Stary cmentarz.

Petr · Wysłany: Nie 20:14, 08 Mar 2009 Temat postu:

- Sugerujesz, że powinienem jak najszybciej skończyć gdzieś pomiędzy tymi zimnymi panienkami? - zapytał wskazując brodą na pobliskie nagrobki.

Idalia · Wysłany: Nie 20:16, 08 Mar 2009 Temat postu:

-Ja kiedykolwiek coś sugerowałam? - zapytała sarkastycznie, przekrzywiając nieco głowę.

Petr · Wysłany: Nie 20:19, 08 Mar 2009 Temat postu:

Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią przypominając sobie wszystkie spotkania z Idalią, aż w końcu roześmiał się i odparł:
- Coś...? Pewnie, że tak. Ale nie przytoczę sytuacji, bo nie umiem jej opisać bez niecenzuralnych słów.

Idalia · Wysłany: Nie 20:21, 08 Mar 2009 Temat postu:

-Nie pamiętam - wzruszyła ramionami, domyślając się, że wielokrotnie musiała być na dragach. Zresztą tak, jak teraz.

Petr · Wysłany: Nie 20:26, 08 Mar 2009 Temat postu:

- No, temu akurat się nie dziwię - odpowiedział ze śmiechem. - Byłaś tak naj***na, że nie masz prawa pamiętać.

Nightmare · Wysłany: Nie 20:28, 08 Mar 2009 Temat postu:

Warknęła groźno.Po chwili rzuciła się na buta dziewczyny rozszarpując jej stopę.O eutanazję się nie bała i tak by się nie dała. Uśmiechnęła się ponuro do kota i uciekła aby nie oberwać.

Idalia · Wysłany: Nie 20:31, 08 Mar 2009 Temat postu:

-Widzisz? Jestem tak naćpana, że nic nie czuję - roześmiała się, spoglądając z rozbawieniem na uciekającego psa - A podobno nie powinnam ćpać!

Petr · Wysłany: Nie 20:34, 08 Mar 2009 Temat postu:

- Ty nadal bierzesz? - spytał nie ukrywając zaskoczenia. - Ile razy Ty już byłaś na odwyku?!?
Popatrzył na krwawiąca stopę Idalii i skrzywił się.
- Nie uważasz, że powinnaś jak najszybciej to opatrzyć?

Idalia · Wysłany: Nie 20:37, 08 Mar 2009 Temat postu:

-Wierzysz w cudowną siłę odwyku? Bo ja nie. - powróciła do swojego zwykłego, nieco znudzonego tonu. Przełknęła ślinę - Znaczy moją nogę opatrzyć? Po co? -jej wzrok stał się nieco nieobecny z powodu jeszcze większej utraty krwi.

Petr · Wysłany: Nie 20:39, 08 Mar 2009 Temat postu:

- Oczywiście, że wierzę. A Ty w tej chwili wstaniesz i pójdziesz do mojego mieszkania. Tam opatrzę Ci to paskudztwo. - powiedział. Złapał Idalię za rękę i pociągnął by wstała. W końcu ktoś musiał robić za jej rozum.

Idalia · Wysłany: Nie 20:42, 08 Mar 2009 Temat postu:

Idalia nie miała sił, by stawić jakikolwiek opór (dwie otwarte rany), więc pokuśtykała w milczeniu za Petrem.

Nightmare · Wysłany: Nie 20:44, 08 Mar 2009 Temat postu:

Krążyła w okolicy przyglądając się ofierze.Przebiegała przez chodnik.W półmroku wyglądała jak cień.Czasem była tak blisko ludzi że było słychać jej głośne dyszenie.

Ki · Wysłany: Nie 20:50, 08 Mar 2009 Temat postu:

Patrzyła na oddalających się powoli ludzi. Ziewnęła ze znudzenia. Zaczęła się rozglądać za nieznajomym psem by mu pogratulować.

Nightmare · Wysłany: Nie 21:04, 08 Mar 2009 Temat postu:

Podbiegła z lekką pianą na pysku.
-Należało jej się,zignorowała mnie-powiedziała kiedy podeszła do kota.

Ki · Wysłany: Nie 21:05, 08 Mar 2009 Temat postu:

- Ludziom należy się zawsze, niezależnie od tego czy coś zrobili czy nie. Banda dwunożnych kretynów - powiedziała mściwym tonem. Nienawidziła ludzi.