Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Grób rodziny Cliforte.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Cmentarz / Dla ludzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ayla




Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:55, 15 Sty 2009    Temat postu: Grób rodziny Cliforte.

Podeszła do grobu. Usiadła na kamiennej ławeczcę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
korni




Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:00, 18 Sty 2009    Temat postu:

pzykro mi

Nie pisz bezsensownych postów.
Admin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayla




Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:10, 18 Sty 2009    Temat postu:

Położyła na nagrobku czerowną różę i mały znicz. Westchnęła. Jej rodzina mieszkała tu od lat. Teraz pozostały jej tylko wspomnienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:20, 01 Cze 2010    Temat postu:

Właściwie to kiedy wyszła z parku, zupełnie nie orientowała się w którą stronę idzie. Dziwnym trafem umknęło jej także wejście na cmentarz.
Dopiero później, dostrzegając sporą ilość żałobnych pomników, zdała sobie sprawę, że jest w miejscu, do którego dojść nie miała w zamiarze.
Teraz jednak, kiedy już była tak daleko od domu - zupełnie nie miała ochoty wracać się tą samą drogą.
Z kieszeni spodni wyciągnęła paczkę papierosów. Tak, zaczęła palić zaraz po swoim wyjeździe. Najwyraźniej prócz mentalności zmieniło się także jej podejście do natury i walki z nałogami. W sumie to nigdy nie pamiętała, żeby rzeczywiście z nimi walczyła - nie miała na to czasu.
Nieopodal jednego z nagrobków było drzewo. Ostatnio znów wyłącznie drzewa były potrzebne do szczęścia rudowłosej. Dłuższą chwilę męczyła się, żeby wejść na najniższą z gałęzi. Kora była śliska i porośnięta zielonym dywanem mchu. Dłonie umorusały się, a pod paznokciami zalegała tona nowo nabytego brudu.

Trzymając papierosa w wargach, długo nie zabierała się za szukanie zapalniczki. Jej wzrok błądził z jednego punktu na drugi, bez konkretnej przyczyny. Można powiedzieć, że szukała jednak celu na którym mogłaby się skupić.
Obezwładniające jej ciało zmęczenie nasunęło do głowy setkę bzdurnych myśli. Wszystko wydawało się być tak spokojne, przepełnione ciszą, że miała ochotę krzyczeć. Wierciła się, chrząkała pod nosem. Dmuchnęła nawet w kosmyk włosów, który osunął się na jej blade lico.
Na cmentarzu wszystko wydawało się być bezsensowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandou Iido




Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:47, 01 Cze 2010    Temat postu:

Bandou z kolei, nie wiedzieć czemu zawędrował w to miejsce. Nie, uprzedzając wasze kolejne pytanie, nie miał planu okradać grobów. Może i był heretykiem, ale co tu można znaleźć ciekawego ? Złoto, biżuterię, papiery wartościowe ? No właśnie.
Psiocząc na wszechobecne błoto i piach przelazł przez jakieś niewysublimowane krzaki. Prychnął cicho, wydymając usta w geście pogardy.

Spojrzał na najbliższe drzewo i od razu rzuciło mu się w oczy coś nienaturalnie... rudego ?
Ani chwili dłużej się nie zastanawiając, wypracowanym przez lata, bezszelestnym krokiem podszedł do drzewa.
Zmrużył lekko oczy i spojrzał z dołu na dziewczynę. Właśnie w tym momencie przypomniał sobie, że zostawił w domu papierosy.
Ależ nic straconego.
Bandou podskoczy i delikatnie mówiąc zabrał jej z ust papierosa. Żeby nie użyć słowa: 'wyrwał'.
Wsadził sobie do ust i nie zwlekając wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i go odpalił.
Oparł się o morką korę i wyszczerzył zawadiacko zęby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:37, 02 Cze 2010    Temat postu:

