Spokojna plaża

Dareth

Spojrzał z ociąganiem na Robyn. Oblizał się i miauknął

Ki

Wstała. Popatrzyła na Daretha i pokręciła głową z dezaprobatą.
- "Następny, który chce żyć na łasce ludzi..." - pomyślała.
Wróciła w swoje poprzednie miejsce i położyła się.

Robyn

Zaowarzyla kotka i powiedziala
-kici kici
Po czym wyciagnela tunczyka i probowala skusic nim kotka aby podszedl.

Dareth

Spojrzał za Lucy. Podszedł do Robyn i otarł się o jej nogę ;]

Ki

Ułożyła się na boku by obserwować rozwój wydarzeń. Dareth był bardzo miły, ale Lucy nie miała ochoty na znajomości z kotami, które łaszą się do pierwszego lepszego człowieka. Jeśli chodziło o jedzenie mogła zrozumieć, ale lizusów nie znosiła.

Kama

Dobryy - powiedziała podchodząc do Lucy - A ten to co próbuje? - zaśmiała się i usiadła obok Lucy

Ki

- Cześć - powiedziała do Kamy i delikatnie się uśmiechnęła. Po chwili dodała z powrotem kierując wzrok na Daretha. - Czy w tym mieście nie ma kotów, które potrafią obejść się bez ludzi? Naprawdę jestem jedyna?

Kama

Nie wiem czemu ich nie lubisz - wyszczerz - oni są bardzo pomocni i mają takie fajne kłębki

Ki

Uśmiechnęła się.
- Lubię niektórych ludzi. Sabrina i Yennefer są naprawdę w porządku - powiedziała. - Ale jako kot, który od początku mieszka na ulicy nigdy nie będę uważać, że ludzie są dla nas niezbędni. I nigdy nie będę się łasić do pierwszego lepszego człowieka.

Kizia

-Można się przyłączyć? - Zapytała z zacieszem na pyszczku

Dareth

Spojrzał na Kamę i Lucy. Uśmiechnął się lekko i usiadł na piasku

Robyn

Robyn glaszcze kotka i pyta
-'A ciebie jak zwa?'

Ki

- No i przestał sięt ak do niej dobijać - powiedziała obserwując Daretha. - I bardzo dobrze. Cześć, Kizia!

Kama

Zamyśliłam się na chwile - zaśmiała się - Kiziunia miziunia przyszła? - wyszczerz. podeszła do niej

Kizia

-Cześć Lucy - Potargała jej futerko na głowie - Jakże ja Was lubie - Powiedziała z uśmiechem i padła na piach