Kubły ze śmieciami

Sagitarius

Obserwował Kię.
- Wynośmy się stąd. Ona tutaj... króluje. To jej tereny... - powiedział cicho.

Magda · Gość

- Kia ? - dziewczyna przyszła na śmietnisko wołając cicho suczkę.

Tonita

- To jej terytorium? Pierwszy raz słyszę, żeby jakakolwiek samica miała własne tereny - odparła zaciekawiona.

Sagitarius

- Zapewniam cię, że ta ma. I nie bardzo chciałabyś ją spotkać nocą. - spojrzał na Kię z tęsknotą i westchnął. Wścieklizna. Podszedł do jamniczki i szturchnął ją lekko. - Zmywajmy się zanim pojawi Cujo lub Tayland oO

Tonita

Zamilkła. Nie wiedziała, kto jest tu kto. Znała tylko dwie kretynki, pseudokotkę i bezrozumną sukę. Ale żadna z nich nie nosiła takiego imienia.
- Hm, kim oni są? - Jamniki, jak koty, muszą wiedzieć wszystko.

Sagitarius

- Wiesz co ? To ja cię zostawię. Jak przyjdą to poznasz, tylko nie wiem czy będziesz miała okazję ten opis komuś powtórzyć. - stwierdził Sagitarius, odwrócił się od niej i odbiegł wolnym, eleganckim truchtem, który stopniowo przeszedł w bieg.

Tonita

Przekrzywiła łeb, nieco zaskoczona.
- Więc w takim razie nie są chyba tacy źli...
Ale cóż, teraz była tutaj ta suczka z wścieklizną. Tonita ma rozum - jak każdy jamnik - więc odeszła z tego miejsca. Wścieklizna nie była jej potrzebna.

Kia · Gość

* nagle suka podbiegła do Magdy, chciała ją ugryźć lecz w ostatniej chwili się powstrzymała *Nie... * odbiegła szybko żeby nic nie stało się jej pani *

Vicky.

Weszła wolnym krokiem, z pyskiem przy ziemi, patrząc na otaczający ją świat spode łba..Śmietnisko, to chyba jedyne miejsce gdzie czuła się bardziej, ;jak w domu'..

Aries · Gość

Pies przyszedł, pewnie stąpając łapami po uliczce. Smród, smród i jeszcze raz smród. Pociągnął nosem zniechęcony już na wejściu do tego miejsca. Zatrzymał się i spojrzał na czarną sukę. Skrzywił się mimowolnie.

Vicky.

Uniosła wzrok na przybyłego psa, jakby lekko skinęła łbem, siadając gdzieś w zaciemnionym kącie pomiędzy kubłami na śmieci, zaczęła węszyć..

Aries · Gość

Potrząsnął w odpowiedzi pyskiem. Z całą pewnością to nie było miejsce dla niego. Zrobił tył w zwrot i ruszył równie wolnym krokiem w stronę jakiegoś przyjemniejszego miejsca.

Vicky.

Spojrzała za psem, zaczęła grzebać w śmieciach..

Shiloh · Gość

Przyszedł. Popatrzył na Vicky. - Siemka - wskoczył jej na kark

Vicky.

Uniosła lewy łuk brwiowy z nutą ironii. Co ten kot sobie wyobrażał?
- Złaź. - mruknęła próbując strzepać kota z karku