W pierwszym odruchu dziewczyna machinalnie odskoczyła. Można by było powiedzieć, że odsunęła się - gdyby nie fakt, że aż podskoczyła w miejscu. Na jej wargi naparł zdziwiony pisk, którego dźwięk mimo, że krótki to jednak donośny, gryzł w uszy.
W ostatniej chwili, starając się za wszelką cenę złapać równowagę wbiła palce w twardą korę i warcząc pod nosem niczym wściekły pies wyprostowała się w plecach.
Jej oczy zeszły się w jeden punkt, na twarzy rudowłosej zamigotał krótko pospolity zez.
Oblizała usta, zdając sobie sprawę, że papieros, który tu jeszcze przed chwilą był zwyczajnie zniknął. Mrużąc dostrzegalnie powieki przechyliła się nieco w przód, na tyle jednak, żeby nie było to działanie ryzykowne i wbiła ślepia w złodzieja, który teraz najzwyczajniej w świecie stał pod drzewem.
Miała wrażenie, że jego twarz już raz, kiedyś zdążyła jej umknąć przed oczami.
-EKHM - chrząknęła donośnie, starając się zwrócić uwagę na swoją osobę.
-I co szczerzysz się jak głupi do sera? - burknęła wyraźnie niezadowolona.
Chłopak trafił na jej zły humor. U Rukii nie było nic pomiędzy. Była zła, albo była zadowolona. To pierwsze odzwierciedlało się rozdrażnieniem i chwilowymi wybuchami. To drugie natomiast sprawiało, że dziewczyna kipiała pogodą i rozbawieniem. Teraz natomiast zdecydowanie czuła jak chwilowe uczucie zagubienia przeradza się w nieopisaną, targającą nią na prawo i lewo złość.
Ciężko było żyć, mając świadomość, że jednym z większych trudów jest wysiedzieć takiej osobie jak ona w miejscu, a szczególnie w napływie negatywnych emocji.
Miała zwyczajnie ochotę zeskoczyć z drzewa i poczęstować bruneta mocnym kopem w piszczel. Siedziała jednak, zdając sobie sprawę, że drzewo jest jej azylem i bezpiecznym punktem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandou Iido




Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:26, 04 Cze 2010    Temat postu:

