Opustoszała plaża

Ałek

-Ał.. - szepnął, automatycznie kuląc pod siebie łapkę. - no są tutaj, całują się itd - szczeknął, lekko podnosząc uszy w górę i parząc w niebo. Postawił lekko krwawiącą łapę na piachu.

Shane

-Pozwolenie otrzymujesz...-obejrzał się, czując coś miękkiego obijające się o jego plecy.
-O, mamy towarzyszkę.-zauważył z uśmiechem.

Mersedes

Spojrzała na kota - fajny kociak - powiedziała z uśmiechem. - A i pozwolenie dostałam - dodała patrząc cały czas na kotke.

Shane

-Miejmy nadzieję, że nie gustuje w ludziach.-uśmiechnął się z rozbawieniem patrząc na kotkę.

Mersedes

Zaśmiała się i przeniosła wzrok na chłopaka - A jak gustuje? - spytała śmiejąc się.

Kizia

-Nie ałuj mnie tu. - powiedziała wbijając swój pazur w inne łapki psa. Spojrzała na ludzi. - Całują się powiadasz. Kurczę! Mogłam wziąć popcorn! Czemu mi nic nie powiedziałeś?! - krzyczała dalej wbijając swoje pazury w psa, ale patrząc się na ludzi. - Może mają tuńczyka.. Od kilku dni chodzi za mną mały głód.

Kama

Kamusia przyszła z głową przy ziemi. Nie widząc gdzie idzie wpadła na Kizię - Gdzie siedzisz s.. - nie dokończyła ponieważ zauważyła Kizię - super friend! - powiedziała. Nie chciała mówić co naprawde miała powiedzieć xd. Zaśmiała się i usiadła - popatrz, popatrz. Mały romansik się rodzi? czy coś większego? - spojrzała na ludziów, a potem na psa.

Shane

-Oj.-mruknął widząc poczynania kota.
-Może nie okaleczaj go, co Ty na to? łapy jeszcze mogą mu być potrzebne.-zauważył próbując nakłonić kota do zaprzestania dotychczasowych działań.

Kizia

-Stara, dobra super friend. - westchnęła czochrając sierść na głowie kotki. - On mi nic nie powiedział przez co nie mam popcornu. Kama, weź tam skocz do pobliskiego spożywczaka, co? - powiedziała układając się na piasku. Spojrzała na chłopaka jak ten kot ze Shreka xD

Mersedes

Spojrzała na kotke - ile ich tu jeszcze przyjdzie? - zaśmiała się patrząc na psa i na kotki.

Kama

Kpisz czy o droge pytasz? - zaśmiała się kładać obok niej swe cielsko. Machnęła ogonem.

Kizia

-O drogę pytam. - powiedziała machając ogonem. Wbiła swój pazur w rękę chłopaka i wyszczerzyła się do niego. Spojrzała na wszystkich zgromadzonych po kolei.

Shane

-Nie wiem. Ale chyba są głodne, skoro nawet mnie postanowiły zaatakować.-stwierdził, oglądając swoją dłoń, na której pojawiły się kropelki krwi.

Mersedes

Ty. Psa możesz dźgać ale go nie. - zaśmiała się - tylko ja moge - wyszczerzyła się do niego.

Ałek

Dość miał już poczynań kotek, chodź wychował się z jednym z kotowatych, ale to go już doszczętnie zdenerwowało. Podszedł do Kizi, która poraniła go i Shane, złapał ją za jedną z przednich łapek i zaciągnął do wody. Nie miał zamiaru jej utopić, ani nic, tylko zmoczyć. Zaczął płynąć dalej w morze ciągnąc za sobą kotkę.