Dom Garray'a

Tamara

Weszła.- Nie jest tak źle.- zasmiała się, rozglądając się po pomieszczeniu. Prześledziła wzrok każdy możliwy kat w domu chłopaka.

Garray

Wzruszył ramionami.
-Moja sypialnia jest tutaj.-powiedział otwierając drzwi do pokoju.
-Łóżko jeszcze nawet nieużywane. Jeżeli więc chcesz, to może być dziś Twoje, ale jesteś pewna, że nie wrócisz do domu?-spojrzał na nią z niepokojem.

Tamara

- Nawet nie wiesz, jaka atmosfera panuję u mnie w domu.- powiedziała, wchodząc do sypialni. Usiadła na łóżku.- No, nieużywane.- stwierdziła.

Garray

-Faktycznie, nie wiem.-zgodził się rozglądając po wnętrzu.
-No to, w takim razie pozostaje kwestia czegoś, w czym będziesz spać. -uświadomił sobie w pewnej chwili.

Tamara

Podrapała sie po głowie.- Taa, w czym.- zapytała sama siebie, bezradnie rozglądając sie po pokoju. Zwróciła wzrok na chłopaka.

Garray

Zawahał się.
-Ewentualnie mogę Ci ofiarować jakiś t-shirt.-stwierdził po chwili namysłu.
-Będzie na pewno za duży, ale na piżamę się nada.-dodał.

Tamara

- No dobra.- odpowiedziała, zaczesując kosmyk wlosów za ucho.- To jak jakiś znajdziesz, to będzie fajnie.- wyszczerzyła się.

Garray

-Coś znajdę.-uśmiechnął się otwierając szafę. Po chwili rzucił na łóżko czarną koszulkę.
-Idę do salonu, drzwi naprzeciwko tych. Łazienka obok, w razie czego przychodź.-uśmiechnął się do niej zamykając za sobą drzwi. Poszedł do salonu i usiadł na kanapie.

Tamara

- Yhym.- mruknęła. Założyła na siebie koszulkę, po czym położyła się. Nie mogła zasnąć. Wyszla z pokoju i poszła do salonu.- Em, jakby to powiedzieć.. jak takie dziecko, mam uzależnienie. Bez mleka nie zasnę. masz może tak odrobinkę?- zpaytał, chichoczac cicho.

Garray

Parsknął śmiechem.
-Jasne.-uśmiechnął się.
-Chodź ze mną.-powiedział prowadząc ją do kuchni. Wyjął z lodówki mleko.
-Zimne czy ciepłe?-zapytał patrząc na Tamarę.

Tamara

Uśmiechnęła się słodko.- Ciepłe.- wyszczerzyła się.- Teraz już masz sobie głupio.- uznała.- Zwale Ci się na głowę i koniec.- dodała, szczerząc sie.

Garray

-Jakoś przeżyję, na ogół nie mam zbyt wiele towarzystwa. A Ty siadaj.-powiedział wskazując taboret. Nalał mleko do kubka i wstawił do mikrofalówki.

Tamara

Usiadła na taborecie, zakladając noge na nogę i zatrzymując wzrok na jednej z szafek. Uśmiechnęła się do chłopaka, kątem ust.

Garray

Odwzajemnił uśmiech. Wyjął kubek z mikrofalówki i postawił na blacie.
-Proszę bardzo. Jakby w nocy Cię naszło na powtórkę, to wiesz gdzie jest.-usiadł na drugim taborecie.

Tamara

Skinęła głową, po czym oplotła dłońmi kubek. Podmuchała ciepłe mleko, po chwili upijając małego łyka.- Mm, Twoje lepsze od mojego.- wyszczerzył się.