Skromny dom Jesse'a

Eustachy

-Jabłkowego? Nie... Ja coca-colę, poproszę.

Hektor · Gość

- Ulalala robi sie ciekawie. E! Wywalac mi stad!- i sie rzucilem na kota. I kurde rozwalilem mu lape

Kiara

* skoczyłam na Trasha *
Co ON CI ZROBIŁ ?! * warknełam i mocno ugryzłam go w łapę *

Cujo · Gość

* podeszłem do Brego *
Nic ci nie jest ?

Hektor · Gość

Nawet nie poczul suczki. Odrzucil ja.
- To, ze koty zrujnowaly mi zycie i nie chce ich znac! Tylko jakis kot wejdzie na ta posesje a pozaluje!- podnioslem gorna warge i warczalem

Eustachy

-Au...-wyjąkał. -Kiara, a od kiedy stajesz w mojej obronie?-przewrócił oczami i wlazł na wysoką półkę-nie mońna go było śięgnąc. -I co teraz zrobicie, gamonie?

Naomi

-Jesse?-zapukała do drzwi ponownie.

Hektor · Gość

* Tyyy eee gdzie jest ta polka? Bo ja nie widze zadnej na podworku.*
Zaszczekal na dziewczyne
- Tego przydupasa tera nie ma!

Naomi

*Jaka polka*

Usłyszała szczekanie psa. -Jesse?-zapykała znów xD

Hektor · Gość

* półka xD Bo Brego niby wskoczyl na polke na podworku chociaz wcale jej nie ma xD*
Zaszczekalem
- Ten szympans poszedl z jakas ladacznicą do IKEI!

Naomi

*Czytaj uważnie, onie wleźli (Brego i Imadło) do kuchni przez okno. Tam półka mogła być, nie?*

Usiadła na trawniku. Czekała.

Kiara

* Zęby miałam ostre. Złapałam trasha za ogon i mocno ugryzłam, poleciały krople krwi *
Zostaw go ! * oddychałam szybko i po chwili zwróciłam się do Brego * Od kiedy zaprzyjaźniłam się z Kenzo każdemu kotu pomogę nawet w obliczu własnej śmierci.

Pst. Natalie Jesse poszeł kupić sobie meble xD Do centrum Handlowego.

Hektor · Gość

* Zauwazcie ze okna mogly byc zamkniete. I patrz Kiara ze szczeniak mnie ugryzie do krwi.......*
Wgryzlem sie Kiarze w kark. Rzucilem ja w krzaki. Poszedlem za dom.

Naomi

PS Widziałam, też tam jestem xD

Gwizdała. xD

Jesse · Gość

<wrócił z Centrum Handlowego i zobaczył pobojowisko.> O nie, stary teraz to przegięłeś ! <otworzył szybko furtkę i podbiegł do czarnego szczeniaka leżącego w trawie, podniósł delikatnie suczkę> Hm, Natalie ? Wybacz, ale ten zwierzak nie daje mi spokoju <skrzywił się i podał jej klucze> Ten zielony jest od samochodu. Trzeba zawieść tego szczeniaka do lecznicy <pobiegł do domu, otworzył go szybko i wykręcił numer do lecznicy. Zapowiedział swoją wizytę, żeby mogli się przygotować i wybiegł zamykając szybko drzwi.>