Tory

Drake

- Ale jak on mnie zje?- zapytał.- To co wtedy, wtedy to będzie twoja wina, że nie chciałaś mnie uratować..- powiedział.

Yennefer

-Jasne. Ty nie uratujesz mnie przed pociągiem, a ja pozwolę, żeby pożarła Cię jakaś ogromna żelka, czy to tam masz. Jesteśmy kwita.-stwierdziła z zadowoleniem.

Drake

- A jak Cię uratuję?- zapytał, smiejąc się pod nosem. Chwycił jakiś mały kamień, po czym zaczął go obracać w palcach.

Yennefer

-To nie wiem, wtedy sprawa do przemyślenia. Może się odwdzięczę, jeśli będzie mi się chciało.-stwierdziła leniwie.

Drake

- Jeśli będzie Ci się chciało? Dzięki.- wyszczerzył się.- Ja Ci będę życie ratować, a Ty nawet mi się nie odwdzęczysz? Straszne.- mruknął po chwili.

Yennefer

-No, to ratuj, ratuj, superbohaterze. Tylko chyba pociągu żadnego nie słychać.-ziewnęła kładąc się na torach z rękami pod głową.

Drake

Wstał i ustawił się na torach.- Ciuch, ciuch!- wydał z siebie głos pociągu, po czym powoli zbliżał się w stronę dziewczyny. Tak, tego dnia, w tej chwili naszło go na wydurnianie się. xdd

Yennefer

Zamknęła oczy.
-Kiepsko Ci idzie z tym pociągiem. Ale staraj się, praktyka czyni mistrza.-zapewniła go.

Drake

Zatrzymał się.- Nie, no ja się tak staram, a Ty mi tutaj z taką prawdą wyjeżdżasz?- zapytał, śmiejąc się cicho.

Yennefer

-Lepsza prawda niż fałszywe złudzenia. Mimo wszystko doceniam Twoje starania.-zapewniła z uśmiechem, nie otwierając oczu.

Drake

- No, chociaż coś.- powiedział, wzruszając lekko ramionami. Ruszył dalej, zatrzymał się tuz przed Yenn.- Nie mogę tego zrobic.- mruknął.

Yennefer

Uniosła lekko powieki żeby móc na niego spojrzeć.
-To nie rób. Ale czego to nie możesz? -mruknęła mrużąc oczy.

Drake

- Nie moge Cię przejechać.- odpowiedział, siadając obok niej.- Jakos szkoda mi.- dodał po chwili.

Yennefer

-Miło coś takiego usłyszeć, chociaż pewnie ciężko byłoby Ci przejechać mnie tak czy inaczej. Kół nie masz.-przypomniała mu zamykając znowu oczy.

Drake

- Zawsze można dorobic. -stwierdził.- Kilka kół się doczepi i będzie.- dodał po chwili.