Ruiny domu

Garray

Siedział na "swoim" miejscu, oparty o ścianę starego domu. Ugiął wyciągnięte przed siebie nogi, cicho gwizdał coś pod nosem.

Harumi · Gość

Dziewczyna weszła od tyłu do budynku, a raczej resztek jakie po nim pozostały. Cegły łamały się pod jej ciężkimi butami, wydając nieprzyjemne dla ucha dźwięki. Oczy Harumi błądziły z miejsca na miejsce. W nozdrza wdarł się zapach stęchlizny, który koił jej myśli. Podparła się ręką o ścianę, uginając ją w łokciu i podparła na niej czoło, łapiąc łapczywie oddech.
Spojrzała jeszcze z ukosa w stronę z której przyszła i wypuściła powietrze z cichym, niemal niedosłyszalnym westchnięciem. Mięśnie rozluźniły się i poczuła dopadające jej ciało zmęczenie.
-Cholerne psy...- wysapała cicho. Kosmyki ciemnych włosów osunęły się z ramion, zasłaniając bladą twarz brunetki.

Garray

Słysząc głos odwrócił głowę w stronę, z którego dochodził. Przez chwilę patrzył na obcą dziewczynę w milczeniu, w końcu postanowił da znak swojej obecności w tym miejscu.
-Uciekasz przed kimś?-zapytał nie podnosząc głosu bardziej, niż było to konieczne.

Harumi · Gość

Kiedy męski głos rozbrzmiał jej w głowie, odskoczyła jak poparzona od ściany i zamrugała powiekami niczym nierozumne dziecko.
Momentalnie położyła dłoń na karku w geście zażenowania, wpatrując się w niego zdziwionym wzrokiem.
Próbowała przeanalizować jego pytanie, nie wsłuchała się w to co mówił, a w to jakim tonem zadał pytanie.
-Skup się, skup... - jęczała w duchu, próbując poskładać myśli. Kąciki jej warg drgnęły zauważalnie tworząc głupkowaty uśmiech.
-Ja..?- zapytała w pierwszej chwili niepewnie, rozglądając się dla pewności wokół. Byli tutaj sami, nie było możliwości żeby mówił do kogoś innego.
Samo słowo 'psy' mogło brzmieć dwuznacznie. Mogła wcisnąć mu kit, że chodziło jej o rozwścieczone czworonogi. Zresztą dlaczego miała się tłumaczyć obcemu mężczyźnie?
-Nie, nie uciekałam. - mruknęła, odwracając wzrok gdzieś w bok. Nie potrafiła za dobrze kłamać.

Garray

Powstrzymał uśmiech i komentarz, który aż prosił się o wypowiedzenie. Jej czujne, szybkie ruchy i spłoszony wyraz twarzy najwyraźniej drwiły sobie z jej zapewnień.
-Oczywiście. Może więc usiądziemy sobie kawałek dalej? Wprawdzie na widoku, ale okolica nadzwyczaj piękna.-zaproponował uprzejmie, śmiejąc się w duchu.

Harumi · Gość

Na widoku? - momentalnie jęknęła w duchu, wymuszając uśmiech.
Przez dziury w ścianach przedostał się delikatny powiew wiatru, który stargał jej włosy. Kosmyki przykleiły sie do świeżo oblizanych ust dziewczyny, a ta niepośpiesznie odgarnęła je za uszy.
Spojrzała jeszcze raz za siebie i znów zatrzymała wzrok na brunecie.
-Piękne widoki? - powtórzyła niczym echo. Tak, tego by trzeba jej było. Jednak wiedziała, że nie może spodziewać się cudów.
Przekroczyła parę kroków, ostrożnie stąpając po podłodze otulonej warstwom kamieni.
-Harumi. - przedstawiła się, opanowując drżenie głosu i podała mu dłoń w przyjaznym geście.

Garray

Tym razem rzeczywiście się uśmiechnął. Ujął jej drobną dłoń i uścisnął ją delikatnie.
-Garray.-odpowiedział spokojnie przypatrując się jej bez skrępowania.
-Rozumiem, że jednak piękne widoki nie zachęciły?-zauważył.

Harumi · Gość

Uśmiechnęła się zauważalnie, ukazując szereg białych zębów.
-Ym..- przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią, wodząc wzrokiem wokoło w poszukiwaniu tych pięknych widoków.
-Gdybym miała jeszcze coś słodkiego, te widoki byłby znacznie efektowniejsze...- stwierdziła, znów wracając na niego spojrzenie.
-Ale za to widzę, że trafiło mi się całkiem sympatyczne towarzystwo.- dodała, przyglądając się rozmówcy uważnie, badała wzrokiem każdą rysę jego twarzy.

Garray

-Słodyczami, niestety, nie jestem w stanie Cię obdarowac z tego prostego powodu, że ich nie mam. Natomiast jeśli chodzi o towarzystwo, zapraszam.-stwierdził spokojnie, wskazując ręką kawałek ziemi obok siebie.

Harumi · Gość

Spojrzała na miejsce, które jej wskazał i kiwnęła głową przysiadając w owe miejsce. Skrzyżowała nogi do siadu tureckiego. O jedno udo podparła łokieć, zaś na płaskiej dłoni ułożyła brodę, nie spuszczając wzroku z twarzy bruneta.
Takie spojrzenie było przeważnie denerwujące. Uśmiechnęła się kącikami warg.
-Co robisz w takim miejscu? - zapytała zaciekawiona.

Garray

Wzruszył ramionami.
-Prawdopodobnie nic, co brzmiałoby ciekawie. Po prostu tu jestem.-stwierdził, nie zaprzątając sobie głowy wymienianiem konkretnych czynności. Wyciągnął przed siebie ugięte w kolanach nogi.

Harumi · Gość

Uniosła jedną brew w odpowiedzi. Nie tego się spodziewała, mógł chociaż powiedzieć czemu przyszedł tutaj, a nie gdzie indziej.
Jak gdyby nigdy nic dźgnęła go zaczepnie palcem wskazującym w bok.
- Interesujesz się czymś? Powiedz coś o sobie. - próbowała wciągnąć go do rozmowy. Sama nie potrafiła zapanować nad potokiem słów, kiedy spotykała kogoś nieznanego. Uwielbiała poznawać ludzi, poznawać ich nawyki i przyzwyczajenia.

Garray

-Każdy się czymś interesuje, jak sądzę. Ale chyba trudno byłoby mi jasno określi, co to jest w moim przypadku.-stwierdził.
-Lubię muzykę, przede wszystkim rocka i bluesa. Nie lubię zamkniętych przestrzeni, wielkich domów i luksusów, za najlepsze mieszkanie uważam stodołę i kawałek sadu...latem oczywiście, zimą jest to raczej niewygodne. -zauważył po chwili namysłu.

Harumi · Gość

-Więc gdzie mieszkasz w zimę? - dopytywała się, nie ukrywając ciekawości.
Uśmiechnęła się kątem ust, wyobrażając sobie sad pełen owoców, które w samym środku lata niemal parowały intensywnymi, słodkimi zapachami. Nie mogła sobie więc odmówić uśmiechu. To było faktycznie kuszące. Będzie musiała tego kiedyś spróbować.
- Hm.. rock. - wyrwana z zamyślenia wróciła do muzyki. - To tak jak ja. - uśmiech poszerzył się zauważalnie. Oblizała suche usta i rozejrzała się jeszcze dla własnego spokoju.

Garray

-Mam dom. Chociaż właściwie można go nazwac przechowalnią tych nielicznych rzeczy, które posiadam i jak już wspomniałem, zimowym azylem. Na co dzień faktycznie żyję pod gołym niebem.-powiedział zwracając na nią wzrok.
-I nie bój się, tutaj Cię nie znajdą, o kimkolwiek mówimy.-dodał spokojnie.