Machinalnie zmarszczył nos łypiąc kątem oka na piszczącą Rukię.
- Chcesz wszystkie wiewióry wystraszyć ? - wymruczał tak, że nie do końca było wiadomo, czy to było pytanie czy stwierdzenie.
Pewnie w tym momencie usiadł by na ziemi, gdyby oczywiście nie fakt, że była mokra. Bandou spojrzał z niesmakiem na błoto.
Wydał się z siebie bliżej niezidentyfikowany dźwięk, który można sklasyfikować jako "pyknięcie" ustami.
- Rusz dupę. - wymamrotał wdrapując się na gałąź obok niej. Miał doskonałą świadomość tego, że jest bezczelny i irytujący. Gwoli paranoi, to właśnie uważał za swoje największe zalety.
Chłopak z kolei miał dzisiaj dobry humor. U niego nastrój klasyfikował się następującej skali:
a. Bardzo Dobry - idziemy kogoś podręczyć.
b. Dobry - idziemy kogoś okraść, tudzież komuś wpierdolić.
c. Zły - W sumie mało kto przeżywał spotkanie ze Złym Bandou w pełni świadomości i zdrowia psychicznego, dlatego 'Zły' nie klasyfikujemy jako nastrój. Amen.
Zazwyczaj był w raczej pozytywnym humorze, dlatego zwykle nie działam na społeczeństwo aż tak destrukcyjnie.
Wdrapał się na pieprzone drzewo i zmierzył dziewczynę spojrzeniem.
- Głupie pytanie - wymamrotał - Szczerzę się bo mam ochotę i powód, o !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:49, 04 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna napuszyła się, słysząc wzmiankę o wiewiórkach. Czyżby sugestia do koloru jej włosów i nieodzownych rudości piegów? Zmrużyła powieki, wbijając w niego mordercze spojrzenie.
Na dźwięk kolejnego zdania, mianowicie na temat przesunięcia się na gałęzi dziewczyna twardo czuwała w miejscu. Po chwili jednak, widząc, że niezidentyfikowany obiekt gadający zbliża się zdecydowanie za blisko przesunęła się raptem dwa, może trzy centymetry. Dmuchnęła w grzywkę.
-A co, miejsca za mało? Czy dupa za duża? - burknęła z niezadowoleniem, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Zerknęła na chłopaka kątem oka, burcząc coś pod nosem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że faceci mając wielką, mega dupę, która zupełnie wymknęła się im spod kontroli, lecząc swoje, głęboko skrywane kompleksy ubliżają kobietom pokroju Ruki, które bądź co bądź - mają niemałego fioła na punkcie kultury osobistej niektórych osobników. Zazwyczaj jednak zwraca na to uwagę wyłącznie w napływie złych emocji, czyli chociażby teraz. Co lepsze, dupa mężczyzn ma swoje zachowania motoryczne, a ich rozum, choć znikomy - swoje. Gryząc się z realiami, wciskając się wszędzie tam, gdzie nie ma dla nich miejsca, a i tak najwygodniejszym dla nich punktem jest kanapa i puszka piwa.Przeliczając ile piwo może mieć kalorii, dodając godziny nieustannego darcia się przed telewizorem w czasie, kiedy oglądają telewizję dziewczyna wyłącznie utwierdza się w przekonaniu, że bardziej mongolskich dzieci ze świecą po świecie szukać.
Obracając paczkę w palcach, siedziała chwilę w ciszy, zastanawiając się nad wyciągnięciem papierosa.
-Szczerzysz się kretynie jak Arab na kurs pilotażu. - mruknęła w myślach, zerkając na niego spode łba.
Machnęła machinalnie nogami, ot z braku laku i wsunęła paczkę z powrotem do kieszeni. Zdecydowanie straciła ochotę na papierosa.
-Znalazłeś sobie kiepskie miejsca na szukanie przyjaciół. - zauważyła, podkreślając fakt, że nie znajdują się na placu zabaw, a na cmentarzu. I mimo, że sama zupełnie nie zwracała na to uwagi, miała skrytą nadzieje, że ostudzi to głupkowaty zapał i złośliwość chłopaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandou Iido




Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:28, 04 Cze 2010    Temat postu:

Wzmiankowanie o jego za dużej dupie, skomentował tylko prychnięciem i wywróceniem oczami. Nie żeby miał jakieś kompleksy na tym tle.
Zaciągnął się papierosem, który jeszcze minutę temu należał do dziewczyny i pokręcił głową z dezaprobatą.
- Za to ty zachowujesz się jakby ktoś cię siłą zaciągnął na zlot miłośników rzeżuchy jarej. - stwierdził spokojnie, umiejscawiając się na gałęzi tak by w żadnym wypadku nie spaść. Bandou zawsze spada na cztery łapy, a co ! Zgodnie ze swoimi słowami wyciągnął dłoń i chwycił ją za policzek jak małe dziecko.
Rozciągnął jej twarz w uśmiechu.
Automatycznie na jego twarz wpełzł złośliwy uśmieszek.
Przeciągnął się i spojrzał na nią kątem oka.
- Może jeszcze o tym nie wiesz, ale właśnie zostaliśmy przyjaciółmi, bo ty masz papierosy. - uśmiechnął się chytrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bandou Iido dnia Pią 17:28, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:09, 04 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna zgarbiła się w geście znużenia. Machając nogami to w przód, to w tył chwilowo próbowała zignorować namolnego chłopaka.
Jego wzmiankę pozostawiła bez komentarza. Może zrazi się minutą ciszy? Na tyle i Rukia była zdolna sobie pozwolić. Bała się jednak, że po tak długim, bezpotokowym czasie nie będzie w stanie zamknąć klepiącej na prawo i lewo jadaczki.
Brunet przekroczył jednak cienką granicę jej prywatności i rozbudził w Ruu wściekłą, rudawą bestię. Czy raczej, potocznie mówiąc - wkurzył ją co nie miara. Wszystko wszystkim, ale przynajmniej mógł trzymać ręce przy sobie.
-Za moment oskarżę Cię o molestowanie... - mruknęła, zerkając na niego kątem oka. Ciemne tęczkówki wodziły po twarzy niemal nieznajomego jej obywatela. Mimo to nawet nie odpychała jego dłoni, była na to zbyt zmęczona. Zmęczona nudą. Ostatnimi czasy - z braku zajęcia zaczęła ginąć w swoich wahaniach nastroju, jakie niejednego potrafiły wyprowadzić z równowagi.
Kiedy jednak on skupiony był ciągnięciem jej za policzka, dziewczyna szybkim ruchem w iście złośliwym geście złapała za jego papierosa i wyrwała go z ust. Szlug, na wpół wypalony poleciał ku ziemi, wpadając w błoto u odnóży drzewa.
-Może jeszcze o tym nie wiesz, ale właśnie wykorzystałeś ofiarowaną dla Ciebie ilość papierosów na dziś. - mruknęła i uśmiechnęła się w odpowiedzi kątem ust. Zupełnie nieświadomie. W sumie to właśnie przy takich, pełnych złośliwości ludziach wracała do formy.
-Tutaj liczymy na sztuki, a niestety nie trafiłeś na chodzący karitas. - dodała po chwili i jakby w geście bezradności wzruszyła lekko ramionami.
Dmuchnęła w grzywkę, która z pomocą wiatru przysłoniła jej widoczność, drażniąc oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandou Iido




Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:22, 07 Cze 2010    Temat postu:

Hasło na temat molestowania zignorował całkiem. Po prostu udał, że tego nie słyszał.
- A to Ci pech. - wymruczał machinalnie mrużąc oczy. Zmierzył ją spojrzeniem po czym bezczelnie wsadził łapę do kieszeni, w którą schowała paczkę papierosów. Nie gmerając w niej specjalnie, wyciągnął papierosy na światło dzienne.
Niemal z namaszczeniem otworzył ją i wyciągnął kolejnego papierosa. Wsadził sobie w usta i odpalił.
Przeniósł na nią wzrok i wcisnął pudełko na powrót do jej kieszeni.
Uśmiechnął się kątem ust, rozbawiony.
- No patrz, a tak na to liczyłem. Miałem szczęście trafić chociaż na PCK ?
Usiadł okrakiem na gałęzi. Oparł się o pień za sobą, podciągnął jedno kolano i podparł na nim głowę.
Teraz niemal nie spuszczał z dziewczyny spojrzenia. Ot tak ją obserwował. Lubił obserwować ludzi. Zaciągnął się papierosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:58, 11 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna uśmiechnęła się nagle, promiennie kątem ust. Kąciki jej oczu drgnęły, podkreślając pogodny wyraz twarzy. Tylko czy rzeczywiście pogodny?
W każdym razie wrócił jej choć gram dobrego humoru. Machnęła nogami, chwilowo ignorując siedzącego obok chłopaka. Uśmiech jednak tak szybko jak się pojawił, tak równie niespodziewanie zniknął, kiedy Bandou włożył łapsko do jej kieszeni. Zanim zdążyła zareagować, ten już wyciągnął bez pytania papierosy. Uchyliła usta w geście oburzenia, jakby chcąc coś z siebie wydusić i niemal w ostatniej chwili zamknęła je, próbując usilnie zamknąć w sobie potok zirytowanych słów.
-Możesz sobie je wziąć...- westchnęła, dmuchając w kosmyk włosów. Wyciągnęła paczkę papierosów, gdzie ledwo uchowały się dwa, może trzy szlugi i położyła ciemnowłosemu na nogach.
-Może w końcu rzucę, to co niepotrzebnie zaczęłam. - dodała i uśmiechnęła się kątem warg.
-Nie, na Pomoc Afrykańczykom także nie. Niestety muszę Cię zmartwić - takie organizacje nie użyczają pomocy kleptomanom i złośliwcom. - przeciągnęła się leniwie, nie spuszczając z niego bacznego wzroku. Mimo wszystko, jakiś czas temu wyrobiła sobie coś na rodzaj pohamowania, przestała także tak bezgranicznie ufać wszystkim w około.
-Przestań się na mnie tak gapić. - jak gdyby nigdy nic przysłoniła mu dłonią oczy. Zmarszczyła lekko nos w geście niezadowolenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bandou Iido




Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:42, 11 Cze 2010    Temat postu:

Bandou nie trzeba było o tym dłużej zapewniać. Wcisnął pogniecioną paczkę papierosów do kieszeni spodni. Dosyć machinalnie uśmiechnął się kątem ust.
- Mądrze prawisz. - Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Palenie szkodzi, zabija, unicestwia jajniki, szare komórki i daje zarobić polityką.
W zamyśleniu zaciągnął się papierosem i wypuścił ustami kółeczko z dymu.
On palił od czternastego roku życia i chcąc, nie chcąc było mu z tym dobrze.
Zacmokał z dezaprobatą i pokręcił głową patrząc na nią kątem oka.
- Może to i dobrze. Nie jestem ani Afrykańczykiem, ani kleptomanem, ani złośliwcem. Jestem porządnym obywatelem. - stwierdził z zupełną powagą. Po kilku sekundach, wydało mu się to jednak dobrym żartem więc parsknął śmiechem.
Cierpliwie siedział po ciemku, gdy dziewczę zasłoniło mu oczy.
- Na coś muszę, a ty jesteś tu jedyną na tyle dużą wiewiórą, która nie umknie w krzakach. - stwierdził rozbawiony.
- Jestem Bandou. - Powiedział wyciągając w jej kierunku dłoń. Zrobił to przede wszystkim dlatego, że w ten sposób liczył na to, że nie dostanie po pysku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rukia




Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:58, 02 Lip 2010    Temat postu:

-Wiadomo. Spotkałeś się z mądrą osobą, także to całe mądre pierdzielenie idzie mi w parze od dzieciaka. - skwitowała, dość ironicznie.
-Wspomaga prostatę i ogłupia... - dodała od siebie. Zerknęła na niego na tyle znacząco, na ile powinien zrozumieć słowa i odnośnik do jego osoby.
Chwilę trwała w ciszy, wciągając zapach smugi papierosowej. Dym, drażniący niejedną osobę, potrafił równie dobrze uspokajać, a taka melancholia dość często udzielała się rudowłosej w ostatnich czasach.Wiadomo, wszystko przez pogodę. Oparła się dłońmi o pień, czując jak miękkie opuszki palców walczą z chropowatą korą, która wżynała się ledwo wyczuwalnie w skórę. Odchyliła lekko głowę, wzrokiem powiodła na szumiące liście. Odczuwała doskwierające gorąco, mimo, że umyślnie skryła się w koronie, uciekając przed promieniami i chlapą u stóp pnia.
-Nie jesteś? Myślałam, że masz coś z dziewiczych plemion Afryki Południowej. - zamyśliła się na chwilę, zerknęła na niego krótko.
-Te rysy twarzy i kolor skóry za uszami. - wzruszyła ramionami. -Ale wiadomo, pozory mogą mylić. - dorzuciła ułaskawiająco, jakby zupełnie nie zainteresowana tym skąd jest i czemu znalazł się akurat w tym punkcie cmentarzu.
-Co do tego złośliwca, to rzeczywiście nie wiem jak mogłam się tak strasznie mylić. Ale widać, że z Ciebie porządniś z wyższej półki, którego nie stać na papierosy. Ważne, że umiesz mówić 'proszę' i 'dziękuję' - zironizowała krótko. Kiedy jednak wspomniał o wiewiórkach napuszyła poliki niczym naburmuszone dziecko. Zmrużyła powieki, machinalnie i wbiła w niego zirytowany wzrok.
-Nie nazywaj mnie tak... - burknęła i zdzieliła go po łbie, zanim ten jeszcze zdążył wyciągnąć rękę. Na dłoń spojrzała ulotnie, nie uścisnęła jej mimo to. Nie wiadomo co z nią w krzakach robił.
-Rukia. - przedstawiła się krótko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.palmbeach.fora.pl Strona Główna -> Cmentarz / Dla ludzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin