Ślepa uliczka

Chastity · Gość

*uśmiechnęła się* jeśli nie będzie Ci się nudzić, to z przyjemnością

Steve · Wysłany: Nie 19:33, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Oczywiście, że nie. Sam nie znam tu zbyt wielu ludzi, większość czasu spędzam w samotności - odpowiedział. Przez chwilę się zastanowił, aż w końcu zaproponował:
- Może wybierzmy się na plażę słońca? Zawsze jest tam słonecznie i ciepło. No i kręci się sporo ludzi.

Chastity · Gość

Jasne *uśmiechnęła się*

Steve · Wysłany: Nie 19:35, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Więc chodźmy - odpowiedział i upewniając się, że dziewczyna trzyma jego rękę ruszył powoli ku plaży.

Chastity · Gość

*szła za nim wolno stawiając nogę za nogą, szybko wdychała powietrze*

Idalia

Przechadzała się opustoszałą uliczką. W końcu siadła na jednym ze schodków prowadzących do jakiejś kamienicy i zapaliła papierosa.

Death

Zjawił się niczym cień w ślepej uliczce. Spojrzał na obecnych. Zaczaił się w cieniu na pierwszą ofiarę.

Idalia

Zaczęła bawić się scyzorykiem, nadal siedząc na schodku kamienicy. Słysząc kroki, ze stoickim spokojem uniosła głowę.
-Słuch mam jeszcze dobry - otworzyła scyzoryk - Nie musisz się do mnie skradać. Nie gryzę ludzi, tylko połykam w całości, bardzo bezboleśnie i niezwykle humanitarnie - zrobiła krótką pauzę - Skręta? - zaoferowała uprzejmie.

Lavellene · Gość

Przechadzał się nowymi drogami. Węszył wesoło. Nie zauważył Deatha kiedy obok niego przechodził, bo nie zdawał sobie sprawy, że może być tu niebezpiecznie. Podszedł spokojnie do dziewczyny, stanął przed nią i zamachał ogonem.

Death

Wyszedł częściowo z cienia. - Chętnie. - Powiedział. Popatrzył na psa i zawarczał groźnie. Death uważał na psy od czasu napaści w ruinach.

Lavellene · Gość

Zaczął głośno szczekać,a echo roznosiło się po całej ulicy. Był zaskoczony, gdyż nie widział chłopaka wcześniej.

Idalia

-Ciicho. Nie lubię hałasu - zwinnie zamknęła scyzoryk i schowała go do kieszeni. Z plecaka wyjęła paczkę i wystawiła ją nieznacznie w kierunku chłopaka - Częstuj się - na jej twarzy pojawił się ledwie dostrzegalny grymas uśmiechu. Pogłaskała psa po łebku - Nie sądzę, by ten był groźny. Trochę boję się psów, ale ten wygląda na spokojnego.

Death

- Dzięki. - Powiedział, biorąc jednego z paczki. - Spotkałaś się już z tymi... tymi szczurzymi... Pit Bullami? [dobrze napisałem? xd]. - Zapytał nieco ciszej, rozglądając się po otoczeniu.

Idalia

Bez słowa uniosła nieznacznie nogawkę, ukazując potężną bliznę, wskazującą na pozostałość po ugryzieniu. Wyciągnęła z paczki skręta i schowała ją do plecaka. Wyjęła zapalniczkę i już po chwili zaciągnęła się ze spokojem.
[ja się na piesach nie znam xDD]

Death

- Uu. - Powiedział. Death sam miał na swoim ciele wiele ugryzień i zadrapań po potyczce z kundlami, ale skąd miał o tym wiedzieć, skoro nigdy nie widział na oczy lusterka?