Jezioro blisko lasu

Taylor

Założył kaptur i z powrotem zawrócił się, doskonale wiedział, że dziewczyna sama nie dojdzie do domu. Pochodził przez chwilę, zanim ją znalazł, oparł się przy drzewie, w milczeniu.

Sophie

Odwróciła sie od chłopaka, nic nie mówiąc.

Taylor

- Sophie, przecież nie zostawię Cię tu samej, daj sobie pomóc. - jęknął.

Sophie

Przykucnęła. -już nie boli - poinformowała chłopaka, lecz to nie było prawdą.

Taylor

- jasne. - mruknął, przykucając koło niej. - chodź. - dodał, patrząc na nią. Deszcz przybrał na sile, widział, jak bluza dziewczyny zaczyna przemakać.

Sophie

Wzięła Arith na ręce i wstała powoli patrząc na chłopaka. -i co teraz? - spytała odwracając wzrok.

Taylor

Zdjął kurtkę i podał Sophie. Zapiął suczkę na smycz, a tą przydepnął nogą, wziął dziewczynę "na barana", biorąc też smycz w dłoń, zaczął iść w stronę bloków, trzymając jedną ręką nogę pasażerki. xd

Sophie

Przewróciła oczami
-czuje się jak kretynka - powiedziała.

Taylor

- niepotrzebnie, a mogę wiedzieć dlaczego ? - mruknął, nie mając ochoty na żarty.

Nighty

Przybieła lekkim truchtem.Zamiauczała.Wsoczyła do wody.Przepłyneła kawałek.

Sophie

-jeszcze się pytasz - burknęła. -siedzenie komuś na barana, to raczej nie jest czynność codzienna - dodała

Taylor

Wzruszył ramionami.
- to chyba lepsze, niż stanie pod drzewem w deszcz, hm ? - zapytał, kierując się do domu Sophie.

*nmit*

Alice

Przyjechała nad jezioro wraz z Sophie. 250/h to dla niej szczyt marzeń. Zgrabne wychamowała, aby nie wpaśc do jeziora. - Ładnie ? - wyszczerzyła się.

Sophie

-może być - wyszczerzyła się do przyjaciółki i wyszła z samochodu.

Alice

Podążyła za nią i położyła się na trawie uśmiechając się kącikami ust. - To co z tą sytuacją w twoim domu ? - zapytała

//tutaj alice dowie sie o taylorze i tobie//