Szczyt góry

Anita

Złapała się za głowę.
- Chciałam tylko wiedziec, co tak naprawdę do mnie czujesz. - powiedziała.

Lucas

- Ach...jesli o to chodzi, to początek był bardzo jaskrawy, ale teraz to tak jakby...mniej.- powiedział z obawą przed reakcją Anity

Anita

- Tego się spodziewałam. - powiedziała szeptem i wstała.
- To ja się będę zbierac. -powiedziała.

Lucas

- No poczekaj- złapał ją za rekę- mogło by coś z tego nawet być...tylko sama powiedziałaś, że bedziemy przyjaciółmi

Anita

- Nie zrozumiałeś mnie. - powiedziała, starała wyrwac rękę i odejśc.

Lucas

- No to mi wytłumacz- powiedział dalej trzymając

Anita

- Chciałam Cię bardziej poznac. Teraz to bezsensu. Ja poprostu nie lubię się śpieszyc... - zabrakło jej słów.

Lucas

- Rozumiem...tłumaczyłem Ci, że to tak samo...ale jak chcesz możemy tak zrobić.

Anita

- Nie Lucas, jak widzisz jesteś innymi osobami zainteresowany. Naprawdę głupio wyszło. - powiedziała.

Lucas

- Powiedziałem, tak by nie wyszło, żeby jak z tym poprzednim Lucas'em. Jednak wiadomo jest wiele osób...

Anita

- Muszę już iśc. - powiedziała.

Lucas

Puścił jej rękę, wstał bez słowa, zapiął sie w pasy i poszedł w góry.

Anita

Poszła przed siebie.

Lucas

Zatrzymał się na chwile, popatrzał na Anitę, szedł dalej nie spuszczając z niej wzroku. Źle złapal za skałę...poślizgnął się. Po jakimś czasie z trudnością zszedł z góry, poszedł do lekarza.

Kathy

Przyszła, chciała usiąść na ławkę, ale przed tym wytarła ją chusteczką, bo była cała morka. Później usiadła xD