Camping w lesie

Mike

Zaskoczony, lecz bynajmniej nie zawiedziony, zdążył tylko wymruczec niewyraźnie coś w odpowiedzi, po czym objął ją jedną dłonią w pasie, drugą opierając niedbale gdzieś na jej ramieniu i pocałował ją zachłannie. No cóż, zbyt długie życie w celibacie zdecydowanie mu nie służyło.

Emma

jejku, przestraszyliście mnie powiedział już normalnie. myślałam, że właściciele przyszli dodała z uśmiechem wychodząc z szafy.
Pierwsze upomnienie. Nieregulaminowa ilość słów w poście. Radzę przeczytać regulamin i się stosować.
Immortal.

Mike

Słysząc kobiecy, acz zdecydowanie obcy głos gwałtownie puścił Rukię i spojrzał na dziewczynę z trudem powstrzymując przekleństwa jakie cisnęły mu się na wargi. A tak liczył, że uda mu się miło spędzic czas z Rukią.
-Hm. Czy rzeczą stosowną jest chowanie się w cudzej szafie?-wycedził patrząc na obcą lodowatym wzrokiem.

Emma

bynajmniej to ja nie chowałam się tak dla zabawy, tylko dlatego, że tu weszliście. Po za tym przyszłam pozwiedzać kamping i przyczepy, dlatego tu jestem powiedziała patrząc na Rukię i Mikiego.

Rukia

Rukia odskoczyła jak poparzona, słysząc głos dziewczyny. Spojrzała na nią krytycznym wzrokiem, unosząc jedną brew ku górze. Wymruczała coś niezrozumiale pod nosem i wygięła usta w ledwo dostrzegalnym grymasie.
-Pozwiedzać Campingi? - powtórzyła po niej spokojnie i przestanęła z nogi na nogę.
-Żeby tutaj jeszcze było co zwiedzać. - zauważyła po krótkiej chwili, zanim jeszcze dziewczyna zdążyła jej odpowiedzieć.

Emma

Wiem, że mało tutaj do zwiedziania, ale przyczepa jest miła i postanowiłam uciec z miasta. oznajmiła wstając i otrzepując się z kurzu, poprawiła włosy.

Mike

Zamknął na chwilę oczy, po czym otworzył je i spojrzał na Rukię.
- Chodź. Może my pozwiedzamy inną pustą przyczepę. - zaproponował, z naciskiem na przedostatnie słowo. Z trudem powstrzymywał irytację.

Emma

Dobra, dobra ja pierwsza opuszczę tą pustą przyczepę powiedziała z naciskiem na przedostatnie słowo. spojrzała na Mike'a i Rukię po czym wyszła z przyczepy.

Radek

Stanął przed przyczepami. Można wkraść się do którejś i odpocząć, albo mieć nadzieję, iż ktoś zlituje się nad nim. Westchnął i usiadł opierając się plecami o młode drzewo. Zaczął po kolei zrywać z niego listki, ktoś mu musiał pomóc. ;3

Kim

Przyszła. Oj, jak dawno jej tu nie było. Aż zatęskniła za tym miastem, niekiedy tętniącym życiem. Odgarnęła dłonią kosmyki włosów z twarzy, rozglądając się krótko. Nic szczególnego, a jednak coś w sobie miało.

Radek

Spojrzał kątem oka na dziewczynę, która pojawiła się na horyzoncie. Ah, wypadałoby przywitać się? Nie, przecież on widzi ją pierwszy raz w życiu. Oblizał spierzchnięte wargi. Musi skombinować coś do picia.

Kim

Kim przystanęła na chwilę, oparła się o drzewo. Rozejrzała się ponownie, tym razem dokładniej. Prześledziła każdą widoczną jej sylwetkę ludzi w pobliżu. Westchnęła cicho, oglądając sie za siebie. Czyżby znowu zapomniala drogi powrotnej? Możliwe, przecież to Kim. Rozejrzała się po raz któryś już, w celu odnalezienia osoby, która orientuje się jak stąd wyjść. No cóż, będzie trzeba pytać po kolei, inaczej nie wyjdzie.

Radek

Podniósł się. Tuż za jakąś brązowowłosą dziewczyną ujrzał ludzi przygotowujących grilla. Szczęśliwym trafem jakaś nieotwarta jeszcze puszka Sprite stoczyła się pod stolik. Radek nie mógł zmarnować okazji. Ruszył w tamtą stronę.

Kim

Skoro ten wstał, to Kim nie musi podchodzić. Zawsze jakaś korzyść, stanęła mu w drodze, wyszczerzając zęby.- Którędy dojdzie się do centrum, wiesz?- zapytała, oczywiście uprzejmie, a jakże by inaczej.

Radek

Idzie, idzie i nagle... jakaś laska wyrasta przed nim. Westchnął, czemu zawsze ktoś mu przeszkadza? Myślał jak ją zbyć, ano tak. - Nie wiem. - Odparł po czym zgrabnie ją wyminął. Wreszcie sięgnie po upragniony napój. Ale była całkiem ładna. ;>