Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jezioro blisko lasu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55, 56, 57  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Jeziora i stawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:25, 12 Sie 2009    Temat postu:

Chłopak zmarszczył brwi, przyglądając się wisiorkowi. Na pozór, zwykły, szary łańcuszek.
A jednak był niezwykły. Miał to coś.
Jesse przeniósł spojrzenie na Genevieve, słysząc, że tej nieco łamie się głos. Wciągnął powietrze do płuc, łapiąc jej dłoń. Pociągnął ją ku dołowi, spuszczając wzrok. Tak, zapewne myślał nad jakąś odpowiedzią, która pasowałaby do tej sytuacji.
Próżnia. Blondyn nie wiedział, co powiedzieć. Znowu. No nieźle. Przygryzł wargę.
- przecież nigdy o Tobie nie zapomnę. - mruknął, jakby to było oczywiste i każdy powinien o tym wiedzieć. Przynajmniej takie było dla niego.
Chłopak ścisnął dłoń w której znajdował się wisiorek i uśmiechnął się kątem ust.
Tak, znał ten scenariusz. Tak jak Genevieve. Bohaterowie się rozchodzili, zostawiając tylko pustkę. On nie zamierzał odchodzić. Na pewno nie teraz. I nie od niej.
Tak, wisiorek był wyjątkowy, tak jak dziewczyna. Przynajmniej dla niego.
Chłopak wyciągnął wolną dłoń do brunetki, unosząc jej podbródek.
- naprawdę. Obiecuję. - dodał miękko, ale jeszcze ciszej, nie wiedział nawet, czy ta to usłyszała. Miał nadzieję, że tak. Obawiał się, że mógłby tego nie powtórzyć. Ze stresu, który teraz go całego opanował. I z tej ciszy, która teraz stała się nie do zniesienia.
Ciszy? Blondyn nie zwracał teraz uwagi nawet na szum kropel deszczu uderzających o liście, trawę, ziemię, kamienie.
Pewnie ogłuchł.
Jesse spojrzał prosto w oczy Genevieve. Tak, miała niezwykłe oczy - złotego odcieniu. Z resztą, po co się wysilać. Ona cała taka była. Niemalże idealna. Tylko, że ideały nie istnieją.
Nie w tej bajce.
Chłopak przymknął powieki i przysunął się na parę milimetrów ku dziewczynie, bo i tak byli blisko siebie. Musnął delikatnie, prawie niewyczuwalnie usta brunetki. W środku aż zawrzało. Albo zagotowało. Nieważne. Pewnie potem będzie zastanawiał się, czy dziewczyna czuła to samo. Teraz nie myślał o niczym.
Hm, tak, to był całkiem inny pocałunek. Tak, niby wszędzie był inny. Inny w mieszkaniu, inny na wieży Eiffle'a, i inny tu. Ale tu było coś niezwykłego.
Mimo, że deszcz się nasilił i krople spadły na ich usta, blondyna i tak paliły. Ale przyjemnie.
To dziwne, tak, ale w Palmbeach wszystko jest dziwne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:02, 12 Sie 2009    Temat postu:

W milczeniu skinęła głową. Może i nie prosiła o zbyt wiele, ale dla niej to naprawdę dużo znaczyło, choć może aż tak tego nie było widać.
Gdy poczuła dotyk Jesse'go na swojej skórze, niemalże zadrżała. Przeszyło ją coś dziwnego, niezwykłego. Wydawało jej się nawet, że po raz pierwszy zrozumiała, co dokładnie odczuwa jej towarzysz, że w tym jednym pocałunku kryło się wszystko to, co chciała odczuć. Ciekawa była, czy jest świadomy, ile dzięki temu zrozumiała.
Nie do końca wiedziała, jak ma się zachować, choć na ogół była pewna tego, co robi. Przysunęła się jednak, a w uszach aż jej dzwoniło. Jeszcze trochę i dostanie zawału, pogotowie potrzebne zaraz. Jednak zamiast pogotowia z pomocą przychodził chłodny deszcz, który trochę ją otrzeźwił.
Zaplotła dłonie na szyi blondyna i spojrzała mu w oczy, jakby na coś czekając. W gruncie rzeczy nie miała pojęcia, jak daleko może się posunąć, bo choć wiedziała już, co może teraz uczynić, nadal powstrzymywała ją jedna myśl: nie byli parą. To właśnie przez tę myśl wszystko, co robiła, robiła po pewnym wahaniu: doskonale wiedziała, iż nie powinna, a przynajmniej tak uważała.
W końcu jednak, po wewnętrznej walce z samą sobą, postanowiła. Nie mogła sobie tego wyperswadować, widać tak musi być. Przysunęła się jeszcze bardziej i zsunęła jedną dłoń niżej, mniej więcej do połowy jego pleców. Zastygła w tej pozie, myśląc gorączkowo. Chciała przekazać mu wszystko, od tego, jak dobrze, że jest obok, po to, co do niego czuła, choć sama nie mogła ubrać tych rzeczy w słowa.
Klamka zapadła i nie było odwrotu. Jeszcze bardziej przybliżyła twarz i pocałowała go, po czym odsunęła twarz. Czuła się, jakby zażywała narkotyk: im więcej go miała, tym bardziej pragnęła. To było nie do zniesienia, nie potrafiła sobie z tym poradzić. Ugh. I pomyśleć, że dziewczyna z tak słabą wolą miała znieść takie katusze.
Na wszelki wypadek odsunęła się jeszcze bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:13, 12 Sie 2009    Temat postu:

Chłopak w milczeniu przyglądał się Genevieve. Nie, nie umiał jej rozgryźć. Cholera.
- Czemu się... odsunęłaś? - zapytał niczym jak mały chłopczyk, któremu zabrano zabawkę. Tak, dla niego odpowiedź była niemal oczywista. Nie chciała?
Jesse westchnął. Ehm, pewnie dla niej wszystko jest o wiele prostsze. Chociaż nie wiedział, dlaczego tak uważał. No cóż.
Blondyn odsunął się nieco i podciągnął kolana pod brodę, przenosząc teraz wzrok przed siebie. Oplótł dłońmi dolne kończyny, wzdychając cicho. Zmrużył lekko oczy, wpatrując się w odległy punkt. Właściwie sam nie wiedział, gdzie się wpatruje. Nie chciał teraz patrzeć na brunetkę. Nie chciał się dowiedzieć, co myśli. Bo mogło to go zaboleć. A on tego nie chciał. Nie teraz.
Kiedy ten niemal poczuł, że to jest to, ta jakby bezczelnie się odsunęła. Ale pewnie nie wiedziała, co on czuł. To bardzo możliwe. Jesse jednak nie brał teraz tego argumentu pod uwagę. Poza tym, chłopak nie zamierzał jej zmuszać do czegoś, czego nie chciała.
Mimo, że blondyn jakby spostrzegał, iż Genevieve toczy wewnętrzną walkę ze sobą, gdzie dwie połówki spierają się co robić, nie zwracał na to uwagi.
A pewnie powinien. Zapewne zauważy to dopiero kiedy dziewczyna odejdzie i już jej nie zobaczy.
No tak, w końcu kto mógłby mieć takiego pecha, jak nie Jesse. Skoro nie można mieć wszystkiego, to on nie będzie miał Gen? No cóż.
Blondyn chyba nie wiedział o czym myśli. Skrzywił się, kiedy w końcu to do niego dotarło. Po ki grzyb tak myśli? Po prostu. Nie chciała. I już. Insynuuje jakieś brednie, a pewnie zaraz wszystko się wyjaśni. No cóż. Chyba ma za bardzo wybujałą wyobraźnie. Tak, to bardzo możliwe.
Jesse przeniósł pusty wzrok na Genevieve, chociaż wcale tego nie chciał. Po chwili więc go odwrócił, gdziekolwiek. Wciągnął powietrze do płuc, przygryzając lekko wargę.
Nie chciała.
Mimo, że nie chciał o tym myśleć, te dwa słowa świdrowały w jego głowie dziurę, której nie dało się załatać innymi myślami.
Ale przecież musiał być inny powód.
Bo musiał, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:29, 12 Sie 2009    Temat postu:

Popatrzyła na Jesse'go. Powiedzieć czy nie powiedzieć? Westchnęła. Domyślała się już, jak to odebrał. Nie chciała, by tak głupio wyszło.
W końcu i tak będzie musiała wszystko wytłumaczyć, chyba nadszedł czas zrobić to teraz. Nie chciała nawet myśleć, że przez to coś może się zawalić, albo coś takiego. Popatrzyła w przestrzeń, miała wrażenie, że drzewa wywrzaskują pod jej adresem różne rzeczy. Zwariowała.
Przysunęła się, zachowując jednak wciąż pewną odległość, i zastanawiała się, jakimi słowami wyjaśnić swoje zachowanie. Teraz jednak nie chciała popełnić podobnego błędu, więc najpierw zadbała o to, by na pozór swobodnie być tuż obok.
- Jest coś takiego, co mnie jakby blokuje. Nie znam dokładnych granic i kieruje mną jakiś irracjonalny strach. Nadal nie wiem, jak powinnam się zachować i co ty na to. - wyjaśniła, nadal jednak pominęła pewną ważną kwestię. Chyba nie powinna tego robić.
- Jest coś takiego, co mnie do ciebie przyciąga. Nie zawsze jestem w pełni świadoma tego, co robię. Boję się popełnić jakikolwiek błąd, nie chcę cię stracić. - zdobyła się na powiedzenie nieco większej części powodów, dla których tak się zachowywała.
Spojrzała niepewnie na towarzysza, bo jednak i tym razem nie miała pojęcia, jak to odbierze, czekała więc na jego odpowiedź, w milczeniu oglądając jakiś podniesiony z ziemi liść. Nie odczuwała nawet deszczu, a jedynie dziwne ssanie w żołądku. Bała się odpowiedzi, tego, co mogła usłyszeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:49, 12 Sie 2009    Temat postu:

Jesse pokręcił głową, niezdolny do wypowiedzenia jakichkolwiek słów. To śmieszne.
Jeśli nie chciałby się z nią spotykać, nie jechałby z nią do Francji, nie umawiałby się z nią co rusz w nowych miejscach. Dla niego było to oczywiste.
- wewnętrzna walka, hm? - wycedził po chwili przez zęby, niby ironicznie. Bo on też czuł coś takiego, na samym początku. Teraz to już nieważne.
- musisz coś wybrać, inaczej się nie da. - poradził, opierając brodę na kolanach. Westchnął ciężko. Według niego, była to ciężka rozmowa. Ale szczera. To najważniejsze.
Blondyn spojrzał w dal. Deszcz powoli przechodził, właściwie z nieba spadały tylko pojedyncze krople. A jemu, jakby w zapłacie, zrobiło się zimno. Spojrzał na swoje dłonie. Jeszcze mają swój kolor. Nie jest źle, mogą jeszcze tu zostać.
Chłopak przeniósł zmartwiony wzrok na Genevieve. Obawiał się, i to nie na żarty, że wybierze tą gorszą wersję. Że nie będzie chciała już walczyć.
Ale z drugiej strony, nie pasowało to do jej słów. Boję się popełnić jakikolwiek błąd, nie chcę cię stracić. Blondyn przełknął gwałtownie ślinę i podniósł się z miejsca. Tak, to bez sensu, tak czekać.
- jeśli już wybierzesz, powiedz, napisz, cokolwiek. - mruknął, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Ni to z zimna, ni z... obrazy? Nie, to niemożliwe. Śmieszne.
Jesse nie zamierzał nakłaniać brunetki do wyboru, którego potem mogłaby żałować. Ona sama musi wybrać. Czy jednak chce, czy nie.
On nie zamierzał jej odrzucić. A każdy krok, który robiła w jego stronę, był dla niego jakby nagrodą.
Chłopak wzruszył mechanicznie ramionami.
- Nie masz się czego obawiać. - mruknął beznamiętnie, opierając się o drzewo.
A przecież miał iść.
Nie, coś go tu trzymało. Ciekawość na odpowiedź dziewczyny. Chociaż wiedział, że względnie może być dla niego bolesna. Westchnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:59, 12 Sie 2009    Temat postu:

Również wstała i stanęła obok. W gruncie rzeczy cieszyła się, że nie odszedł, miała nadzieję, że zrozumie.
- Nie wiem jak ty, ale ja wybrałam. - odparła, bo choć od początku wiedziała, co wybierze, mimo wszystko czasem robiła zupełnie odwrotnie, jak gdyby zwyciężał strach.
Wbiła wzrok w ziemię, czując, że oblewa się szkarłatem. Mówić dalej? Może lepiej nie mówić? Trzeba chyba polegać na tym, co podpowiada serce, nie stawiać na rozum.
- Znasz jako tako francuski? - zapytała, spoglądając na blondyna kątem oka. Była przerażona decyzją, jaką podjęła, ale nie wypada wycofywać się z własnych planów. Może lepiej będzie, gdy to powie. Sprawdzimy.
I przypomniało jej się, że przeczucie jej nie myliło. Przypuszczała jedynie, że będzie jej trudniej poważnie powiedzieć wszystko, co wypowiedziała i to, co zamierzała wyznać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:10, 12 Sie 2009    Temat postu:

Chłopak przeniósł wzrok na Genevieve, unosząc brew. Skinął głową w odpowiedzi na pierwsze, jak i drugie zdanie dziewczyny.
Blondyn wciągnął powietrze nosem, kręcąc się niespokojnie. W końcu usiadł na ziemi, ciągnąc jako tako dziewczynę za sobą.
- L'Ouest en ce moment le soleil est grande, n'est-il pas, beau? - Jesse wyrecytował to niczym wiersz, z nienagannym akcentem, uśmiechając się kątem ust. Te parę dni we Francji się przydało, oj, przydało.
Chłopak zmierzwił dłonią włosy i spojrzał tym razem na zachód słońca. Uhuhu, świetny. W palmbeach były niesamowite zachody słońca. Wskazał palcem na gwiazdę, patrząc kątem oka na Gen. Wzruszył ramionami i cofnął rękę. Palcem się nie pokazuje.
Jesse oddychał dość spokojnie, przybliżając się do dziewczyny. Sam nie wiedział czemu, chciał ją czuć. I nie tylko w powietrzu. Musnął delikatnie ręką skórę jej dłoni, jakby chciał sprawdzić, czy na pewno tu jest. Chociaż to wiedział.
W żołądku znowu poczuł lekkie kłucie, ni to ze strachu przed odpowiedzią Gen, co wybrała, ni to przez to, że ją dotknął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:52, 12 Sie 2009    Temat postu:

Skinęła głową, uśmiechając się kątem ust. Zaledwie kilka dni w stolicy Francji, a mówił lepiej niż niejeden jej rodak.
Przypomniała sobie o tym, co miała powiedzieć, i poczuła jakiś dziwny ucisk w żołądku. Trudno, teraz już nie cofnie poprzednich słów, Jesse i tak prędzej czy później się dowie.
- Très me à toi tenir. - powiedziała cicho, bardzo cicho, uparcie patrząc na czubki swoich butów. Jakie to głupie, znowu zrobiła się czerwona.
Nie unosiła głowy, bała się tego, co mogłaby zobaczyć, jakie uczucia blondyn ma wypisane na twarzy. Wbrew pozorom jednak czekała niecierpliwie na odpowiedź, chcąc mieć to za sobą.
Tym bardziej, że powiedziała tylko część i wolała wiedzieć, co na to Jesse. Zresztą zapewne reszty nie powie, a już na pewno nie jako pierwsza.
- Vous égorger moi? - spytała, nie uśmiechnęła się jednak, była dość zdenerwowana i jakoś się na to nie zdobyła. Bywa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:00, 12 Sie 2009    Temat postu:

Jesse przeniósł wzrok na dziewczynę, wzdychając.
- Je n'ai pas l'intention. Me... il dépend de vous, belle. - mruknął ponownie z idealnym akcentem, jednak z niemal niesłyszalnym drżeniem w głosie.
Blondyn wciągnął powietrze do płuc, chcąc pozbyć się czegoś, co ponownie zaczęło go kłuć, gdzieś w środku. Niestety, im bardziej próbował to zignorować, tym bardziej to dawało się we znaki. Eh, chłopcy.
Czyżby Jesse nie wiedział, że to, to zwykłe, a może jednak niezwykłe, zauroczenie? Oj, tak, tak.
Chłopak pokręcił głową, czując lekkie rumieńce na twarzy. Odwrócił wzrok na bok, jakby tam było coś, co pomoże mu znaleźć jego dawną odwagę.
Bo teraz... wyparowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:28, 12 Sie 2009    Temat postu:

Hm. Czyżby kolejny wytwór wyobraźni brunetki albo zwyczajny omam słuchowy? Chyba tak to musiała odebrać, bo nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
- Ainsi nous sommes dans l'amour, je pensons. - uniosła brew, chyba tak było. Z niewiadomych powodów łatwiej było jej wysławiać się po francusku. Może dlatego, że od dziecka używała głównie tego języka.
Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, co przed chwilą powiedział jej kompan. Nie bardzo wiedziała, jak to odebrać, ale na pewno znaczyło to, że odczuwa to samo albo coś podobnego do tego, co siedziało w środku niej. Naprawdę to powiedział? A może raczej wyobraźnia płata jej figle? Bardziej skłonna była uwierzyć w to drugie, ale przecież widziała wyraźne, jak ruchy jego warg dopasowują się do tych słów.
- Et je ne rêve pas? - koniecznie chciała się upewnić. Patrzyła teraz z napięciem na jego twarz, jakby chcąc znaleźć potwierdzenie tego, co usłyszała. Ciężko było jej uwierzyć w taką rzecz, tym bardziej, że nawet nie maryła o podobnej odpowiedzi.
Poczuła jakąś cięższą kroplę spadającą na jej głowę i zorientowała się, że siedzą pod drzewem, w środku lasu, jest burza, a tuż obok jeziora. Przypomniało jej się także, że czuje się, jakby pływała w ubraniu, a do tego jest jej zimno. Trudno, są ważniejsze sprawy. Takie rzeczy da się przeżyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:38, 12 Sie 2009    Temat postu:

- pas reve. Apparemment. - chłopak wypowiedział te słowa cicho i miękko, nie odwracając już wzroku od Genevieve. Wzruszył ramionami, wciągając powietrze do płuc. Jemu jednak nie wydawało się, że śni. Wiedział, że to wszystko jest prawdą, żadnym snem. Że siedzą teraz pod drzewem, skąpani w kroplach deszczu. Że on siedzi tuż obok niej, a jednak nie robi nic. Chociaż bardzo by chciał. Samokontrola jednak się przydaje. W takich przypadkach chociażby.
Blondyn pokręcił głową, którą po chwili oparł o konar drzewa za nimi. Przygryzł wargę.
Czyżby to możliwe, że czują to samo? Albo to po prostu zbieg okoliczności.
Zaraz, zaraz. W takich sytuacjach nie ma "zbiegów okoliczności".
Ano, faktycznie.
Czyli to prawda.
Chłopak zmrużył lekko oczy, wpatrując się teraz w daleki punkt w krajobrazie. W końcu jakiś punkt zaczepienia. Hm.
Czy powinien teraz... Ale... on nie był pewien. Nie, to przecież niemożliwe. Pewnie tylko ma jakieś urojenia. Jesse wypuścił powietrze ze świstem i znów przeniósł wzrok na Genevieve. Liczył na to, że patrząc na nią coś mu przyjdzie do głowy. Albo nagle wszystkie problemy się rozwiążą.
Ale to nie jest marzenie do spełnienia. Przynajmniej dla blondyna.
Tak, chyba wszystkie rozmyślenia chłopaka huk strzela. To normalność u niego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jesse dnia Śro 21:39, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:47, 12 Sie 2009    Temat postu:

Więc jednak nic jej się nie wydawało.
Oparła skroń na ramieniu blondyna, patrząc w przestrzeń. Usiłowała na chłodno przemyśleć kelejne kwestie, które ją dręczyły, jednak jakoś jej to nie szło. Rozmyślania trzeba odłożyć na później.
Przygryzła wargę. Ciekawa była, co teraz nastąpi, tego nie potrafiła przemówić. W życiu wszystko jest takie nieprzewidywalne. Czasem lepiej byłoby, gdyby jednak potrafiła rozgryźć Jesse'go. Chyba.
Westchnęła cicho, bawiąc się swoimi dłońmi z braku lepszego zajęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:53, 12 Sie 2009    Temat postu:

Chłopak westchnął, przygryzając wargę. Zastanawiał się, czy z Mariką nadal są parą. Ale nie, to już przeszłość. Tak sądził.
Jesse spojrzął kątem oka na dziewczynę, obejmując ją jedną ręką w talii.
- i co... dalej? - mruknął, jakby w nadziei, że ta wpadnie na jakiś genialny pomysł, na który blondyn przystanie z wielką ochotę. Dobre. Przeniósł wzrok na ziemię.
To głupie. Pewnie miała taką samą pustkę w głowie, jak on.
A raczej napewno.
Chłopak podrapał się dłonią po ręce, kręcąc głową. Cholerne komary. Chociaż w palmbeach bardzo rzadko padało, i tak w mieście pojawiały się ich chmary. Dziwił się, że na Genevieve nie zauważył żadnego śladu po tych insektach.
Wzruszył ramionami. Pewnie psika się off'em. xd
Jesse zaczął butem kreślić małe koła, nie wiedząc dokładnie co ma robić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jesse dnia Śro 21:57, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelie




Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:01, 12 Sie 2009    Temat postu:

Ją również dręczyło to pytanie, nie umiała na nie odpowiedzieć.
- To chyba zależy od nas samych. - stwierdziła niezbyt pewnie.
- Wolisz kolejną nieszczęśliwą miłość czy happy end? - parsknęła z niejaką ironią, kryjąc pod nią wszystko, co było w niej.
Spojrzała na blondyna, przechylając głowę. Po jego minie nie mogła nic wywnioskować. Czy zresztą w ogóle liczyła, że to jej się uda? Pewnie nie.
Ciekawa była, jak on znosi tę sytuację i co wybierze.
- Chyba że już kogoś masz, ale do tej pory się nie chwaliłeś. - uniosła brew, czekając na odpowiedź. Nigdy nic nie wiadomo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jesse




Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 1691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:51, 12 Sie 2009    Temat postu:

- nieszczęśliwą miłość. - odpowiedział z taką samą ironią jak dziewczyna. Westchnął, słysząc drugie pytanie. W końcu musiał jej powiedzieć.
- wiesz, moja dziewczyna wyjechała bez słowa na parę dobrych miesięcy, nie odezwała się, więc uważam, że to skończone. Dzisiaj dostałem od niej sms'a, że chce się spotkać. Stwierdziła, że jestem jej przyjacielem, więc uważam, że samo się wyjaśniło. - odpowiedział szczerze, spoglądając na Genevieve.
Nie zamierzał już kłamać. Był zmęczony, nie miał ochoty znów ukrywać prawy. Poza tym, skoro dziewczynie na nim zależy, zrozumie.
Czyż nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Jeziora i stawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55, 56, 57  Następny
Strona 53 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin