Pochmurna plaża

Megan

-W takim razie Cię odprowadzę. - uśmiechnęła się szeroko, próbując dorównać mu kroku.

Shane

-A skąd wiesz dokąd idę?-zapytał nagle.
-Nie boisz się, że zaprowadzę Cię do ciemnego lasu i tam zostawię na łasce wiewiórek?-dodał z uśmiechem.

Megan

-Jeśli będziemy zbliżać się do jakiegoś dziwnego miejsca to zawrócę i zostawię Cię samego. - wyjaśniła uśmiechając się.

Shane

-A więc właśnie się zbliżamy. Mój dom jest miejscem dziwnym i przerażającym.-powiedział poważnie.

Megan

-Ale ja się cieszę, że idziemy do Twojego domu i wcale się go nie boję. Nawet jeśli masz tam współlokatorów w postaci krwiożerczych wiewiórek. - powiedziała.

Shane

-Wiewiórek? Nie, niestety nie odpowiadała im sypialnia. Zrezygnowały.-wyjaśnił uśmiechając się pogodnie.

P.S. No to u mnie piszemy ;]

Bandou Iido

Bandou szedł środkiem plaży, leniwie wymachując laską na wszystkie strony. Był zdecydowanie zadowolony z dzisiejszego dnia. Udało mu się ograbić jakiś, skromny domek oraz bogu ducha winnego, pana parkingowego. Chłopak opadł na piach z cichym westchnieniem. Wygrzebał z kieszeni wytarmoszoną paszkę starych Davidoff'ów, i wetknął sobie jednego miedzy wargi. Odpalił go, i zaciągnął się mocno. Wyciągnął się na piachu, i wystawił twarz do słońca.

Sam · Gość

Przyszła tutaj z Joeyem. Na ramieniu miała plecak. Po kilku krokach zatrzymała się. Rozłożyła szybko koc, usiadła na nim. Wzięła do rąk małego. on zaś zaczął się wyrywać, widocznie nie chciał być noszony. Więc Sam trzymając go mocno postawiła go na nóżkach. Ten postawił krok. Odstawił jej ręce na bok. Zaczął się troszeczkę chwiać, ale sam go podtrzymała.

Bandou Iido

Nie zwrócił większej uwagi na przylazłą dziewczynę. Zdjął z głowy kapelusz, i położył gdzieś koło siebie na piachu. Założył rękę za głowę i po raz kolejny zaciągnął się papierosem. Zmiął go w dłoni, po czym rzucił na ziemie, nie za bardzo przejmując się zdeptaniem owego papierosa. Rozpiął sobie koszule i założył także drugą rękę pod głowę. Przymknął oczy. A nóż się zdrzemnie.

Harumi · Gość

Brunetka już z daleka dostrzegła leżącą na piachu sylwetkę. Jej wzrok pad na leżącym tuż obok chłopaka kapeluszu. Szła niemal bezszelestnie po piachu, ostrożnie stawiając krok po kroku.
Kiedy znalazła się tuż przy nieznanym, przykucnęła i zabrała nakrycie głowy, kładąc je momentalnie na twarz bruneta.
Wyszczerzyła szereg zębów w pogodnym uśmiechu, wyczekując jego reakcji.

Bandou Iido

W pierwszym odruchu zacisnął dłoń na piachu, gdzie powinna leżeć jego laska, ale cóż, nie znalazł jej. A niech to krew zaleje. Uśmiechnął się kątem ust, zdając sobie sprawę, z paranoi tej sytuacji. Ściągnął sobie kapelusz z twarzy, po chwili także otwierając jedno oko. Spojrzał na wiszącą nad nim dziewczynę.

Harumi · Gość

Jej wzrok powiódł za dłonią, której palce na ślepo zacisnęły się na chłodnym piachu. Kiedy dostrzegła laskę, uśmiechnęła się jedynie kątem warg i odsunęła ją czubkiem buta od nieznajomego, żeby już po chwili podnieść ją z ziemi. Laska była lekka toteż obróciła ją w palcach o 360 stopni i wycelowała w chłopaka, żeby po chwili dźgnąć go jej czubkiem w brzuch.
Nie zrobiła tego mocno, jednak nie zważała zbytnio na delikatność.
-Dzień dobry. - przywitała bruneta spokojnym głosem. Łatwo dało wyczytać się z jej tonu znudzenie, które jak to zwykle bywało przeplatało się z nutą zadowolenia. Cieszyła się bowiem, że spotkała kolejną osobę, którą może teraz w tych okolicach poznać.

Bandou Iido

Skrzywił się nieznacznie. Automatycznie zacisnął dłoń na końcu laski, którą został dźgnięty.
-Dla kogo dobry, dla tego dobry. - uśmiechnął się kątem ust, cały czas bacznie obserwując dziewczynę jednym okiem. Po chwili jednak, jakby z wielkim bólem, otworzył także drugie. Pociągnął za laskę, jakby chcąc zasygnalizować, że byłby zadowolony, z posiadania jej z powrotem, lecz nie na tyle mocna, by ją wyrwać.

Harumi · Gość

Chociaż wyraźnie dał jej do zrozumienia, że rad byłby ze zwrócenia jego własności, Harumi dalej trzymała za koniec laski.
Uśmiechnęła się znacznie bardziej zauważalnie. Chłodny wiatr od strony morza rozwiał jej ciemne włosy, a końcówki upierdliwie łaskotały ją po policzkach.
Brunetka nieśpiesznie wolną dłonią próbowała opanować nieład jaki powstał na jej głowie.
- Jak Ci na imię? - zapytała zaciekawiona, wpatrując się w rozmówcę.

Bandou Iido

Wyprostował plecy, wracając tym samym do pozycji siedzącej. Popatrzył na jej rękę lekko rozbawiony, i pociągnął mocniej koniec laski.
-Bandou. - zmrużył oczy, ponownie przenosząc wzrok na twarz dziewczyny. - A tobie ?
Przekrzywił lekko głowę w lewo, i pociągnął już na tyle mocno by wyrwać dziewczynie z ręki swą własność.