temu ma poczuć się lepiej. Otworzył szafę, wyjął z niej ciepły, polarowy koc. Podszedł do dziewczyny i zarzucił go jej na plecy, chcąc chociaż trochę ochronić ją przed lodowatym powietrzem na jakie się wystawiła.
- Co masz na myśli? - zapytał spokojnie, słysząc jej tajemniczą wzmiankę o lekach. Była chora? No cóż, jeśli będzie chciała to mu powie. Jeśli nie to zwyczajnie skłamie a on nie powinien się wtrącać w jej sprawy... Prawie parsknął śmiechem. Już się wtrącił, skoro siedziała w nocy w jego domu. Zresztą, nieważne. Potrzebowała pomocy, a on był w pobliżu. Nie mógł - i nie chciał - zachować się inaczej i nie żałował tego, jak postąpił. Nie czekając aż odpowie ruszył ponownie do szafy i po chwili wyciągnął z niej szary t-shirt. No cóż, dziewczyna pewnie zmieściłaby się w niego dwa razy, ale nie dysponował mniejszymi rozmiarami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Garray dnia Nie 14:33, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:19, 27 Lut 2011    Temat postu:

Saori uśmiechnęła się od ucha do ucha, słysząc jego pierwsze pytanie. Przyjrzała mu się uważniej, przechylając raptownie głowę. Machinalnie dmuchnęła w kosmyk blond włosów, który nasunął się na jej oczy i wzruszyła ramionami.
-Chyba powinnam się bać... - powiedziała tonem zastanowienia. Pokiwała lekko głową i podciągnęła nogę ku brodzie, opierając stopę na parapecie. Czy faktycznie miała powody do obaw? W końcu nie każdy byłby chętny wpuścić obcą do swojego domu bez konkretnego powodu.
-Ale niektóre kobiety po alkoholu stawiają większy opór. - dodała i uśmiechnęła się kątem ust. Przytrzymała w wargach papierosa i okryła się szczelnie kocem, który na obecną chwilę jej podarował. Zerknęła na bruneta przy okazji w ramach podziękowania.
-Nic o Tobie nie wiem. - skwitowała jego drugie pytanie. - Prócz tego, że mieszkasz sam. Masz coś z typowego samotnika, potrzebę naprawienia świata i trochę z niechluja, prawda? - uśmiechnęła się spokojnie, wypuszczając skromne kółeczka dymu ponad swoją głowę.
-Zastanawia mnie tylko, skąd w Tobie tyle zaufania do ludzi, że nie przywykłeś zamykać nawet własnego domu? - powiedziała po chwili zastanowienia, wodząc za nim wzorkiem. Ślepia zatrzymała chwilowo na szarej koszulce, którą wyciągnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:00, 27 Lut 2011    Temat postu:

Uśmiechnął się szeroko, zadowolony, że potraktowała jego słowa jako żart, którym w istocie były.
- No cóż, w takim razie będę miał się na baczności. Albo po prostu będę siedział co najmniej dwa metry od Ciebie, być może w ten sposób będę bezpieczniejszy. - powiedział spokojnym tonem. Rzucił jej koszulkę i zmarszczył lekko brwi słysząc jej pytanie. Odniósł wrażenie, że dziewczyna dostrzegła sporo jego cech, chociaż oczywiście trudno było opisać jakiegokolwiek człowieka zaledwie trzema określeniami.
- Nie wiem, czy chcę naprawiać świat. - powiedział powoli, z namysłem. - Wiem jedynie, że kiedy widzę kogoś kto cierpi, ma problem, potrzebuje czegoś, co mogę mu dać, to to robię. Nazwij to jak chcesz, empatią, naiwnością, potrzebą udowodnienia sobie swojej wartości. To dla mnie bez znaczenia. - stwierdził siadając na kanapie i wbijając wzrok w ogień w kominku.
- Czy jestem samotnikiem? Tak, w pewnym sensie chyba tak, ale nie polega to na tym, że stronię od ludzi. Po prostu nie chcę się przywiązywać. Do nikogo i niczego. - powiedział poważnie, na chwilę zaciskając usta. Po chwili wygiął je w lekkim uśmiechu.
- A co do niechlujstwa? Ja po prostu nie przywiązuję większej wagi do powierzchowności. - wzruszył ramionami. No cóż, to akurat była prawda. Istotnie było mu wszystko jedno jak wygląda miejsce, w którym śpi czy osoba, z którą rozmawia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Garray dnia Nie 19:00, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:56, 27 Lut 2011    Temat postu:

Saori mimo,że nie wyglądała, sporo czasu poświęcała na obserwowaniu ludzi. Nieznajomych w szczególności. Wydawali się być zamkniętą księgą, aż do pierwszego słowa, które ku niej kierowali. Ale okazywało się, że z gestów niewerbalnych można było wyczytać więcej jak z samej rozmowy. Zresztą, nigdy za rozmową nie przepadała. Nie była cicha. Ale nie należała też do osób przesadnie rozgadanych. Czasami tylko pojawiała się ta iskierka chęci nawiązania nowych znajomości. I wtedy ratowała się zwyczajnie od samotności, która często jej doskwierała. Może owa samotność była wyłącznie wyimaginowanym uczuciem...Ludzie przecież mieli tendencję do roztrząsania własnych problemów. Mimo wszystko uśmiechnęła się i złapała impulsywnie koszulkę w dłoń.
-Nazwać mogę to jak chcę, ale czasami skutki mogą być opłakane. - powiedziała spokojnie. -Przecież nie możesz wiedzieć czy nie wprowadziłeś do domu psychopaty czy złodzieja, zamieniając z tą osobą zaletwie paru zdań. - puściła mu oczko i uśmiechnęła się szeroko. W rzeczy samej, mogła przecież w mocy przetrzepać mu wszystkie szafy i wykrać dosłownie wszystko. Wyrzuciła papierosa przez okno, zamknęła je i opatulona zeskoczyła z parapetu. Podeszła do chłopaka, przysiadła się na kanapie i spojrzała w kominek.
-Jesteś samotny? - zapytała nagle, po krótkiej ciszy. Spojrzała na niego pytająco i ściągnęła z siebie koc. Rozprostowała w dłoniach koszulkę, przyjrzała się jej. Nie chciała atakować go spojrzeniami. I tak wiedziała swoje. Jak gdyby nigdy nic ściągnęła bluzę i wciągnęła jego koszulkę. Po chwili zsunęła już ramiączka swojej bokserwki, a koszulkę wyciągnęła od spodu, przeciągając ją przed nogi.
-Mimo, że jesteś taki dobroduszny, musisz strasznie bać się ludzi. Nie bez powodu nie chcesz się do nikogo przywiązać, prawda? - uśmiechnęła się kątem ust.
-Ale nawet odpędzając się od wszystkich rękoma i nogami, prędzej czy później ktoś wyłapie jakieś uczucia i owinie sobie Ciebie wokół palca. I może brzmi to strasznie, egoistycznie..Ale przywiązanie to dobra rzecz. - pokiwała głową.
-Możesz czuć się wtedy rzeczywiście potrzebny. Możesz strać się dla kogoś uzależnieniem, którego nie da się zastąpić. To miłe. - wzruszyła lekko ramionami, machinalnie.
-Ludzie przecież tak właśnie są skonstruowani. Potrzebują siebie wzajemnie do normalnego prosperowania. - rozprostowała niedbale nogi, przeciągnęła się leniwie. Mówiła spokojnie, jakby nie przywiązując do własnych słów większego znaczenia. Mimo wszystko mówiła to z własnego doświadczenia, a wypowiedziane słowa miały dla blondynki duże znaczenie. Saori zwyczajnie widziała pewne swoje cechy w brunecie, chociaż nie chciała mówić tego głośno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:33, 28 Lut 2011    Temat postu:

Uśmiechnął się ponownie. Ostatnio często się uśmiechał. Nie chodziło bynajmniej o to, że normalnie był nastawiony do życia pesymistycznie czy wciąż się martwił. Po prostu rzadko okazywał swój nastrój i uczucia, przeważnie przybierając na twarz maskę niczym niezmąconego spokoju. Oderwał wzrok od ognia i odwrócił się lekko by móc na nią spojrzeć.
- Złodzieje i psychopaci rzadko strofują ofiary za nieostrożność, także tym razem pogratuluję sobie szczęścia i nie będę drżał z obawy o swoje dobra materialne. - powiedział z rozbawieniem po czym widząc, że dziewczyna zmierza na kanapę przesunął się lekko robiąc jej miejsce.
- Samotny? - powtórzył, jakby wypróbowując brzmienie tego słowa w swoich ustach. Nigdy nie myślał o sobie w ten sposób. Wolał raczej określenia indywidualista, wolny duch... Przeniósł wzrok na dziewczynę patrząc bezmyślnie jak się przebiera. Och, nie, nie zamierzał jej podglądać. Zrobił to raczej bezmyślnie, automatycznie szukając wzrokiem czegoś, na czym można skupić spojrzenie.
Miała rację, nie obawiał się przywiązania bez powodu. Ale nie było to coś, do czego sam by się przyznał.
- A gdy już staniesz się osobą, której nie da się zastąpić... I wtedy znikniesz? - odezwał się cicho, zamyślonym tonem. - Dlaczego mielibyśmy tak ranić osobę, na której nam zależy? To nie w porządku. - stwierdził potrząsając głową ze zmarszczonymi brwiami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:03, 28 Lut 2011    Temat postu:

Dziewczyna nie zamierzała mącić jego indywidualizmu. Nie zamierzała też przecież przekraczać granic swoich możliwości, ale mimo wszystko, zmącony stan jej umysłu panującą w domu atmosferą, ciepłem kominka zmusił ją do przechylenia głowy. Bez zapowiedzi oparła głowę o ramię bruneta. Kosmyki włosów, tworzące nieład na jej głowie osunęły się na twarz. Saori zamknęła oczy ciesząc się ciepłem bijącym od osoby z którą siedziała. I nie miała na celu się narzucać. Nawet nie postrzegała tego gestu jako coś osobistego. Po prostu poczuła dopadające ją nużenie, acz przyjemnie przejmujące jej całe ciało. Zamknęła chwilowo oczy.
-Kto powiedział, że musisz od razu znikać? Skąd w Tobie tyle pesymizmu? - mruknęła pochmurnie, uchylając powieki. Zerknęła na chłopaka karcąco.
-Życie jest zbyt egoistyczne żeby myśleć o przyszłości w tak ponury sposób. Łapiesz kogoś w garść, czerpiesz z tego maksimum radości...a kiedy już odchodzisz, to cierpisz równie bardzo co druga osoba. To też tworzy jakieś więzi... - ucięła na chwilę, jakby zastanawiając się czy rzeczywiście wierzy w przekaz własnych słów.
-I nawet jak zostanie pustka, której nie da się wypełnić...Jest przecież pamiątką po tych ludziach, które ceniło się ponad życie. Ale trzeba iść na przód i nie oglądać się za siebie. - pokiwała lekko głową. Kiedy to mówiła, dość pewnym głosem w oczach dziewczyny zamgliło się. Tęczówki zaszły szklaną powłoką. Szybko czując kręcenie w nosie, zamknęła powieki. Nie chciała przecież okazywać swoich słabości.
-Warto ryzykować... - wzruszyła ramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:07, 28 Lut 2011    Temat postu:

Oparł głowę o oparcie kanapy, przymknął oczy. Twarz mu złagodniała, gdy poczuł na ramieniu ciężar głowy dziewczyny i ciepło jej policzka. Przez chwilę zastanawiał się nad tym, co musiała przejść. Wciąż nie mógł sobie wyobrazić, że ktoś chciałby jej zrobić krzywdę: a tak musiała być skoro była tak zdesperowana by uciec z domu i zgodzić się nocować u niemal obcej osoby. No i jej twarz. Na pewno nikomu nie wmówi, że się przewróciła czy coś w tym stylu.
- Ludzie zawsze znikają. Czasami z własnej woli, czasami z przeciwności losu. Ale nie możemy temu zapobiec. - powiedział spokojnie. Dopiero teraz na nią spojrzał i w jego oczach odmalowało się zdumienie.
- Saori, płaczesz? - odezwał się miękko, chwytając ją delikatnie pod brodę by spojrzała mu w oczy. Dziewczyna do tej pory nie okazywała słabości i widok łez w jej oczach był dla niego niemałym zaskoczeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:15, 28 Lut 2011    Temat postu:

Saori uśmiechnęła się lekko kątem ust. Wprawił ją w zdumienie swoim opanowaniem. Nie jeden odepchnąłby ją. Ludzie bali się bliskości z obcymi ludźmi. Bali się naruszenia. Wchodzenia z butami w ich życie. A na ich nieszczęście, dziewczyna zawsze była osobą, która nie stroniła od uczuć. Była wręcz przesadnie uczuciowa. Swoją drogą, martwiła się o to. I skrywała niczym najgorszą słabość. Ale kiedy przychodziła chęć, czy nawet potrzeba odczucia ludzkiego ciepła, nie potrafiła się oprzeć.
Cała atmosfera prysnęła jednak niczym bańka mydlana, kiedy dziewczyna poczuła męskie palce na podbrudku. Raptownie odwróciła wzrok, a z kolei pod wpływem impulsu zrobiła coś, czego niema zaraz pożałowała - odepchnęła jego dłoń, niczym sparzona.
-Nie płaczę. - powiedziała szybko i podniosła się z kanapy. Uśmiechnęła się przepraszająco, sięgnęła po bluzę i wyciągnęła z niej paczkę papierosów. Owinęła się kocem i pośpiesznie ruszyła ku drzwiom, gdzie stanęła na korytarzu. Oparła się plecami o zdecdyowanie chłodniejszą ścianę po czym wsadziła papierosa w usta. Musiała odreagować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:42, 01 Mar 2011    Temat postu:

Powstrzymał gwałtowną chęć zaklęcia. Oczywiście, powinien udawać, że nic nie zauważył. Tylko że to nie było w jego typie, udawanie że nie dostrzega czegoś, co aż rzuca się w oczy. Nie wyszedł za nią z pokoju, chociaż taka była jego pierwsza myśl. Wiedział jednak, że prawdopodobnie jedynie pogorszyłby tym sytuację. Skoro dziewczyna uciekła, najwyraźniej nie życzyła sobie teraz jego towarzystwa. Podniósł się z kanapy, podszedł do kominka i dołożył drewna. Prawdopodobnie będzie żarzyć się do rana, utrzymując w pokoju przyjemną temperaturę.
Wyszedł na korytarz ale nie podszedł do niej.
- Drugi koc jest w szafie, jeśli potrzebowałabyś coś jeszcze to bierz co trzeba. W razie problemów, będę u siebie w pokoju. - mruknął. Chciał dodać coś jeszcze, być może przeprosić, ale w gruncie rzeczy miałby problem gdyby zapytała go "za co?". Uśmiechnął się smutno i rzuciwszy jej ostatnie, uważne spojrzenie wszedł do pomieszczenia naprzeciwko salonu. Rzucił na oparcie krzesła zdjęty przez głowę t-shirt, usiadł na łóżku zsuwając spodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:13, 01 Mar 2011    Temat postu:

Saori chwilę stała, patrząc się w podłogę. Uniosła nawet jedną brew ku górze pod natłokiem myśli. A w istocie, było ich od groma. Często nie radziła sobie z tym problemem. Rozmyślanie na zbyt wiele tematów pogarszało jedynie sytuacje. A w istocie była u mężczyzny w domu, którego wypadło teraz przeprosić. W końcu uciekła. Ale zachował się według niej dość nieoczekiwanie. Myślała, że nie zauważy. Speszył ją. Mało tego, może nawet trochę przeraził. Tyle razy słyszała, że należy panować nad emocjami, że teraz, kiedy niemal obcy przyłapał ją na potknięciu zwyczajnie się zlękła. Kiedy pojawił się w korytarzu wpatrywała się w bruneta jak w obcy obrazek. Stała zupełnie cicho. Ostatecznie jednak wyciągnęła papierosa z ust i odprowadziła Garray'a wzrokiem. Stała jeszcze dłuższą chwilę. Kopnęła nawet jego buta.
-Idiotka. - sapnęła złowrogo pod nosem, przeczesując machinalnie palcami grzywkę. Opatuliła się ciaśniej kocem, wróciła na palcach do salonu. Stąpała faktycznie cicho. Jak nigdy. Zazwyczaj miała ciężki krok, mimo drobnej postawy. Efekt przyzwyczajenia, mimo, że mało kobiecy. Nawyków jednak ciężko się wyzbyć.
Rozpięła guzik spodni i zsunęła je z siebie. Zaraz po tym ułożyła na kanapie. Chwilę wpatrywała się w kominek. Musiała się zmobilizować. Wpierw jednak podreptała do kuchni. Nie czuła się jak w domu, ale mimo wszystko - potrzebowała się napić. Otworzyła lodówkę, wyciągnęła dwa piwa. Zimne. Butelki ociekały wodą, która tworzyła smugi na szkle. Zamknęła lodówkę z trzaskiem i wyszła na korytarz. Chwilę próbowała ogarnąć, które drzwi rzeczywiście należą do pokoju bruneta. W końcu jednak zapukała. I męcząc się z własnym brakiem kultury, otworzyła je nie czekając na zaproszenie. Zajrzała do środka, wyciągając przed siebie dwa piwa.
-Przepraszam. - uśmiechnęła się blado.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:21, 01 Mar 2011    Temat postu:

Spodnie wylądowały na koszulce, zwieszając się z oparcia krzesła. Uniósł głowę słysząc pukanie do drzwi i zsunął nogi z łóżka chcąc wstać i jej otworzyć. Nie zdążył jednak się odezwać, dziewczyna stanęła w drzwiach. Obrzucił ją krótkim spojrzeniem, od stóp do głowy, dostrzegł piwa w jej ręce i uśmiechnął się lekko. No proszę, czyżby miała podobne myśli jak on przed chwilą?
- Nie przepraszaj. I wchodź, siadaj. - powiedział poklepując materac na którym siedział. Odsunął się jednocześnie bliżej krawędzi nie chcąc, by czuła się skrępowana - wyglądało na to, że nie przepada za zbytnią bliskością a przecież nie chciał jej peszyć. Zerknął na krzesło. No cóż, najpierw trzeba by je odgruzować... Cóż, trzeba było zająć się tym wcześniej, teraz zwyczajnie mu się nie chciało no i miał nadzieję, że Saori zaakceptuje tę drobną niewygodę. Spojrzał na nią uśmiechając się przepraszająco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:19, 01 Mar 2011    Temat postu:

Dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha, widząc jak klepie materac. Nie musiał siedzieć długo. Przymknęła drzwi, wścizgając się do środka i zaraz niemal padła na miejsce. Usiadła po turecku, okrywając lekko nogi kocem. Podała chłopakami piwo, swoje natomiast otworzył zwyczajnie zębami. Słychać było upust i dźwiek powietrza. Kapsel wypadł w nogi blondynki. Saori dmuchnęła w grzywkę, przechyliła lekko głowę, spoglądając na bruneta.
-Trochę mnie zaskoczyłeś. Dlatego tak niepotrzebnie uciekłam. - wytłumaczyła się dość szybko, czochrając przy tym bruneta po czuprynie. Widocznie się otworzyła na znajomość. Może nawet przybrała przyjazną postawę. Zerknęła za poduszkami, a kiedy już je wypatrzyła sięgnęła po jedną. Ułożyła sobie Jaśka na nogach, na nim natomiast oparła łokcie. Na prostych dłoniach ułożyła brodę. Uśmiechnęła się miło, zerkając kątem oka po pokoju. Nie można było nie dostrzec jej ciekawości. Z natury była raczej dociekliwa, mimo, że nie chciała się z tym przesadnie okazywać.
-Długo tutaj mieszkasz tak sam? Dom jest duży, mógłbyś to w jakiś sposób wykorzystać. - stwierdziła nagle.
-Zawsze miałam schizy, siedząc samej w pustym domu. Tutaj coś strzyka, tam żarówka pyknie. Lodówka szuki... - mówiła, przypominając sobie dzieciństwo.
-Bloki wydają się być zdecydowanie cieplejesze. - zauważyła -Tyle, że nic nie zastąpi własnego ogrodu w wiosnę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:43, 02 Mar 2011    Temat postu:

Uśmiechnął się z zadowoleniem - i skrywaną ulgą - widząc, że Saori na chwilę obecną wyzbyła się dystansu. Dziwna dziewczyna, swoją drogą, trudno ją rozgryźć. Skrzywił się widząc, jak bezpardonowo otwiera piwo zębami.
- Niemal słyszę trzask pękających zębów. - mruknął wychylając się by sięgnąć leżący na szafce scyzoryk. Otworzył nóż, sprawnie podważył kapsel i odrzucił go na szafkę, nóż składając i rzucając obok siebie na łóżko. Gdy dziewczyna wzburzyła jego włosy, potrząsnął głową jak mokry pies wychodzący z wody i wzruszył lekko ramionami.
- Nie musisz się mnie bać. Nie zmuszę Cię do niczego, na co nie masz ochoty. - powiedział swobodnie, z nieznacznym uśmiechem na wargach patrząc jak zaciekawiona wodzi wzrokiem po jego pokoju. Pomieszczenie były typowo męskie, całkowicie użytkowe - żadnych tam serwetek czy bibelotów. Krzesło zarzucone ciuchami, które zdjął z siebie kilka minut temu, szafa, mała szafka nocna, regał z książkami. Pod ścianą stały dwa stojaki z gitarami, nad nimi na hakach wisiała trzecia, bardziej sfatygowana. Dywanu nie było, lecz podłoga z ciemnego drewna nadawała pokojowi przyjemny charakter.
- Pewien czas, ale nie przeszkadza mi to. I szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak miałbym to wykorzystać. - stwierdził, ponownie wzruszając ramionami.
- Podłoga skrzypi, gałęzie stukają w okna... - uśmiechnął się. On też doskonale znał te odgłosy. Zrobił łyk piwa po czym położył się na plecach, jedną rękę podkładając sobie pod głowę.
- I lasu, do którego można wyjść po drewno. Ogniska latem i całonocnego patrzenia w gwiazdy. Spania na świeżym sianie, słuchania świerszczy, jedzenia owoców prosto z drzewa. - powiedział cicho przymykając oczy. Delikatny uśmiech błądził na jego wargach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saori




Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:28, 03 Mar 2011    Temat postu:

