Kawiarnia

Marika · Gość

-a więc jednak mnie słuchasz - mruknęła i spojrzała na zegarek.
-Cholera- wyrwało się jej.
-To już tak późno? Na mnie pora - mruknęła roztargniona, rzuciła na stół kilka monet i wybiegła z kawiarni, łapiąc w dłoń kurtkę. Całkowicie zapomniała o złotej bransoletce, którą ściągnęła z dłoni i która teraz leżała na stoliku.

Jesse

- pa. - mruknął, patrząc jeszcze chwilę za odchodzącą dziewczyną. Dopiero po chwili zauważył bransoletkę. - zo... - nie dokończył, nie miało to sensu, bo Marika już dawno wyszła z kawiarni. Chłopak wziął ją w dłoń i obkręcił kilka razy. Postanowił, że potem jej odda. Schował ją do kieszeni, głęboko, aby nie wypadła, po czym wsunął do kieszeń dłonie, zapłaciłi poszedł.

Marco

Wbiegł przed kawiarenkę-Sorry-powiedział

Marika · Gość

Marika pchnęła blada dłonią szklane, ciężkie drzwi. Weszła do środka i uśmiechnęła się czując na zmarzniętych policzkach podmuch ciepła.
Dojrzała wolny stolik do którego po chwili podeszła i przysiadła, ściągając skórzaną kurkę.

Victoria

Weszła do kawiarni, zamówiła kawę, i podeszła do stolika przy którym siedziała. Marika. - Hej, jestem Victoria, nie będzie ci przeszkadzać, jak się dosiądę?

Miley

Przyszła z Travisem xD.
- Co zamawiamy?- zapytała

Travis

Przyszedł z Miley.

Miley

{Chyba oboje pisaliśmy w tym samym czasie xD}

- co zamawiamy?- zapytała

Travis

- Ja zamawiam szarlotkę i kawę, Nie wiem jak Ty. - uśmiechnął się. xD

Miley

- Ja też to samo- powiedziała z uśmiechem.

Travis

- No okej. - powiedział i poszedł zamówić(?)

Miley

Uśmiechnęła się i usiadł przy stoliku.

Travis

Szybko wrócił, i usiadł naprzeciw dziewczyny ^.^
- A więc, może opowiesz coś o sobie? - uśmiechnął się

Miley

- Hmm, jeśli chcesz, żebyś sie zanudził albo tym bardziej zdołował..- usmiechnęła się- więc... Jestem z Francji, miałam fajną rodzinę. Kiedy miała ok. 10-11 lat, Lucas, czyli mój brat wyjechał gdzieś, rodzice byli źli i sie ogółem bardzo od tego czasu zmienili, kilka lat później mieli wypadek samochodowy, zgineli na miejscu. Zostałam przydzielona do ciotki. W końcu postanowiłam się oderwać z zeszłego świata i przyjechałam tu.- powiedziała- A Ty, masz coś ciekawszego do powiedzenia o sobie?- zapytała popijając kawę.

Travis

Lekko się zmieszał.
- A więc, pochodzę z Miami, mieszkałem tam od urodzenia. I tak leciało sobie życie bez problemowo, do czasu.. - zaciął się.
- Do czasu, aż mój przyjaciel popełnił samobójstwo z powodu swojej dziewczyny. - dokończył.
- Wtedy już nie miałem czego szukać w Miami, wiec żeby odreagować, przyjechałem tutaj na wakacje, a że mi się tu spodobało, zostałem. - uśmiechnął się.
- Może i lepiej że się tak stało.. - dodał.