Opustoszała plaża

Ki

- Ze mną nietrudno wygrać... - roześmiała się. - Potrafię wywrócić się na prostej drodze.
Patrzyła przez chwilę na kotkę i spytała:
- Długo tu jesteś? Nigdy wcześniej Cię nie widziałam - Po chwili dodała jednak tonem jakby wcześniej zupełnie o tym zapomniała. - Właściwie to ja nikogo tu nie znam.

Kizia

-Czy ja tu długo jestem? - Powtórzyła pytanie. - Nie. Nie jestem tu długo. Dopiero co przybyłam. - Pchnęła kamyczek w stronę Lucy

Ki

Przez chwilę turlała kamyczek łapą. Powiedziała nagle nie wiadomo po co:
- Widziałam kilka tutejszych kotów, ale do tej pory żaden z nich nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Jakbym w ogóle nie istniała. No, może poza jednym.
Pomyślała o stukniętym Pazurze.
Popchnęła kamyk w stronę Kizi, jednak zamiast do niej poturlał się do wody. Włożyła przednie łapy do wody, żeby go znaleźć.

Kizia

-A wiesz, że dla mnie też nie są mili? Taki jeden kocur nazwał mnie UFOkiem! - Zrobiła wielkie oczy. Zaczęła przyglądać się poczynaniom Luzy, a jej ogon był nadal w ruchu

Ki

Udało jej się w końcu złapać kamyczek, który przez przypadek podbiła łapką. Wyskoczył z wody i wylądował obok Kizi.
- O, w końcu udało mi się podać - zaśmiała się i dodała po chwili. - Pewnie sam wygląda jak kosmita... A może po prostu chciał być śmieszny? Kiedyś nad stawem w lesie widziałam jak dwie kotki wyzywały się i sobie ubliżały uśmiechając się przy tym do siebie. Zachowywały się jak stare przyjaciółki. Może tutejsze koty mają takie zwyczaje?

Kovu

Szedł spokojnie obok wody, która pod wpływem fal lekko drażniła mu łapki. Tylko tutaj mógł znaleźć spokój po wczorajszym, nieudanym wieczorze. Zobaczył dwie kotki - Cześć - rzucił od niechcenia nawet się nie uśmiechając, a przecież zawsze się uśmiechał..

Ki

Spojrzała na burego kota.
- Hej... - powiedziała cicho. Wyglądał jakby był w fatalnym humorze, więc nie powiedziała nic więcej. Jednak przyjrzała mu się z daleka. Miała wrażenie, że już go gdzieś widziała.
- "Może w parku?" - pomyślała. - "Tam było wtedy dużo kotów... Zresztą, nieważne. Jeśli będzie chciał to podejdzie."

Kizia

Spojrzała na kocura -Hej - Odpowiedziała. Złapała kamyk i przez chwilę mu się przyglądała - A może. Ale jak chciał być śmieszny to mu się nie udało. Niektóre koty tutaj rzeczywiście są szalone...

Ki

- Przynajmniej nie będziemy się z nimi nudzić - odparła i uśmiechnęła się przypominając sobie wygłupy Pazura.

Kovu

Uśmiechnął się, nie wiadomo czy to był wymuszony uśmiech, czy szczery, ale jednak był. Położył się na piasku przyglądając zachowaniu kotek. Nie lubił uczestniczyć w sytuacjach, lubił je oglądać.

Ki

Spojrzała nerwowo na nieznajomego. Denerwowało ją, gdy ktoś patrzył się na to, co robi. Zawołała do niego:
- Jeśli musisz się tak gapić, to przynajmniej nie patrz na mnie!

Kizia

-Hah. No mam nadzieję. - Zobaczyła, że kocur im się przygląda. Pobawiła się jeszcze kamykiem po czym pchnęła go w stronę kota [Kovu] - Niech też ma trochę rozrywki - Powiedziała z żartem do Lucy

Evita

Wpadła na plażę rozglądając sie. - Eee, znam was ? xDD . - jakby pytająco spojrzała na nie, jednak po chwili wcale nie zwracała na nich uwagi. Usiadła wpatrując sie w morze.

Ki

- Nie, nie znasz - mruknęła pod nosem nie dbając o to czy kotka usłyszy czy nie. Potem jej spojrzenie powędrowało na Kovu. Zastanawiała się co mogło sprawić, że jest w tak podłym nastroju.
- Ciekawe co mu się stało... - powiedziała do Kizi.

Evita

Spojrzała na nią przeszywającym wzrokiem. - Evita. - rzuciła.