Kawiarnia

Samira Allen

Uśmiechnęła się cwanie.
-Nic, nic - powiedziała i przetarła dłonią zmęczone oczy.

Peter

-Czasami się ciebie boję. - mruknął i napił się łyka czekolady.

Samira Allen

Zaśmiała się.
-A ja się raczej boję o ciebie, łamago - wyszczerzyła się złośliwie.

Peter

-Ależ niema obawy. Na pewno jestem sprawniejszy niż ty łamago. - pokazał jej język.

Samira Allen

-Co jak co, ja nie wywracam się na prostej drodze - powiedziała i po chwili również wystawiła mu język. Napiła się łyka czekolady.

Peter

-Ja też nie. - mruknął i popukał ją palcem w czoło.

Samira Allen

Zerknęła na jego palec.
-Nie ? - zapytała , uśmiechając się kącikami ust. Odstawiła na stół filiżankę.

Peter

-Nie. - mruknął i pokazał jej język. - Ja się nie boję zapalarki do gazu. - wyszczerzył się złośliwie.

Samira Allen

Zmrużyła powieki.
-Oj to był przypadek, ona mnie zaatakowała - powiedziała tłumacząc.

Peter

-tak, masz rację, rzuciła się na ciebie. - pogłaskał ją po głowie. - Biedne dziecko, zaatakowali cię. Wyszczerzył się.

Samira Allen

Patrzała na niego naburmuszona i zmiotła w dłoni jakąś chusteczkę. Rzuciła nią w niego.

Peter

-tak, też cię kocham. - powiedział uchylając się z rozbawieniem przed chusteczką. -na mnie czas. - cmoknął ją w polik i wyszedł.

Samira Allen

-Pa - powiedziała za nim i również się podniosła. Zostawiła na stole jakiś banknot i wyszła, zapinając bluzę pod samą szyję.

Krea

Dopiła gorącą czekoladę i po chwili wyszła z kawiarnii

Kathy