Kiedy wspomniał o pękających zębach, usta dziewczyny wygięły się w szerokim uśmiechu, pokazując szereg zdrowych zębów. Niemal wygięła się dumnie, wypinając klatę - jakby chciała zasygnalizować, że jej zęby przetrwają wszystkich i wszystko.
-Nie jedną butlę już otworzyły, na starość pewnie szczerbata będę. - stwierdziła nagle, kiwając lekko głową. Zerknęła kątem oka za rzuconym przez niego scyzorykiem. Wydawał się być porządny i...ostry. Niebezpieczny. Sięgnęła po niego ciekawsko, otworzyła. Chwilę przyglądała się nadgryzionemu ostrzu. Kiedy jej oczy zwróciły się ku brunetowi, blondynka dostrzegła u niego nieznaczny uśmiech. Mówiąc to, mógł chociaż zebrać się na coś bardziej intrygującego. A tutaj takie nic nieznaczące podejście do sprawy. Upiła łyka piwa, ustawiła butelkę między poduszkami i biorąc jedną w rękę nagle zwaliła się kościstym tyłkiem na brzuch chłopaka, siadając bokiem do jego sylwetki. Spojrzała na chłopaka, walnęła go lekko jaśkiem w głowę.
-Gorzej jak to ja Cię do czegoś zmusze. - zaśmiała się krótko i puściła mu oczko. Zdecydowanie zmniejszyła dystans, mimo, że nie miała nic sprośnego na myśli - zwyczajnie rozluźniła się w jego towarzystwie, pozwalając na trochę swobody. Walnęła go jeszcze raz, lekko i ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu. Kąty wydawały się pamiętać zeszłoroczne pajęczyny. Pokój natomiast, mimo braku dodatków był przyjemny i ciepły. Jednak dla dziewczyny, która uwielbiała osobliwe dodatki, wydawał się być spokojny, stonowany, czy nawet...prosty.
W jej życiu nie było miejsca na prostotę. Wszystko musiało współgrać z żywymi barwami, ale i ostrymi krawędziami. Lubiła nowoczesny, chociaż trochę zwariowany styl, który podkreśliłby jej osobliwą kreatywność. A w rzeczy samej, gust miała wyszukany, a w dodatku na tyle niezależny, że odstraszał niemal każdego. Swój pokój zawsze lubiła mazać farbami. Zresztą, uwielbiała zapach farb. Swąd, który przy niezamkniętej puszcze unosił się całymi dniami i gryzł w płuca, drażnił nozdrza. Uśmiechnęła się na wspomnienie garażu, który dzieliła niegdyś z matką. Bawiły się w tam w malarki z piekła rodem, które szalały z pędzlami i taplały się w morzu barw.
-Nigdy nie znałam się na gwiazdach. Jestem w stanie znaleźć wyłącznie strzelca, mały i duży wóz. - pokręciła z niezadowoleniem głową, jednocześnie z zażenowaniem drapiąc sie opuszkami palców po karku.
-Ale ogniska... - zamyśliła się krótko. - Nie lubię ognisk. Kojarzą mi się z nachlaną młodzieżą. Chyba, że mówisz o takim samotnym przesiadywaniu przy żażących się pieńkach. - pokiwała głową. -Najlepszy jest ten końcowy swąd spalenizny. - dodała jakby lekko zamyślona.
-A siano gryzie w tyłek. - pokazała mu język.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garray




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:00, 05 Mar 2011    Temat postu:

Jęknął głośno i otworzył oczy, gdy dziewczyna wyrwała go z zamyślenia siadając na nim z rozmachem. Och, nie da mu przenieść się w letni, ciepły wieczór, nawet w wyobraźni. Osłonił się ręką gdy przywaliła mu jaśkiem. Pogięło ją? Przed momentem zwiała z pokoju tylko dlatego, że jej dotknął, a teraz atakuje go gdy leży na łóżku prawie nagi?
- Chyba miałabyś z tym kłopot. I złaź teraz, klocu. - burknął odwracając się na bok w ten sposób, że chcąc nie chcąc dziewczyna musiała spaść na materac. Nie była, rzecz jasna, ciężka. Nie sądził by ważyła o wiele więcej niż dziecko, no ale przecież może ją trochę podrażnić. Gdy pozbył się uciążliwego ciężaru przewrócił się z powrotem na plecy wracając do poprzedniej pozycji.
- Panienka z miasta się znalazła. - mruknął z rozbawieniem, słysząc jej wzmiankę o sianie. On jakoś nigdy nie przejmował się takimi sprawami jak słoma we włosach czy ramiona podrapane po nocy na sianie.
- Nie trzeba wcale znać wiele gwiazdozbiorów, żeby patrzeć na gwiazdy. Można tworzyć własne, ulubione, takie jak się chce. Nie masz pewnie pojęcia, jakie fantastyczne wzory można znaleźć na niebie. - stwierdził z uśmiechem i podłożył obie ręce pod głowę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Garray dnia Sob 20:01, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Budynki mieszkalne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
Strona 13 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin