Schronisko " Ostatni Azyl "

Calypso

Calypso wbiegła do boxu psa i wysunęła łebek przez kraty.
Kotka zaczęła miauczeć tak rozpaczliwie że trudno by było jej nie usłyszeć.

Raj

Kociak wszedł niepewnym krokiem do ów miejsca. Nie wiedział dokładnie gdzie się znajduje, a to właśnie zaostrzało jego ciekawość. Rozglądał się z 'uśmiechem' na pyszczku. Chodził po całym schronisku, aż wreszcie wbiegł do jakiejś otwartej klatki z miską mleka. Zaczął pić biały napój po czym położył się w rogu klatki by odpocząć.

Nevada

- Niedługo znajdzie się ktoś, kogo pokochasz - powiedział wysoki mężczyzna ubrany w garnitur, zamykając sukę w boksie. - Przepraszam, śpieszę się do pracy. Cześć. - dodał, zerkając na zegarek i szybko pogłaskał ją po łbie.
- Przecież ja tylko ciebie kochałam - suka malinois oparła przednie łapy o siatkę boksu, w którym została zamknięta. Łeb skierowała w stronę znikającego w oddali właściciela. - Dlaczego? - przecież ona nie będzie w stanie już nikogo pokochać. Nikt jej nie weźmie, w schronisku roi się od szczeniąt, więc kto by chciał kilkuletnią sukę.
Położyła się przy drzwiczkach obserwując otoczenie. Gdy tylko ktoś przechodził, każdy pies rzucał się do krat mając nadzieję, że znajdzie się człowiek, który zabierze je z tego miejsca. Tylko nie ona. To nie miejsce dla niej, psa, który musi mieć stałe zajęcie i pracę. Dla psa, który potrzebuje właściciela.

Szasta · Wysłany: Sob 16:13, 12 Mar 2011 Temat postu:

Smutna i przygnębiona sunia przywędrowała w te strony. Jej pan ją torturował, więc uciekła. Wyczerpana położyła się w boksie i szybko oddychała. Czy ma jeszcze jedną szansę? Szasta czekała na nowego właściciela. Wstała i podeszła do drzwi przy izbie przyjęć.
- Przyjdź, przyjdź... - mruczała pod nosem. Kto zechce dorosłą sukę? Musiałby mieć dobre i czułe serce. Samica polizała pyszczek i mruczała dalej.

Flejt · Wysłany: Sob 21:29, 12 Mar 2011 Temat postu:

Nie za duży pies wszedł tu do tej właśnie 'izby'. Zaczął się rozglądać. Żył w pięknym domu, a jednak jego pan go tu przyprowadził, po czym odszedł. Flejt poczuł się nieswojo. Zobaczył jakąś suczkę. Podszedł do niej powoli. Skradał się, tak jakby, lecz po prostu się trochę bał. Nigdy nie przywykł do widoku tylu zwierząt. Był oszołomiony. Nic nie mówił. Było to blisko właśnie dość Szasty. Nic nie mówił. Był smutny. Spojrzał na Szastę.
- W-witam. - Wyjąkał w końcu.

Szasta · Wysłany: Sob 21:56, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Hej. - uśmiechnęła się.
- Też ktoś cię porzucił? - zapytała się i pomachała ogonem. Czasami ludzie wchodzili i głaskali Szastę na uchem, ale nikt jej nie chciał. Flejk był fajny. Zapomniała że jest on z tyłu i odwróciła się.
- Jak cię zwą? Widzę że jesteś jak ja husky. - usiadła.

Flejt · Wysłany: Sob 22:03, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Ja? Mnie człowiek tu przyprowadził. Żyło mi się dobrze, lecz do czasu gdy właśnie mój właściciel już mnie miał dość. Często wychodziłem z domu, nawet na noc i w końcu skończyło się na schronisku. Zwę się Flej. Jestem rasy syberian husky. - Odpowiedział jej niepewnie.
No tak. Kto niby zaakceptuje takiego rudzielca? Westchnął głośno i patrzał na Szastę. Była inna, niż wszystkie suki jakie spotykał. Nabrał pewności, że ona nie jest zła. Uśmiechnął się bardzo delikatnie do niej.

Demon · Wysłany: Nie 0:12, 13 Mar 2011 Temat postu:

Po chwili w jednej takiej dużej klatce obudził się Demon. Ktoś go uśpił i tu przyprowadził. Demon był bardzo groźny. Samiec wstał i otrzepał się. - Gdzie ja jestem! - krzyknął. Szczerzył kły na wszystkich. Niedawno na zimnym terenie był Alfą. Była Alfa i ciągnął z innymi zaprzęg w wyścigach. Zawsze w zaprzęgu był pierwszy i był Alfą! A teraz! Siedział nie wiadomo gdzie.

Nel · Wysłany: Nie 0:56, 13 Mar 2011 Temat postu:

Po chwili tą oto wilczycę przyprowadziła jakaś bogata pani. Nel nie wiedziała o co chodzi? Wprowadziła ją do jakiegoś boksu, a następnie zamknęła i poszła. Suka ułożyła się wygodnie i położyła. Zrozumiała że to jest schronisko.

Demon · Wysłany: Nie 1:13, 13 Mar 2011 Temat postu:

Demon spojrzał na sukę którą właśnie wprowadziła jakaś pani. Położył się obserwując wszystko. Był już trochę spokojniejszy. Zamachał gwałtownie ogonem. Nie lubił nikogo, ale może kiedyś znajdzie swoją miłość.

Flejt · Wysłany: Nie 10:26, 13 Mar 2011 Temat postu:

Flejt nie zwracał uwagi w ogóle na wszystkich. Zainteresował go tylko jakiś czarno biały husky. Czy on go znał? Nie pamięta, lecz chyba właśnie ten pies prowadził zaprząg, w którym też był właśnie Flejt. Jednak nie był pewien.
- Czy my się znamy? Jestem Flejt. - Powiedział do wielkiego psa hysky.
Już sam nie wiedział, czy może oni naprawdę byli w zaprzęgu. Jednak coś się mu kojarzy. Jednak siedział ciągle przy Szaście.

Szasta · Wysłany: Nie 10:46, 13 Mar 2011 Temat postu:

Szasta polizała samca.
- Ładne imię. - uśmiechnęła się.
- Byś chciał ze mną mieszkać? - zapytała i zaczęła się bawić piłką. Była inna niż wcześniej. Flejt ją pobudził do życia. Nawet jej się podobał.
- Nie jesteś rudy, jesteś piękny. - usiadła i patrzyła mu w oczy. Nagle spojrzała na Demona i przypomniała sobie jak biegli w wyścigach zaprzęgowych.
- Demon? Pamiętasz mnie? - jej oczy zabłysły. Znalazła dawnego alfę, znalazła przyjaciela.

Flejt · Wysłany: Nie 10:54, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Demon?! Demon?! - Wykrzyknął zdumiony.
Już raczej zaczął bardziej kojarzyć. Teraz spojrzał znów na Szastę.
- Tak, nigdy Ciebie nie opuszczę. - Uśmiechnął się do niej.
Tylko z nią chciał mieszkać. Ale chyba ją też znał. Pamiętał, jak obok niego w zaprzęgu biegła podobna suczka.
- Ty też masz ładne imię. - Powiedział do Szasty.
Tylko ona przyzwyczaiła go od nowa do świata. Stare lata wracały, jak zaprzęg w którym biegł był zawsze niepokonany. Ich maszer był nawet dość miły.

Cleo · Wysłany: Nie 12:00, 13 Mar 2011 Temat postu:

Cleo musiała przygarnąć psa. Zauważyła przy wejściu dwa słodziaki i od razu jej polubiła.
- Chodźcie ze mną. Będę waszą panią. Przyjdźcie na ulicę Dębową 13. - uśmiechnęła się i wyszła z schroniska.

z.t

Flejt · Wysłany: Nie 12:04, 13 Mar 2011 Temat postu:

Flejt zrozumiał.
- Idziemy, Szasto? - zapytał.
Czekał na jej odpowiedź cierpliwy. Jego uszy strzeliły ku przodowi. Serce zaczęło szybciej bić. Nikt nie zwracal uwagi na jego rusy kolor. Miał nadzieję, że będzie często ciągnął sanie, chociażby na kółkach.