Piękny, stary park...

Peter

-Czemu ? - spojrzał na dziewczynę, po czym uśmiechnął się zaczepnie. Przeciągnął się niemrawo, krzyżując tym samym, ręce na piersi.

Samira Allen

-Bo ci nie wolno - mruknęła z udawanym oburzeniem i połaskotała go.

Peter

-Dobre sobie. Mi nie wolno ? -uniósł jedną brew, wyraźnie podkreślając słowo 'Mi'. Zacisnął zebr, patrząc z irytacją na dziewczynę.

Samira Allen

-Tak, Ci nie wolno - powtórzyła, zerkając na niego ze złośliwym uśmieszkiem. I znów go połaskotała.

Peter

Prychnął, po czym zebrał z oparcia ławki śnieg, i ulepił z niego dosyć kształtną kulkę. Uśmiechnął się złośliwie, po czym rozbił dziewczynie ową kulkę na głowie.

Samira Allen

DZziewczyna pisnęła, pośpiesznie próbując się pozbyć dłońmi śniegu z głowy.
-Za co to? - burknęła zniesmaczona, patrząc na niego wyzywającym wręcz wzrokiem.

Peter

-Za to, że jesteś złośliwa. - pokazał jej język, po czym ponownie skrzyżował ręce na piersi. Przymknął lekko oczy.

Samira Allen

Zdzieliła go z impetem dłonią po głowie i odsunęła się.
-Wcale, że nie - burknęła niczym nabrmuszone dziecko, krzyżując ręce na piersiach. Prychnęła.

Peter

Przygryzł dolną wargę, próbując zachować powagę. No tak, co on miał dzisiaj taki dobry humor ? Czarna magia. Po chwili jednak zaśmiał się cicho, patrząc na dziewczynę.

Samira Allen

Zerknęła na niego,nadal naburmuszona.
-I jeszcze się bezczelnie śmiejesz - wymamrotała pod nosem, krzywiąc się nieco. Odwróciła wzrok w bok, próbując go ignorować.

Peter

-No ojj. - mruknął nieco ironicznie, do naburmuszonej Samiry. Przygryzł dolną wargę. Peter, miał dziwne złudzenie, że tym razem zostanie zakatrupiony.

Samira Allen

Zerknęła na niego i wystawiła mu język. Podniosła się z ławki bez słowa, prostując dłonią spodnie, mamrocząc coś pod nosem i tym samym szykując się do wyjścia z parku. Nie będzie siedzieć przecież z takim blond złośliwcem.

Peter

-Nosz biedne dziecko. - mruknął do dziewczyny, która najprawdopodobniej zamierzała go opuścić. No cóż. Chłopak uśmiechnął się kątem ust, patrząc na nią zaczepnie.

Samira Allen

Odwróciła się do niego, na samo słowo dziecko.
-Jesteś dla mnie nie miły - swierdziła dalej nieco naburmuszona, wkładając dłonie do kieszeni spodni.

Peter

-A ty jesteś dla mnie niby miła ? - rzucił z wyrzutem. No tak. Prawda jest taka, że Peter, po prostu uwielbiał się z nią droczyć.