Przyczepa

Yennefer

Szła trawnikiem bez celu. W pewnej chwili uświadomiła sobie, że wpatruje się w jakiś daleki, niewyraźny kształt. Dom, nie dom, przybliżał się coraz bardziej. W pewnej chwili zdała sobie sprawę, że patrzy na starą przyczepę kempingową. Po chwili wahania pchnęła drzwi które zaskrzypiały głośno. Zafascynowana weszła do środka. Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że od wielu lat nikogo tu nie było, podłogę i sprzęty pokrywała gruba warstwa kurzu. Dziewczyna dotknęła ręką sukni przewieszonej przez oparcie pluszowego fotela. Czyżby odkryła cygańską przyczepę? Ostrożnie usiadła w fotelu, przymknęła oczy i podkuliła nogi. Nie zdając sobie z tego sprawy robiła się coraz senniejsza. Zasnęła zwinięta w fotelu.

Ki

Włóczyła się po okolicy gdy zauważyła starą przyczepę. Zbliżyła się do niej ostrożnie, zajrzała do środka... wydawało jej się, że nie ma tu nikogo, więc weszła zadowolona, ze znalazła sobie jakieś schronienie. Dopiero po dłuższej chwili dojrzała dziewczynę skuloną w fotelu.
- "Może ona tu mieszka?" - pomyślała i usiadła by jej się przyjrzeć. Siedziała tak kilkanaście minut aż zaczęła się niepokoić. Wydawało jej się, że dziewczyna nie rusza się zdecydowanie za długo. Wspięła się na poręcz fotela, wysunęła pyszczek w stronę jej twarzy i...
- MIAAAAAAAAAUUUUUUU!!!!!!!

Yennefer

Mruknęła coś niewyraźnie, przekręciła się na drugi bok. Jęknęła cicho, czując, że chyba nie spało jej się za wygodnie. Otworzyła oczy, przez chwilę zdezorientowana wpatrując się w rudy pyszczek obdarzony długimi wąsami.
-Cześć, mała.-wyszeptała zachrypniętym od snu głosem.

Ki

Miauknęła jeszcze raz, tym razem dużo ciszej i zmierzyła dziewczynę uważnym spojrzeniem. Wlepiła w jej oczy swoje wielkie ślepia i stwierdzając w końcu, że dziewczyna wygląda na sympatyczną uderzyła ją lekko łapką sygnalizując, że ma zamiar wpakować jej się na kolana.

Yennefer

Spuściła nogi, by kotka mogła wskoczyć jej na kolana.
-Wskakuj. Przynajmniej będzie cieplej.-zauważyła, czując przenikliwy chłód. Przetarła zaspane oczy. Jak to możliwe, że ona to zasnęła?

Ki

Od razu wskoczyła jej na kolana jakby tylko czekała aż dziewczyna ją na nie zaprosi. Przez kilka minut wierciła się próbując znaleźć sobie najwygodniejszą pozycję i gdy w końcu ułożyła się wygodnie jeszcze raz miauknęła.

Yennefer

Pogłaskała kotkę po miękkim futerku.
-I pomyśleć, że to już czwarta kocia znajomość w tak krótkim czasie.-powiedziała bardziej do siebie, niż do kotki. Uśmiechnęła się.

Ki

Zaczęła cicho mruczeć i popatrzyła na dziewczynę. Nie chciało jej się spać, więc wspięła się Yennefer na lewe ramię i zaczęła bawić się włosami dziewczyny.

Yennefer

Uśmiechnęła się szeroko czując ciepły ciężar na swoim ramieniu. Pogłaskała kotkę wierzchem dłoni.
-Czego właściwie tu szukasz, co? Wygląda na to, że odkryłaś moje miejsce.-zażartowała.

Ki

Przestała na chwilę łapać jej włosy i popatrzyła jej w oczy wymownie. - "Gdybym umiała rozmawiać z ludźmi..." - pomyślała - "Szukam ludzkiego towarzystwa".
Przypomniała jej się Sabrina. Była taka miła... ale Lucy nie mogła na nią liczyć. Sabrina tak rzadko pojawiała się w Palm Beach.

Yennefer

W pewnej chwili przyłapała się, że czeka na odpowiedź. Roześmiała się cicho.
-Chyba coś ze mną nie w porządku, co?-uśmiechnęła się patrząc w pyszczek kotki. Chyba niewiele jest ludzi, którzy rozmawiają ze zwierzętami. A może to ja się mylę.-pomyślała.

Ki

Miauknęła w odpowiedzi i otarła się łebkiem o policzek dziewczyny. Ludzie, którzy traktowali zwierzaki jak równych zdarzali się bardzo rzadko. I na pewno zasługiwali na koci szacunek.

Yennefer

Zaśmiała się cicho czując wypukłą główkę kotki na swoim policzku.
-A może jesteś głodna, co, mała? Nie mam nic przy sobie, ale jeśli pójdziesz ze mną, może coś nabędziemy. Co Ty na to?-spojrzała na kotkę.

Ki

Popatrzyła na dziewczynę przechylając łebek jakby rozważała jej propozycję. W końcu zeskoczyła jej z kolan i miauknęła gapiąc się na nią swoimi wielkimi oczami, co miało oznaczać "z chęcią".

Yennefer

-Świetnie. To co, idziemy?-uśmiechnęła się schodząc z fotela, który zatrzeszczał niebezpiecznie. Otwarła zniszczone drzwi i wyszła na dwór wypuszczając kotkę.