Pierwszy dzień lata!

Nate Archibald · Gość

Spojrzał na dwie dziewczyny i ponownie położył się na piachu, co jak co, ale ta plaża wydawała mu się przeraźliwie nudna. Zerknął na latające i głośno skrzeczące biały ptaszyska, które o ile było mu wiadomo zwały się mewami. Wymamrotał coś pod nosem.

Kathy

Jej wzrok ponownie skierował się na chłopaka, potem na Blackie siedzącą obok i obłoki...

Blackie

Co jest Kathy? Widzę, że coś Cię dręczy, powiedz a na pewno będzie Ci lżej-zdjęłą rękę z dziewczyny i popatrzyła na Nią a potem na morze.

Kathy

- Nic poważnego- mruknęła pod nosem.

Blackie

Popatrzyła na Nią pytająco. Widzę, że coś w pewnym sensie z Tobą nie tak i, że jest Ci z tym źle, więc może nie warto się tak upierać... hm?-zerknęła na nudzącego się przepotfornie chłopaka. xD

Kathy

- NIe warto o tym myśleć- powiedziała patrząc w morze.

Blackie

Wiesz.. ktoś kedyś powiedział, że nie warto się zadręczać i jeśli ma się kogoś kto mógłby Ci pomóc-ucięła. Ten cytat przypomniał jej coś co było bolesne. Czego nigdy nie zapomni.

Kathy

Patrzała na morze jak zahipnotyzowana. Po kilku minutach się ocknęła- Co, co? Mówiłaś coś?- zapytała

Blackie

Wiesz.. ktoś kedyś powiedział, że nie warto się zadręczać i jeśli ma się kogoś kto mógłby Ci pomóc-ucięła. Ten cytat przypomniał jej coś co było bolesne. Czego nigdy nie zapomni-powtórzyła. Widzę, że jesteś nieobecna i bardzo się tym zadręczasz, więc może warto się tym z kimś podzielić?

Kathy

- Nie warto- powtórzyła- A co do dzielenia się informacjami to juz sie nimi dzieliłam

Blackie

I jak ta osoba zreagowała?-była bardzo ciekawa.

Kathy

- Mamy ten sam kłopot- zaśmiała się lekko pod nosem- To normalność.

Blackie

No to cieszę się, że jest ktoś podobny do mnie. Choć z drugiej strony jakbyś mnie poznała... masz rodzeństwo?

Kathy

- Tak, to znaczy nie...nie wiem- powiedziała - A Ty?- zapytała

Blackie

Nie, przynajmniej tak mi się wydaje-westchnęła. Zawsze marudziłam, że nie chcę, ale teraz tego żałuję. Chciałabym kogoś bliskiego z kim mogłabym porozmawiać-popatrzyła na Kathy.